piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 45

Nadszedł dzień urodzin Liam'a. Z samego rana Danielle zabrała naszego Payna, więc mieliśmy czas, aby przygotować się do imprezy.
Obudziłam się a raczej obudził mnie budzik wskazując 9.30. Zauważyłam, że jestem sama w pokoju. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. W kuchni przy stole siedzieli już Niall z Aśką oraz Harry i Louis.
- witaj kochanie - przywitał się Hazz przy tym całując w usta
- hey - mruknęłam - co tak ładnie pachnie? - rzekłam zaglądając mu przez ramię
- Harry zrobił naleśniki, tosty i nawet sam wycisnął sok z pomarańczy - powiedział Louis
- chciałem ci przynieść do pokoju, ale zdążyłaś zejść - powiedział smutno
- nic nie szkodzi - pocałowałam go w policzek i zasiedliśmy do stołu
- gdzie jest Zayn? - zapytałam pare minut później
- pojechał do Perrie i razem przyjadą do klubu - odpowiedział mi Louis.
Po śniadaniu udałam się na górę do łazienki wziąć gorącą kąpiel a następnie ubrać się w to. Włosy spięłam w luźnego koka i przejechałam rzęsy tuszem wodoodpornym. Gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam z powrotem na dół. Nie zastałam nikogo w kuchni ani w salonie. Po chwili usłyszałam śmiechy dobiegające z ogrodu. Wyszłam na taras i ujrzałam chłopaków pływających w basenie a kuzynkę siedzącą na brzegu mocząc nogi.
- a mnie to już nikt nie zaprosi - rzekłam obrażoną miną.
Zarzuciłam ręce na klatkę piersiową i odwróciłam się do nich plecami. Natychmiast poczułam czyjeś ręce na talii i przyjemny głos koło ucha.
- kochanie chyba się nie będziesz o to obrażać? - przytulił mnie od tyłu
- ależ skąd chciałam tylko sprawdzić waszą reakcję - rzekłam sarkastycznie dając mu soczystego buziaka.
Następnie poszłam usiąść koło Aśki. Nogi wsadziłam do wody i po mału nimi machałam. Wtem przypłynął do mnie Loczek i poprosił ode mnie buziaka. Nie spodziewając się niczego nachyliłam się w jego stronę i złozyłam na jego ustach namiętny pocałunek. W pewnym momencie poczułam jak łapie mnie za biodra i nie wiadomo kiedy znalazła się z nim w basenie.
- oszalałeś - krzyknęłam zaraz po wynurzeniu się, ale po chwili zaczęłam się śmiać a reszta razem ze mną. Chlapaliśmy się, wygłupialiśmy aż nie zauwazyliśmy kiedy na zegarku wybiła 16. Wszyscy udaliśmy się do pokoi w celu przygotowania się go imprezy. W czasie gdy Harry był w łazience ja zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie i ubrałam wczoraj kupioną sukienkę.
- Harry pomożesz mi? - spytałam jak tylko wszedł do pokoju
- jasne - odparł.
Odwróciłam się do niego plecami a on zasunął mi suwak w sukience, który znajdował się na plecach.
- dziękuje - pocałował go w policzek.
Gotowi zeszliśmy na dół a później wszyscy ruszyliśmy do taksówki i pojechaliśmy do klubu, w którym ma odbyć sie urodzinowa impreza.

***z perspektywy Liam'a***


Równo o 8 przyjechała Dan i zabrałam mnie jak to ona powiedział na dzień tylko we dwoje. Dla mnie to i lepiej, ponieważ w ostatnim czasie mało się z nią widziałem i bardzo za nią tęskniłem. Najpierw pojechaliśmy na śniadanie do jakieś restauracji a później na długi spacer. W następnej kolejności udaliśmy się do wesołego miasteczka. Jeździliśmy kolejką górską, poszliśmy do domu strachu i jechaliśmy łódką przez tunel miłości. Kupiliśmy sobie watę cukrową i nawet wygrałem dla mojej ukochanej ogromnego misia. Już dawno nie spędzaliśmy ze sobą tak dużo czasu. Cholernie ją kocham i gdy jej nie ma obok wariuje z tęsknoty.
Około 18 podjechaliśmy pod jakiś klub. Nie wiedziałem o co chodzi. Dan kazała mi wejść do środka. Jak tylko otworzyłem drzwi, gdzie po chwili zapaliło się światło ujrzałem pełno ludzi krzyczących "niespodzianka". Dosłownie zaniemówiłem. Nie spodziewałem się czegoś takie, sądziłem, że zapomnieli o moich urodzinach a oni zrobili coś takiego dla mnie. Byłem pozytywnie zaskoczony. Wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Na sam początek byli chłopacy a po nich Kate z Aśką i Els. Każdy z nich dał mi jakiś prezent.
- hey braciszku - usłyszałem za plecami a kiedy się odwróciłem ujrzałem moje siostry
- wszystkiego najlepszego - powiedziała Ruth.
Przytuliłem je mocno nie wierząc, że nawet je zaprosiły. Moje kochane siostry.
- co tu robicie? - spytałem
- jak to co świętujemy twoje 19 urodziny - odparła Nicole
- ale...
- podziękuj Kate to jej zasługa.

