poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 5

Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy. Prawie nic nie pamiętam wczorajszej nocy. Spojrzałam w bok i zamarłam. Ujrzałam śpiącego Harrego. Co on tu robi? Zajrzałam nie pewnie pod kołdrę i zobaczyłam, że jesteśmy w samej bieliźnie. No super, co to ma znaczyć? Spanikowana zaczęłam go budzić.
- Harry obudź się - warknęłam i zaczęłam go potrząsać, ale on za nic nie chciał się obudzić.
Popatrzyłam na niego jeszcze raz tym razem dłużej i muszę przyznać, że jak śpi wygląda tak słodko jest taki piękny. Boże co ja mówię, czy to możliwe żebym się w nim... Nie to nie prawda, a może. Szczerze to od dawna czułam, że między nami jest coś więcej niż tylko przyjaźń, ale to nie było możliwe aż do teraz. Potrząsnęłam głową aby wyrzucić wszystkie myśli i spróbowałam jeszcze raz.
- Harry pobudka - krzyknęłam mu do ucha, a ten natychmiast usiadł i zaczął przecierać zaspane oczy.
- co ty tu robisz? - spytałam
- nie widać śpię a co?
- to powiedz dlaczego my jesteśmy w samej bieliźnie?
- ty nic nie pamiętasz? - spojrzał się na mnie
- tylko to, że byliśmy w klubie, potem się całowaliśmy i to wszystko, ale my... nic... ten tego
- nic a nic
- to dobrze - odetchnęłam z ulgą
Wstałam, a raczej skulałam się z łóżka, zabrałam po drodze ciuchy i poczłapałam się do łazienki.

***z perspektywy Harrego***


Usłyszałem pukanie do drzwi, więc wstałem i poszedłem je otworzyć.
- Kate widziałaś może... Harry a co ty tu robisz? - spytał się Lou
- spałem, bo Zayn miał klucz do naszego pokoju, więc Kate pozwoliła mi spać u niej - nie chciałem mu mówić prawdy nie teraz
- aha, a gdzie ona teraz jest?
- w łazience
- ok jak wyjdzie zejdźcie na dół do restauracji na śniadanie
- dobra - odpowiedziałem i zamknąłem drzwi.
Gdy się ubrałem Kate wyszła z łazienki. Myślałem długo nad tym co było wczoraj i postanowiłem, że jak jej teraz tego nie powiem to już się nie odważę.
- Kate możemy porozmawiać chciałbym powiedzieć ci coś ważnego
- jasne
Stała tak przede mną i widziałem jak czeka aż zacznę mówić.
- długo czekałem na ten moment. Wiedz, że odkąd cię ujrzałem poczułem coś do ciebie, nie wiem jak to opisać nie jestem w tym dobry
-  chodzi ci o to, że jak jesteś blisko pewnej osoby to czujesz jak byś miał ogromną gule w gardle
- coś takiego
Podszedłem do niej bliżej.
- muszę ci to powiedzieć, Kate ja... nie dokończyłem, bo zamknęła mi usta pocałunkiem.
- kocham cię - wyszeptała mi prosto w usta
Spojrzałem na nią i zrobiłem to
- ja też cię kocham
I znów nasze usta się złączyły w pocałunek. Położyła mi swoje ręce na szyi, objąłem ją w tali i przycisnąłem do siebie. Czułem na sobie jej całe ciało. Ona tak bosko całuje, ma takie miękkie i ciepłe wargi nie potrafiłem się oderwać. Po dobrych 5 minutach postanowiliśmy w końcu zejść na dół. Ustaliliśmy, że na razie nie będziemy nikomu mówić o nas. Kate nie chce aby ktoś pomyślał, że rozstała się z jednym i pociesza się drugim, a znając dziennikarzy można spodziewać się wszystkiego i tak już dużo piszą o zerwaniu jej i Joe.

***oczami Kate***


Zeszliśmy na dół. Stanęliśmy w drzwiach restauracji i wypatrywaliśmy pozostałych.
- no nareszcie, co tak długo? - spytał się Lou jak podeszliśmy do stolika. Usiadłam obok Dan, Harry naprzeciwko.
- to przez Kate długo siedziała w łazience
- nieprawda
- a właśnie że tak
- nie
- tak
- nie
- tak
- skończcie już krzyczeć głowa mi pęka - wrzasnął na nas Zayn i postał złowrogie spojrzenia.
Zobaczyłam, że na telefonie jest 9:33.
- o cholera zaraz się spóźnię na próbę
Zjadłam w pośpiechu śniadanie, pożegnałam się ze wszystkimi i udałam się do wyjścia. Przed hotelem akurat stała taksówka, wsiadłam i podałam kierowcy adres. Po 15 minutach byłam na miejscu. zapłaciła i pobiegłam w stronę areny.

***w tym czasie oczami Louisa***


Po wyjściu Kate zacząłem wypytywać Harrego.
- mów co dokładnie robiłeś w pokoju Kate i to w samych bokserkach?
- nic, mówiłem ci już - odparł i dalej konsumował swoje śniadanie
- mnie nie oszukasz gadaj
- odczep się Lou i daj mi spokój
- został go w spokoju - powiedział Liam
Do końca śniadania nikt się już nie odzywał. Wróciliśmy na górę tym razem do pokoju Harrego, Niall'a i Zayn'a.
- co będziemy robić za nim pójdziemy na koncert Kate? - spytał się Niall
- może pójdziemy na Wieżę Eiffla? - zapytałem
Wszyscy pokiwali głową co odczytałem, że się zgadzają. Rozeszliśmy się do swoich pokoi aby się wyszykować. Po godzinie każdy był już gotowy.
- to co ruszamy- powiedziałem
Przed hotelem stały już dwie wcześniej zamówione taksówki, które miały zawieść nas na plac przed Wieżą Eiffla. W pierwszej byłem ja, Eli, Liam i Danielle zaś w drugiej Harry, Zayn i Niall. Po upływie 10 minut dotarliśmy na miejsce.

***trzy godziny później***


- głodny jestem - powiedział Niall
- ja też - dodał Harry
- no to idziemy coś zjeść- powiedziałem
Po 20 minutach znaleźliśmy jakąś restaurację, weszliśmy do środka i o dziwo było mało ludzi. Usiedliśmy przy sporym stole. Zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmawiać.
- wiecie, że Kate ma dzisiaj urodziny - powiedział Liam
- co? i ty dopiero teraz to mówisz - krzyknąłem
- właśnie mi się przypomniało
- to co robimy? - spytał Harry. Po chwili.
- mam pomysł - powiedział Eli i zaczęła wtajemniczać nas w plan. Nie powiem był świetny. Zarządziła.
- Liam i Dan wy udacie się do jakieś cukierni wiecie po co
- Zayn ty zadzwonisz do jej menadżerki i zapytaj się o zgodę
- a my? - spytał się Niall
- my idziemy poszukać prezentu - powiedziała Eli.
Każdy udał się w swoją stronę. Mieliśmy spotkać się w hotelu najpóźniej o 18, aby zdążyć się jeszcze przygotować do koncertu.
____________________________________________________________________

Macie kolejny rozdział. Dziękuję za komentarze, ale mogło by być ich więcej.


1 komentarz: