Przebudziłam się zaskakująco późno. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 12:30. Spało mi się dzisiejszej nocy zdecydowanie dobrze zważając na wcześniejsze wydarzenia. Przeciągnęłam się i dopiero teraz zorientowałam się, że jestem w pokoju sama. Harry za pewne już wstał jak pozostali i wszyscy teraz siedzą na dole. Podniosłam się z łóżka, zabrałam ze sobą zestaw ubrań (bez swetra i opaski) i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym się wytarłam i ubrałam. Stanęłam przed lustrem widząc podkrążone oczy, bladą twarz. Tak było przez kilka dni. Codziennie przykrywałam pudrem smutek, malując szminką sztuczny uśmiech a wszystkie zmartwienia znikały pod grubą warstwa tuszu. Tak sztukę kamuflażu udało mi się opanować do perfekcji. Nikt nie wiedział co dzieje się w moim sercu. Nikt tego nie widział, wszyscy dostrzegali tylko blady, melancholijny uśmiech, wielkie, czekoladowe, smutne oczy i porcelanową twarz z zapadniętymi policzkami. Każdy myślał, że jest dobrze, ale to tylko misterna, koronkowa sieć fałszu i kłamstw, która trwała od wyjścia ze szpitala.
Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Z oddali słyszałam jak zawzięcie o czymś rozmawiją, lecz gdy tylko weszłam do salonu wszyscy zamilkli i spojrzeli się na mnie.
- Kate - rzekł Harry podnosząc się z kanapy - własnie miałem iść do ciebie sprawdzić czy jeszcze śpisz. Może jesteś głodna zostawiliśmy ci trochę jajecznicy
- nie dziękuje - powiedzialam i ominęlam go kierując się do kuchni, aby sie czegoś napić. Wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wody. Gdy już chciałam się napić nie wytrzymałam i upuściłam szklankę na podłogę. Rozbiła się na kawałki robiąc przy tym dużo hałasu. Opadłam na kolana i zaczęłam płakać. Momentalnie przy mnie znalazł się Harry. Przykucnął i przytulł mnie. Wtuliłam się w jego tors płacząc jeszcze bardziej do tego mocząc mu koszulę swoimi łzami.
Nie wytrzymałam. Czułam jak wewnątrz mnie wszystko pęka. Przez kilka dni próbowałam być silna i nie myśleć o tym, ale nie dałam rady. Ta wiadomość i świadomość, że mogę już nigdy nie posiadać dzieci a nawet operacja może nie pomóc mnie przerosła. Wszystkie emocje wzięły nade mną górę. W tym momencie potrzebowałam się komuś wygadać, wyżalić. Chciałam wyrzucić to z siebie i poczuć się w końcu lepiej.
Odsunęłam się od Harrego. I po co ja się malowałam. Teraz za pewne wyglądam tragicznie. Czarne smugi w dłuż policzków powstałe po rozmazaniu tuszu. Patrzyłam na Harrego i na jego zielone oczy, które mówiły wszystko. Jemu też nie było lekko, chociaż to dobrze ukrywał wiedziałam, że też to przeżywa. Chciałabym umieć tak jak on, ale nie potrafię. Jestem zbyt słaba.
Przysunął się do mnie i rękawem przetarł mi policzki oraz łzy, które nadal płynęły.
- proszę nie płacz, nie mogę patrzeć jak cierpisz
- Harry ja dalej tak nie mogę czekać na dzień, który zadecyduje o moim dalszym losie. To mnie zabija od środka. Chcę mieć to już za sobą i zapomnieć o tym koszmarze
- jeszcze trzy tygodnie. Zobaczysz wszystko będzie dobrze, musisz myśleć pozytywnie
- dziękuje, że tu jesteś i wierzysz, że wszystko skończy się dobrze
- bo tak będzie - rzekł i znów mnie mocno przytulił.
Podnieśliśmy się z podłogi i dopiero teraz spostrzegłam, że oprócz nas w kuchni są jeszcze chłopcy i dziewczyny. Popatrzyłam się na nich i bez słowa opuściłam pomieszczenie kierując się wprost do łazienki. Zmyłam makijaż i nałożyłam nowy. Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi.
- proszę - rzekłam
- mogę, mam gorącą czekoladę - zapytała Asia pokazując kubki z napojem
- no jasne wchodź - powiedziałam z uśmiechem.
Usiadła koło mnie i podała mi jeden kubek. Przez chwilę żadna z nas sie nie odzywała. Widziałam, że coś ją męczy.
- wyduś to z siebie
- całowałam się z Niall'em
- w końcu - odparłam uradowana
- co? - zdziwiła się
- od początku widziałam jak na ciebie patrzy. Podobasz mu się
- naprawdę?
- tak i zresztą on tobie też. A teraz opowiadaj i to ze szzegółami
- kilka dni temu jak sedziałam w pokoju i brzdakałam sobie na gitarze przyszedł zawołać mnie na kolację. Wtedy zobaczył, że gram i zaczęliśmy rozmawiać i tak jakoś samo wyszło
- i jak było?
- cudownie. Wiesz jak on bosko całuje tak delikatnie, ale razem namiętnie. Poprostu rozpływałam się w jego objciach. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Ja chyba zakochałam się.
Widziałam w jej oczach iskierki radości. Cieszyłam się, że jest w końcu szczęśliwa. Po tym co ją spotkało w życiu zasługuje na to. A Niall to dobry chłopak. Jest kochany, słodki i nigdy nie skrzywdzi jakiejkolwiek dziewczyny. Jestem spokojna o swoją kuzynkę. Traktuję ją jak siostrę, więc chcę dla niej jak najlepiej.
Pogadałyśmy jeszcze trochę, pośmiałyśmy się wspominając dawne dobre czasy. Kiedyś było o wiele łatwiej. Nie trzeba było się o nic martwić. Nie było tyle problemów i zmartwień.
____________________________________________________________________
Bosko, zresztą jak zwykle :D czekam na next
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie czekam na next
OdpowiedzUsuńmatko biedna Kate wszystko ją przytłacza przykro mi to samo pewnie przeżywa Harry a z drugiej strony dobrze że Niall i Asia sie całowali czekam na next Paulina xx
OdpowiedzUsuńojj Harry jak tez wierze że będzie dobrze :) i wiedziałam no po prostu wiedziałam, że Niall będzie z tą kuzynką.:)) xxx
OdpowiedzUsuńczekam na next xx
Cudo !
OdpowiedzUsuńRozdział MEGA jak zawsze xD
Asia i Nialler ! <3
Szkoda mi Loczusia i Kate :(
czekam na nn ;*
Mwahh <3
jest super;):)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :D xx
OdpowiedzUsuńKobieto gdzie jest następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńTo jest jak palenia papierosów gdy juz zaczniesz nie mozesz skończyć !
Pisz dalej ; )
super czekam na kolenjy xx i zapraszam do mnie http://gosiaaa1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcudowny <3 , zapraszam do sb :)
OdpowiedzUsuń