Przede mną stał nie kto inny jak Joe Jonas z braćmi. Na sam jego widok ścisnęłam mocniej dłoń Harrego. Stałam przez chwilę i patrzyłam się na niego. Nie sądziłam, że go tu spotkam. Po tym wszystkim był ostatnią osobą, którą chciałam oglądać. Wiedziałam, że wcześniej czy później przyjdzie taki moment, że się spotkamy. Tylko nie przypuszczałam, że to się stanie tak szybko a szczerze nie byłam przygotowana na takie spotkanie. Może i minęło kilka miesięcy, ale to dla mnie wciąż ciężkie przeżycie i nie życzyłabym tego nikomu nawet najgorszemu wrogowi. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego.
- Kate idziemy? - spytał.
Spojrzałam się na niego i przytaknęłam głową. Już miałam się odwrócić gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Automatycznie skierowałam wzrok na moją dłoń a potem podniosłam głowę i ujrzałam twarz Joe. Widziałam w jego oczach zdenerwowanie i niepewność. Nie spodziewanie bardzo blisko nas pojawił się Harry.
- został ją w spokoju - wysyczał
- bo co? - burknął Joe
- po tym co jej zrobiłeś masz czelność ją nachodzić
- sam nie jesteś lepszy - odparł
- chłopcy przestańcie - krzyknęłam stając między nimi - w taki sposób niczego nie osiągniecie.
Spoglądałam to raz na Harrego to raz na Joe. Wiedziałam, że całemu zdarzeniu przyglądają się chłopcy.
- chciałbym tylko porozmawiać - odezwał się Joe.
Spojrzałam się na Stylesa i widziałam, że mu się to nie podoba, ale wiedziałam że to kiedyś nadejdzie i nie ucieknę od tego.
- poczekaj na mnie w samochodzie ja za parę minut przyjdę - zwróciłam się do mojego chłopaka
- chyba nie masz zamiaru z nim rozmawiać?
- Harry proszę to tylko kilka minut obiecuję
- ale jak za 5 minut nie przyjdziesz to ja tu przyjdę i wtedy będzie nie ciekawie - rzekł, ucałował mnie i wyszedł z budynku wraz resztą.
Był trochę wkurzony, ale co miałam zrobić. Jak tylko wyszli odwróciłam się w stronę Joe.
- Kate wiem, że zrobiłem źle i bardzo tego żałuję...
- ty myślisz, że co? Pojawisz się, przeprosisz i będzie wszystko dobrze. Po tym wszystkim co mi zrobiłeś. Czy zdajesz sobie sprawę przez co ja przechodziłam. To był najgorszy okres mojego życia a jednym słowem niczego nie naprawisz - krzknęłam. W końcu wyrzuciłam wszystko z siebie
- przepraszam wiem zraniłem cię, ale proszę wybacz mi nie chcę, aby w taki sposób urwał się nasz kontakt. Postąpiłem jak skończony idiota i rozumiem twoją złość. Na pewno też bym tak reagował na twoim miejscu, ale błagam...jesteś dla mnie bardzo ważna. Dlatego...wiem głupi jestem, że o to proszę, ale możemy zostać chociaż przyjaciółmi?
- Joe...ciężko będzie znów tobie zaufać nawet przyjacielowi, ale wiedz, że jestem osobą, która nie potrafi się długo gniewać na nikogo. Nie wiadomo co by zrobił, dlatego możemy spróbować, ale niczego nie obiecuję
- dziękuję to dla mnie dużo znaczy - powiedział po czym mnie przytulił
- Joe! Dusisz
- przepraszam, ale nie wyobrażasz sobie jaką to sprawiło mi radość, dzięki
- już dobrze, bo jeszcze mi się tu rozpłaczesz. Muszę już iść, pa - przytuliłam go i odeszłam
- pa Kate - krzyknął za mną.
