wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 20

- Lou pospiesz się nie mamy czasu - krzyknęłam na niego czekając w holu razem z Harrym.
- on ma tak zawsze - powiedziała Lottie
- wiem, nie on jeden tak się zachowuje, prawda? - tu spojrzałam w stronę Loczka
- że niby ja też?
- oczywiście kochanie nie pamiętasz jak lecieliśmy do Stanów i jak latałeś po całym domu, aby coś znaleźć
- to nie byłem ja tylko chłopcy
- hehehe bardzo śmieszne
- ja mówię śmiertelnie poważnie - powiedział
- ja też kocie
- ślicznie razem wyglądacie, zazdroszczę wam - wtrąciła Lottie
- niby czego? - spytałam - tego, że muszę się z nim i pozostało czwórką męczyć
- to ty tak - odparł Hazzy i odwrócił się do mnie plecami
- też cie kocham - rzekłam przytulając się do niego od tyłu
- też chciałabym kogoś mieć jak wy i Lou
- zobaczysz znajdziesz sobie kogoś
- dobra koniec tych czułości jedziemy - krzyknął Louis schodząc z góry.
Po jakiś 20 minutach siedzieliśmy w samochodzie. Oczywiście była kłótnia między mną a Lou, kto ma siedzieć z przodu. Dla świętego spokoju odpuściłam i pozwoliłam mu siedzieć na przodzie. Do Londynu mieliśmy 4 godzinną jazdę. Podróż minęła nam spokojnie i wesoło jak to z chłopakami. Około południa byliśmy w domu. Pogoda w Londynie była paskudna. Padał deszcz, wiał lekki wiatr i od czasu do czasu miejscami pojawiała się burza. Otworzyłam w pośpiechu drzwi, Larry (Harry i Louis) wzieli walizki i weszliśmy do środka. Zdjęłam buty, zostawiłam torebkę i poszłam do salonu. Na kanapie siedział Liam oglądając Toy Story 3.
- hey już w domu?
- cześć jak widać - powiedział wstając i przytulając mocno na przywitanie
- kiedy wróciłeś?
- jakąś godzinę temu
- siemka stary - przywitali się chłopacy i legli na kanapę.
Nagle zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z torebki i sprawdziłam kto dzwoni. Na wyświetlaczu widniał napis "Zayn". Odebrałam.
- hey
- hey jesteście już w domu? - zapytał
- tak przed chwilą przyjechaliśmy, a ty gdzie jesteś?
- na lotnisku właśnie wylądowałem
- to świetnie za ile będziesz?
- no właśnie po to dzwonię. Przyjechał by ktoś po mnie
- jasne, za jakieś 10-15 minut będę
- ok dzięki pa
- pa.
Odłożyłam telefon na blat w kuchni i udałam się do salonu.
- chłopcy, Zayn dzwonił, że jest na lotnisku i żeby po niego pojechać - poinformowałam ich
- nie może zamówić taksówki? - spytał się Lou
- widocznie nie może. Harry biorę twój samochód
- ok.
Zabrałam z kuchni telefon, klucze. W korytarzu ubrałam trampki, zarzuciłam na siebie kurtkę i ruszyłam do samochodu. Po drodze na szczęście nie było korków. Szybko i sprawnie dojechałam na miejsce. Weszłam do terminalu szukając Zayn'a. Siedział na jednym z plastikowych krzeseł wyczekując. Gdy podeszłam, przywitałam się z nim i udaliśmy się do auta. Droga powrotna minęła szybko. Weszliśmy do domu krzyknęłam.
- jesteśmy!
Błyskawicznie koło nam znaleźli się chłopcy rzucając się na Malika. Chociaż nie widzieli się tydzień to zachowują się jakby nie wiedzieli się kilka miesięcy. Kiedy siedzieliśmy wszyscy w pokoju zaczęłam zastanawiać się dlaczego nie ma jeszcze Niall'a.
- chłopaki dzwoniliście może do Niall'a, albo on do was? Powinien już być
- nie - odparł Liam.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wystukałam dobrze mi znany numer przyjaciela. Nie musiałam długo czekać, po 3 sygnałach odebrał.
- Niall cześć
- cześć Kate
- dzwonię spytać gdzie jesteś. My wszyscy już w domu tylko ciebie brakuje
- mamy problem
- co się stało?- gdy to wypowiedziałam reszta znajdująca sie obok spojrzała na mnie wyczekując
- przez tą okropną pogodę wszystkie loty zostały odwołane
- to nie dobrze. A kiedy będziesz mógł?
- dokładnie to nie wiem, ale najprawdopodobniej to dopiero jutro i to wieczorem
- nie dobrze
- wiem, ale co poradzić
- no trudno. Do zobaczenia jutro pa
- pa.
Wcisnęłam czerwona słuchawkę i odłożyłam telefon na stolik.
- i co? - spytał Harry
- nie przyleci wszystkie loty zostały odwołane, będzie dopiero jutro pod wieczór
- lepiej w taką pogodę nie ryzykować.
Wstałam i poszłam do kuchni. Zgłodniałam przez tą podróż. Zajrzałam do lodówki z nadzieją, że coś będzie do zjedzenia. Niestety świeciła pustkami.
- chłopcy! Jeśli chcecie coś zjeść na kolacje, to któryś z was musi jechać do sklepu
- ja mogę - odpowiedział Liam.
Na kolację zrobiliśmy kanapki. Po zjedzeniu udałam się na górę w celu wzięcia długiej ciepłej kąpieli i pójścia spać. Parę minut później reszta również była w pokojach. 