***oczami Kate***


Widać było, że każdy się dobrze bawi. Stałam właśnie przy barze i obserwowałam gości, gdy podszedł do mnie Niall.
- zatańczymy?
- z przyjemnością.
Poszliśmy na parkiet. Akurat leciała nowa piosenka Amelia Lily - "You Bring Me Joy". Wyginaliśmy się w rytm muzyki. Było świetnie. Następnie tańczyłam z Josh'em, Andy a na koniec pojawił się Harry i w tym czasie DJ puścił coś wolniejszego. Przytuliłam się do niego. Głowę położyłam na jego torsie i w objęciach tańczyliśmy. Przy nim czułam się wspaniale. A do tego jego zapach sprawiał, że nie chciałam się od niego odsuwać. Kochałam jak trzymał mnie w swoich ramionach. Czułam wtedy się tak bezpiecznie, ponieważ wiedziałam, że nie pozwoli mnie nikomu skrzywdzić, bo jak to on powiedział jestem jego całym światem, powietrzem, którym oddycha a przecież bez powietrza nie da się żyć.

Około północy przywieźli w końcu tort. Louis, Zayn, Niall i Harry weszli na scenę, gdzie znajdował się DJ.
- przepraszamy że przerywamy, ale nadszedł czas aby nasz solenizant zdmuchnął świeczki i pokroił tort - rzekł Zayn
- Liam chodź do nas - zawołał Hazza
Kiedy Li znalazł się na scenie odśpiewaliśmy mu sto lat. Chłopina ledwo co się nie popłakał. Podziękował wszystkim za przybycie, życzenia i prezenty. Po wszystkim wróciliśmy do zabawy. Muszę przyznać, że jeszcze tak dobrze to się nie bawiłam. Tańczyłam chyba ze wszystkimi, wypiłam sporo drinków i nie tylko ja chłopacy też sobie zaszaleli. A nawet nasz kochany Daddy zabalował na całego. Ledwo trzymał się na nogach. Teraz jak już ma zdrowe nerki to może sobie na takie coś pozwolić. Ale trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz to nieźle sobie dał radę.
Kiedy wybiła 5 nad ranem i było już widno zaczęliśmy się zbierać do domu. Każda z dziewczyn zabrała swojego księcia pod pachę i zaprowadziła do samochodu. W domu położyliśmy ich do łóżek a same wzięłyśmy prysznic i tak samo poszłyśmy spać.
____________________________________________________________________

Witam! Szczerze to nie podoba mi się ten rozdział a zwłaszcza końcówka. Nie miałam kompletnie pomysłu na te urodziny. Nie wiedziałam dokładnie jak je opisać, ale myślę, że chociaż wam się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy. Czekam na wasze komentarze. 


Czy wy też się jaracie jak ja tym, że chłopacy powiedzieli do nas "Kochamy was!" po polsku. Za każdym razem kiedy to oglądam nie mogę przestać się szczeżyć do monitora.


5 komentarzy:

  1. Boosko !
    Ja nie wiem co ci się nie podoba ?
    Czekam na nn ;)
    A "KOCHAMY WAS" w wykonaniu chłopców *___* Zgon, jak to usłyszałam, to dostałam głupawki, moja mama jak zapytała" Dziecko co ci jest" to ja jej wykrzyczałam " POWIEDZIELI ŻE NAS KOCHAJĄ ! ROZUMIESZ TY TO ?!

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez sie jaram z tym "kochamy was" :) !!
    świetny rozdział, oby szybko kolejny :)
    a i uwielbiam ta piosenkę ;) Amelia Lily - "You Bring Me Joy".
    xx

    OdpowiedzUsuń
  3. super...
    normalnie nie wiem co mam pisać
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;) - tak wiem powtarzam się , ale nie idzie określić tych rozdziałów inaczej ; > - Weronika .

    OdpowiedzUsuń
  5. czego sie czepiasz świetny jest! też jaram sie tym kochamy was czekam na kolejny xxx

    OdpowiedzUsuń