Wyszłam z budynku i skierowałam się do limuzyny. Gdy otworzyłam drzwi wszyscy spojrzeli się w moją stronę. Usiadłam obok Harrego i przytuliłam się do niego.
- czego chciał?
- przeprosić i poprosił czy możemy zostać przyjaciółmi
- chyba się nie zgodziłaś?
- Harry zrozum mnie byłam z nim ponad 3 lata. To wszystko było dla mnie ważne i nie jest mi łatwo o tym zapomnieć. Ja nie mogłam inaczej postąpić rozumiesz
- już nie pamiętasz co on ci zrobił
- owszem, że pamiętam nie musisz mi tego przypominać. A po za tym ja nie zabraniam ci się spotykania z byłymi dziewczynami - krzyknęłam - Harry nie chcę się znów z tobą kłócić - rzekłam łapiąc go za dłoń
- ja też nie, ale nie mogę pojąć jak możesz znów z nim normalnie rozmawiać po tym wszystkim
- sama siebie nie rozumiem jestem dziwnym człowiekiem - zaśmiałam się
- i za to cię kocham - pocałował mnie namiętnie w usta.
Ta rozmowa, albo prawie kłótnia zajęła nam tyle czasu, że nie zauważyliśmy kiedy dojechaliśmy pod nasz dom. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w kierunku drzwi wejściowych. Liam od kluczył drzwi i weszliśmy do środka. Od razu pognałam na górę do swojego pokoju się przebrać w coś wygodniejszego. Po tym jak postanowiliśmy zostać w domu i nie iść na After Party po gali, przecież nie będę paradować po mieszkaniu w eleganckiej sukience.
Stanęłam przed szafą, z której wyciągnęłam piżamy, czyli czerwone spodenki w kropki i czarną bluzkę na ramiączkach z dużą truskawką na przodzie. Zeszłam na dół do salonu, gdzie spędziliśmy miły wieczór, albo już noc w gronie przyjaciół oglądając przeróżne filmy. Od komedii po horror, którego zdecydowanie nie lubię. W połowie komedii "Walentynki" zasnęłam na kolanach Loczka.
____________________________________________________________________- Kate wiem, że zrobiłem źle i bardzo tego żałuję...
- ty myślisz, że co? Pojawisz się, przeprosisz i będzie wszystko dobrze. Po tym wszystkim co mi zrobiłeś. Czy zdajesz sobie sprawę przez co ja przechodziłam. To był najgorszy okres mojego życia a jednym słowem niczego nie naprawisz - krzknęłam. W końcu wyrzuciłam wszystko z siebie
- przepraszam wiem zraniłem cię, ale proszę wybacz mi nie chcę, aby w taki sposób urwał się nasz kontakt. Postąpiłem jak skończony idiota i rozumiem twoją złość. Na pewno też bym tak reagował na twoim miejscu, ale błagam...jesteś dla mnie bardzo ważna. Dlatego...wiem głupi jestem, że o to proszę, ale możemy zostać chociaż przyjaciółmi?
- Joe...ciężko będzie znów tobie zaufać nawet przyjacielowi, ale wiedz, że jestem osobą, która nie potrafi się długo gniewać na nikogo. Nie wiadomo co by zrobił, dlatego możemy spróbować, ale niczego nie obiecuję
- dziękuję to dla mnie dużo znaczy - powiedział po czym mnie przytulił
- Joe! Dusisz
- przepraszam, ale nie wyobrażasz sobie jaką to sprawiło mi radość, dzięki
- już dobrze, bo jeszcze mi się tu rozpłaczesz. Muszę już iść, pa - przytuliłam go i odeszłam
- pa Kate - krzyknął za mną.
Wyszłam z budynku i skierowałam się do limuzyny. Gdy otworzyłam drzwi wszyscy spojrzeli się w moją stronę. Usiadłam obok Harrego i przytuliłam się do niego.
- czego chciał?