  ***


Od rana słyszałam za drzwiami hałas. Czy oni nie mają co robić, ja tu próbuje jeszcze spać. Nagle do pokoju wpadł jeden z drugim i dostałam poduszką przez łeb.
- auuu - krzyknęłam
Niech się tylko dowiem kto to a zabije.
- wstawaj leniu
- nie no po tobie tego się nie spodziewałam - spojrzałam na Liama.
 Po raz kolejny dostałam poduszka w głowę. Tym razem to był Lou.
- zabije! - krzyczałam wybiegając za nim z pokoju.
 Dopadłam go dopiero przed drzwiami od jego pokoju. Usiadłam na nim nawalając poduszką.
- zabije rozumiesz? - groziłam.
- tak w biały dzień?
- tak!
Nawalałam go poduszka, gdy z łazienki wyszedł Harry śmiejąc się z nas.
- aaa zobacz ona mnie gwałci - zaczął się drzeć
- że co proszę? To by było zbyt przyjemne. Ja Cię zabije - śmiałam się, bo zaczęło mnie to bawić.
Zauważyłam ukochanego, który prawie zwijał się ze śmiechu.
- no stary pomóż a nie się śmiejesz - błagał
- ani mi się waż! - zagroziłam
- czym zawiniłeś?
- obudził mnie nawalając poduszką - odpowiedziałam za niego
- o stary to ja nawet nie próbuje jej budzić a co dopiero w taki sposób - śmiał się nadal
Wstałam z Louisa i oburzana ruszyłam w stronę pokoju. Nie byłam zła, zrobiłam to tylko dla lepszego efektu. Miałam już plan. Jednak Harry objął mnie w talii.
- co jest kochanie?
- nic. Chce wejść do pokoju.
- stary dzięki - krzyczał za mną Lou
- nie wściekaj się wiesz jaki on jest
- nie wściekam
- yhy - puścił mnie a ja weszłam do pokoju. Zawiesiłam mu się na szyi i szepnęłam mu do ucha
- kocham cię
Zaśmiał się głośno kładąc mnie na łóżko namiętnie przy tym całując. Gdy odkleiliśmy się od siebie rzekłam
- może wyjdziemy jutro razem tylko ty i ja?
- kino a potem kolacja
- już mi się podoba - przyciągnęłam go i znów nasze usta się złączyły.
Resztę dnia przesiedzieliśmy w domu oglądając filmy.
____________________________________________________________________

Hey :) Nie wiem co tu pisać, więc czekam na wasze opinie czy podoba się rozdział. Zapraszam do komentowania!!!

 

10 komentarzy:

  1. awww cudowne kocham ten blog! :D
    ale żeby Liam też bym się nie spodziewała haha waraiaci czekam na nn i zapraszam do siebie

    myworld-with-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu ImLouder1 :)
    świetny rozdział i z niecierpliwością czekam na następny oraz zapraszam na moje blogi: http://www.photoblog.pl/imlouder1/125537822/rozdzial-8.html oraz http://www.photoblog.pl/imlouder/125721023 :)
    <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. jasne, ze sie podoba :D a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy sie podoba ?
    Jest jest zajebiaszczy :)
    Ms.Horan

    OdpowiedzUsuń
  5. www.ho-run.blogspot.com Opowiadanie o Niallu, reklamuje mój blog tylko na blogach, które czytam i które mi się podobają, więc pisz tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. o ja! Po prostu zajebisty rozdział :p
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniały rozdział ;D
    czekam na kolejne z niecierpliwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. super super czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny odcinek;d budzenie poduszka me gusta;d;d

    fifi1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski ;)
    Czekam już na następny, mam nadzieje, że pojawi się już niedługo ;)

    zapraszam na nowy u mnie

    OdpowiedzUsuń