Po rozmowie z rodzicielką potwierdziło się to, że nic nie wiedziała o tym, że Max wsiadł do samolotu i przyleciał do Londynu. Na początku kazała mi odesłać go z powrotem, ale po moich namowach zgodziła się, aby został tu na jakiś czas.
Trochę martwię się o nią. Po głosie poznałam, że coś jest na rzeczy i chociaż nic nie chciała powiedzieć to i tak wiedziałam swoje. Chciałam polecieć do Polski, ale zapewniała mnie, że wszystko gra i nie ma potrzeby. Powiedziała też, że mam wystarczają co swoich problemów, aby jeszcze zawracała sobie głowy jej problemami. Szczerze nie wierze jej. Znam ją nie od dziś i wiem kiedy jest z nią źle. Ale nie chciałam się z nią kłócić, wiec odpuściłam. Jak będzie chciała porozmawiać to sama zadzwoni i o wszystkim mi powie.
Gdy skończyłam rozmawiać przekazałam bratu wiadomość i pokazałam tymczasowy pokój. Następnie wszyscy usadowiliśmy się w salonie na kanapie i oglądaliśmy TV.
- dobra będę leciał - powiedział Liam wstając z fotela i kierując się do korytarza
- gdzie?
- do Danielle pa - krzyknął i wyszedł.
Ucieszyłam się, że poszedł. Teraz możemy zastanowić się nad imprezą niespodzianką. Okazało się, że Zayn załatwił już lokal i muzykę, o której o dziwo zapomniałam. Niall i Asia zrobili wstępna listę co ma być na imprezie do zjedzenia, Lou zamówił już zapas czegoś mocnego, więc zostało tylko zrobić mi listę gości i dekoracja sali.
***
- Kate gdzie to powiesić? - spytał Zayn trzymając razem z Louis'em wielki transparent z napisem Happy Birthday Liam
- może... - rozglądałam się po sali w poszukiwaniu dobrego miejsca - tutaj - rzekłam wskazując na balustradę po czym zajęłam się dekoracją ścian.
- kochanie - zawołał Harry, ale gdy tylko się odwróciłam zostałam obsypana brokatem, który wykorzystaliśmy do zrobienia transparentu.
Długo nie czekając złapałam za puszkę ze serpentyną i psiknęłam prosto na mojego chłopaka.
- ej - jęknął
- patrz jak ja teraz wyglądam
- pięknie - powierzał zbliżając się do mnie coraz bardziej.
Gdy tylko stał przede mną nachylił się i pocałował mnie najczulej jak tylko potrafił.
- dla mnie możesz nawet być w worku i tak będziesz pięknie wyglądać - rzekł odsuwając się ode mnie
- wariat - zaśmiałam się i znów psiknęłam na niego serpentyną po czym uciekłam jak najdalej od niego
- i tak cię złapię - krzyknął.
Podbiegłam do Niall'a oraz Aśki i schowałam się za plecami chłopaka.
- co przeskrobałaś? - zapytała Asia
- psiknęłam na Harrego trochę serpentyny w sprayu
- musi śmiesznie wyglądać - rzekł Niall i wszyscy się zaczęliśmy śmiać.
Niespodziewanie ktoś złapał mnie w talii.
- tu cię mam - powiedział Harry a następnie przerzucił mnie przez ramię.
Zaczęłam krzyczeć, lecz ten nie reagował. Powalił mnie na podłogę i zaczął łaskotać po brzuchu.
- proszę...przestań...Harry - mówiłam przez śmiech
- teraz prosisz a jak mnie wybrudziłaś to było dobrze?
- to twoja wina sam zacząłeś
- ok ,ale dostanę buziaka - uśmiechnął się cwaniacko
- za to...nigdy
- sama chciałaś - rzekł i zaczął łaskotać mnie znowu
- dobra dam ci tego buziaka - odparłam.
Natychmiast przestał i wypiął wargi, abym go pocałowała co uczyniłam od razu. Nasz pocałunek początkowo był delikatny, ale z czasem przerodził się w namiętny. Leżeliśmy tam nie przejmując się tym, że w tym samym miejscu są jeszcze inne osoby oprócz nas.
- fuj moglibyście przestać i wziąć się do roboty - powiedział z grymasem Louis.
- tak jest! - zasalutował Harry
Podnieśliśmy się z podłogi i wróciliśmy do wcześniejszych zajęć. Po upływie 4 godzin skończyliśmy i wszyscy wróciliśmy do domu, gdzie na szczęście nie zastaliśmy jeszcze Liam'a, którym przez ten czas miała zająć się Dan, aby niczego nie podejrzawał.
Do urodzin Li zostały dwa dni i wszystko było przygotowane oraz zapięte na ostatni guzik, więc razem z dziewczynami wybrałam się do centrum na poszukiwanie sukienki na imprezę. Chodziłyśmy po sklepach dobre kilka godzin, ale żadna nie znalazła odpowiedniej. Postanowiłyśmy wejść do kolejnego i zaczęłyśmy przeszukiwać wieszaki. Przymierzyłam chyba już z 10 sukienek i już myślałam, że nic z tego do czasu kiedy zobaczyłam piękną czarną sukienkę na manekinie. Od razu mi się spodobała i kiedy ją założyłam wiedziałam, że to jest ta. W tym czasie dziewczyny też wybrały sobie sukienki. Dan <klik>, El <klik>, Asia <klik> i Perrie <klik>. Wszystkie ruszyłyśmy do kasy, gdzie zapłaciłyśmy i poszłyśmy na spóźnioną kawę. Pogadałyśmy jakiś czas. Następnie zadowolone z zakupów pożegnałyśmy się z dziewczynami i razem z Aśka wróciłam do domu.
____________________________________________________________________
Mega boskie..
OdpowiedzUsuńPiosenki zajebiste, wyprosiłam od chrzestnego ich nową płytę.
Czekam na następny
Wstawiaj szybko i zapraszam na oba moje blogi
1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com
foreverandever-nazawszeinawiecznosc.blogspot.com
Zarąbisty ;) -Weronika ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle meggaaa super XD Czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/
no no szykuje sie niezła impreza dla Liama :D co do piosenek to są mega!!!!!!!! nie moge przestać ich słuchać czekam na kolejny Paulina xx
OdpowiedzUsuńale fajnie :) chce już następny rozdział :D zapraszam do sb...xoxox
OdpowiedzUsuńRozdział boski ! <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co ci tu napisać, żeby się nie powtarzać. :( xD
Czekam na nn ;)
A co do piosenek, to ja je KOCHAM !!! <3
Mwahh <3
aa super jest !! :) podoba mi sie że już masz tyle rozdziałów a mimo to i tak piszesz tak ciekawie i bardzoo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńczekam na next. xx
Świetny rozdział :D hah..nie mogę się doczekać urodzin Li :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! ♥
OdpowiedzUsuń