- przeprosić i poprosił czy możemy zostać przyjaciółmi
- chyba się nie zgodziłaś?
- Harry zrozum mnie byłam z nim ponad 3 lata. To wszystko było dla mnie ważne i nie jest mi łatwo o tym zapomnieć. Ja nie mogłam inaczej postąpić rozumiesz
- już nie pamiętasz co on ci zrobił
- owszem, że pamiętam nie musisz mi tego przypominać. A po za tym ja nie zabraniam ci się spotykania z byłymi dziewczynami - krzyknęłam - Harry nie chcę się znów z tobą kłócić - rzekłam łapiąc go za dłoń
- ja też nie, ale nie mogę pojąć jak możesz znów z nim normalnie rozmawiać po tym wszystkim
- sama siebie nie rozumiem jestem dziwnym człowiekiem - zaśmiałam się
- i za to cię kocham - pocałował mnie namiętnie w usta.
Ta rozmowa, albo prawie kłótnia zajęła nam tyle czasu, że nie zauważyliśmy kiedy dojechaliśmy pod nasz dom. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w kierunku drzwi wejściowych. Liam od kluczył drzwi i weszliśmy do środka. Od razu pognałam na górę do swojego pokoju się przebrać w coś wygodniejszego. Po tym jak postanowiliśmy zostać w domu i nie iść na After Party po gali, przecież nie będę paradować po mieszkaniu w eleganckiej sukience.
Stanęłam przed szafą, z której wyciągnęłam piżamy, czyli czerwone spodenki w kropki i czarną bluzkę na ramiączkach z dużą truskawką na przodzie. Zeszłam na dół do salonu, gdzie spędziliśmy miły wieczór, albo już noc w gronie przyjaciół oglądając przeróżne filmy. Od komedii po horror, którego zdecydowanie nie lubię. W połowie komedii "Walentynki" zasnęłam na kolanach Loczka.
wiedziałam że to Joe ha ! :D a teksty skądś znam ;) fajny fajny rozdział. xx wciż nie moge sie nadziwić że tyle juz napisałaś, a mimo to nadal masz pomysły na nowe i cały czas cos sie dzieje :)
OdpowiedzUsuńnie sądziłam, że dziewczyna i joe się spotkają w tym rozdziale, ale miłe zaskoczenie, dziwi mnie tylko fakt, że ona mu tak łatwo wybaczyła ;o oprócz tego dobry rozdział, a gif u dołu czarujący <3
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz żebym komentowała twoje posty, to informuj mnie o nowych w zakładce "spam" bo mój pulpit nawigacyjny jest w tej chwili popsuty ;)
www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
niespodziewałam sie że to może być Joe mam nadzieje że on nic nie namiesza czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńo kurczę, Joe? ;o Nie spodziewałam się ale fajnie że go wplotłaś. Szczerze mówiąc już o nim zapomniałam xd
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze, czekam na następny :*
robi się coraz ciekawiej :) czekam na następny :>
OdpowiedzUsuńJejku, znów jestem pod wrażeniem. Dziwię się, że masz w sobie tak wiele pomysłów na to opowiadanie, skoro jest już 49 rozdziałów! No i zazdroszczę. <3 Mam nadzieję, że będzie ich o wiele więcej.
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowe rozdziały u mnie na obu blogach :3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że skomentujesz i zaobserwujesz :3
http://w-jednym-kierunku.blogspot.com
http://crazyidiotsonedirection.blogspot.com/
Cześć ! Chciałam serdecznie zaprosić na dziesiąty rozdział z perspektywy Suzie, który wreszcie po miesiącu pojawił się na blogu ;3
OdpowiedzUsuńwww.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com
Joeee Jonaas ? A mi dalej to nie przeszło z JonasManii się nie wychodzi xD rozdział cudny ale chyba dotarło do mnie że nie przeczytałam pierwszych rozdziałów :( teraz idę czytać 50 ;)
OdpowiedzUsuń