Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Harrego już nie było. Za drzwiami słyszałam tylko rozmowę chłopców. Poleżałam chwilę w łóżku i kiedy miałam zamiar wstać do pokoju wszedł Hazzy.
- witaj skarbie - rzekł siadając na brzegu łóżka i posyłając mi słodkiego buziaka.
- hey kochanie - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam
- głodna?
- tak.
Usiadłam a on położył przede mną tacę ze śniadaniem. Na talerzu leżała góra tostów z dżemem i nutellą. Obok stała szklanka mleka i kilka francuskich rogalików.
- nie musiałeś
- ale chciałem
- dziękuje - powiedziałam całując go w policzek.
Po zjedzeniu wstałam i podeszłam do szafy. Stałam przed nią chyba z 10 minut. Kompletnie nie wiedziałam co ubrać.
- może pomóc - stanął za mną i zaglądając mi przez ramię
- jasne, bo nie wiem co założyć
- poczekaj - powiedział i zaczął przeglądać moje ubrania.
Po chwili wyciągnął kompletny strój i odwrócił się w moją stronę pokazując mi go mówiąc.
- włóż to
- jesteś kochany - rzekłam i pocałowałam mojego wybawcę. Złapałam za zestaw i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i związałam włosy w luźny kitek. Nie malowałam się zbytnio tylko wodoodporny tusz. Weszłam do pokoju gdzie siedziała reszta.
- siemka - rzuciłam w ich stronę
- cześć - odpowiedzieli.
Usiadłam między Liam'em a Niall'em, który wcinał żelki.
- dasz jednego - zwróciłam się do niego
- no jasne - podał mi paczkę
- dzięki.
Gdy wyciągałam rękę niespodziewanie złapał mnie za dłoń i spytał
- boli?
Spojrzałam na swój nadgarstek, gdzie odznaczała się sina obręcz, która powstała zapewne po wczorajszym incydencie.
- nie...już nie - odparłam cicho.
W tym czasie pojawił się Harry. Przysiadł się na poręczy kanapy.
- widziałeś - zapytał go Niall
- tak - odparł smutno spuszczając głowę na dół. - powinienem wtedy z tobą iść to by się nic nie stało
- to nie prawda, nie mogłeś wiedzieć, że tak się stanie
- ale gdybym...
- nie Harry - przytuliłam go mówiąc dalej - nikt tego nie przewidział, to mógł być każdy. Po prostu byłam w złym miejscu i o złym czasie, więc proszę zapomnijmy o tym ok?
- dobrze - powiedział obejmując mnie mocno ramieniem. Przy nim czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nic mi się nie stanie.
Postanowiliśmy zrobić zawody. Najpierw zagraliśmy w siatkę, następnie wyścigi w pływaniu i biegi. Wszystko oczywiście na plaży. Około 15 padliśmy wyczerpani na piasek. Ze zmęczenia nie wiedzieliśmy dokładnie kto w co wygrał. Chyba w biegi Zayn, pływanie Liam a w siatkę Harry, Lou i Zayn.
- co dziś na obiad? - spytał Niall
- zamówmy pizzę - krzyknął Louis
- zgoda.
Zamówiliśmy trzy ogromne pizzę ze względu na żarłoka. Jedna była z peperoni, druga z kurczakiem a trzecia cztery sery, moja ulubiona. Z każdej zjadłam po jednym kawałku. Więcej nie dałam rady. Zaniosłam talerz do zlewu i ległam na kanapę obok Louisa.
- kto zmywa?
- ja nie - krzyknął Niall
- ani ja - Lou
- ja tym bardziej - Zayn
- na mnie nie patrz - Liam.
Wypadło na Harrego. Zaczął zmywać. Po paru minutach wylegiwania postanowiłam mu trochę pomóc. Zwlekłam się z kanapy i udałam się do kuchni.
- pomóc?
- nie dam sobie radę
- nie wygłupiaj się, ja wycieram a ty myjesz - złapałam do ręki ścierkę i wzięłam się do roboty.
Wycierałam talerz i odkładałam go do szafki gdy poczułam na swojej skórze coś zimnego. Odwróciłam się do Harrego a ten stał i cwaniacko się uśmiechał.
- co ty odwalasz? nudzi ci się? do roboty! - wskazałam na górę naczyń
Nic nie powiedział tylko złapał za pojemnik z wodą i tak po prostu oblał mnie. Oczywiście długo nie byłam mu dłużna i też zrobiłam to sami. Po chwili wszędzie było pełno wody.
Wziął mnie na ręce i skierował się do stronę drzwi. Zaczęłam się wyrywać, ale to było na marne. Doszedł do oceanu i bez zastanowienia wrzucił mnie do niej.
- zobacz co narobiłeś przez ciebie jestem cała mokra - krzyknęłam
- nie dramatyzuj tak - powiedział spokojnie i podał rękę żeby pomóc mi z niej wyjść. A ja wykorzystując sytuację wciągnęłam go do wody.
- nie żyjesz
- ja? to ty pierwszy mnie wrzuciłeś - powiedziałam ciągle się śmiejąc.
Wyszliśmy z wody i już miałam iść do domu kiedy złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- przejdziemy się? - zapytał się
- możemy
Chodziliśmy po plaży trzymając się za ręce. Panowała przyjemna cisza. Usłyszeć można było tylko fale uderzające o skały i bicie naszych serc. Zatrzymaliśmy się i usiadłam po turecku a Harry przytulił mnie od tyłu i oparł głowę na moim ramieniu. Wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce. Trwaliśmy tak jakiś czas. W jego ramionach czułam się bezpieczna. W pewnym momencie kędzierzawy wstał.
- chodź, mam dla ciebie niespodziankę
- wiesz, że ja nie lubię niespodzianek
- ta ci się spodoba - powiedział i pociągnął mnie za sobą.
Szliśmy jakiś czas aż stanął i odwrócił się w moją stronę. Wyciągnął z kieszeni chustę, którą zawiązał mi oczy. Kompletnie nic nie widziałam. Poczułam tylko jak łapie mnie za rękę i prowadzi w nieznany mi kierunek.
- Harry, zaraz się przewrócę
- nie bój się trzymam cię
Po pewnym czasie zatrzymaliśmy się. Harry ściągnął mi opaskę z oczu a przed sobą ujrzałam...
____________________________________________________________________
świetny rozdział, świetny blog i w ogóle jesteś świetna ;) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBoski :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwowania i czytania mojego nowego bloga, oczwyiście jeśli się spodoba: fallinhappiness.blogspot.com/
Fajny rozdział, naprawdę mi się podoba , pisz dalej!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie mam nadzieje, że się odwdzięczysz:* : http://nicdrugirazsieniezdarza.blogspot.com/
Faaaajne :D
OdpowiedzUsuńDodawaj NN nie mogę się doczekać xD
http://i-love-your-curls.blogspot.com/
Jestem ciekawa co tam zobaczyła ^^ Rozdział świetny tak jak cale opowiadanie : )
OdpowiedzUsuńPs. U mnie na blogu pojawił się dzisiaj nowy rozdział. Mogę liczyć na komentarz ?
Rozdział jak zwykle świetny ale szkoda, że nie widać tego w co się ubiera . : ) heehe . ! :DD Pozdrawiam Kaśka xoxo . <3
OdpowiedzUsuń