wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 6

Próbę skończyłam o 18:30, ponieważ musieliśmy co chwilę przerywać, a to dlatego, że bolała mnie głowa i byłam zmęczona. Postanowiłam nie iść do hotelu, bo i tak się nie opłacało. Udałam się do garderoby. Gdy wybiła 19 zaczęły się przygotowania do koncertu. Po niecałej godzinie byłam już gotowa aby wyjść na scenę.

Weszłam na scenę, przywitałam się z publicznością i zaczęliśmy grać. Po trzeciej piosence niespodziewanie na scenie pojawiła się Clara
- przepraszam, że przeszkadzam ale jak wiecie Kate ma dzisiaj osiemnaste urodziny. Z tej okazji chciałabym złożyć ci najserdeczniejsze życzenia. Chłopaki chodźcie - krzyknęła
Gdy zobaczyłam jak na scenę dwóch mężczyzn wnosi ogromny tort, a za nimi całe One Direction i dziewczyny zaniemówiłam. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Byłam taka szczęśliwa. Na torcie widniał napis "Happy Birthday Kate".
Każdy złożył mi życzenia i zaczęli śpiewać "sto lat". Teraz to już na dobrze zaczęłam ryczeć. Gdy skończyli śpiewać wzięłam do ręki mikrofon
- OMG, nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się tego. Dziękuje przyjaciołom, że pamiętali o moich urodzinach, menadżerce za wszystko co dla mnie robi i oczywiście moim kochanym fanom bez was nie osiągnęłam bym tego co teraz mam. Bardzo dziękuję. Przytuliłam wszystkich.
- kto ma ochotę na tort? - spytałam
- my - krzyknęli wszyscy chórem

Pokroiłam i rozdaliśmy tort publiczności, bo był on ogromny i pyszny, czekoladowy z pomarańczowym musem. Po zjedzeniu tortu wszyscy opuścili scenę, a ja wróciłam do dalszego śpiewania. Koncert skończył się po godzinie. Zeszłam ze sceny i udałam się prosto do garderoby. Złapałam za klamkę i weszłam. W środku wszyscy czekali już na mnie. Zaczęli wręczać mi prezenty. Od Louisa i Eleanor dostałam diamentowe kolczyki, od Liam'a i Dan przepiękny naszyjnik, od Zayn'a MP4 taką jaką zawsze chciałam mieć, a od Niall'a karę stałego klienta do Nando'sa.
Gdy wszyscy się odsunęli podszedł do mnie Harry i wręczył mi pudełko owinięte lawendową bibułką. Pod nią znajdowało się gładkie białe pudełko. Otworzyłam je i zobaczyłam kolejną porcję lawendowej bibułki, a po środku niej drugie, znacznie mniejsze białe pudełko. Umierając z ciekawości, wyjęłam je z lawendowego gniazdka, strząsnęłam kawałki bibułki, które przyczepiły się do dna i otworzyłam pudełko. Zajrzałam do wnętrz podarunku i omal nie podłam z wrażenia. Na wyściółce z białej bawełny leżała najpiękniejsza srebrną bransoletka, jaką w życiu widziałam. Podniosłam ją, piszcząc z zachwytu na widok migoczących cudów. Były tam rozgwiazdy, muszelki i koniki morskie, a każdy element był oddzielony od kolejnego małym, ślicznym srebrnym serduszkiem.
- jest idealna - powiedziałam rzucając się mu na szyję
- wiedziałem, że ci się spodoba
Zayn wyciągnął butelkę szampana i rozlał każdemu do kieliszka.
- za Kate - powiedział
- za Kate - odpowiedzieli wszyscy
Kiedy wypiliśmy szampana, przebrałam się w wygodniejsze ciuchy i udaliśmy się do hotelu po nasze bagaże, ponieważ za niecałą godzinę mieliśmy samolot do Włoch. Chłopaki mają tam zaplanowany wywiad, a ja mój ostatni koncert.

Wysiedliśmy z taksówek i udaliśmy na lotnisko. Oczywiście nie obyło się bez rozdania autografów i zdjęć. W samolocie usiedliśmy jak to było do przewidzenia
Lou-Eli,
Liam-Dan,
Zayn-Niall,
Ja-Harry.
Samolot wystartował, a wszyscy byli pogrążeni w rozmowie. Po paru minutach Zayn, Liam i Louis zasnęli.
Trochę zgłodniałam, więc poprosiłam stewardesę o coś do zjedzenia. To samo zrobił Harry. Czekając na posiłek zauważyłam na stoliku przed Harry'm żelki. Widziałam, że teraz nie patrzy, więc zwinęłam mu kilka, ale pech chciał, że zobaczył to.
- to tak ładnie kraść
- mhn - mruknęłam z buzia pełno żelków
Przybliżył się do mnie i zaczął łaskotać. Dobrze wiedział gdzie je mam. Zaczęłam się tak głośno śmiać, że pobudziłam chłopaków i musieli nas uciszać. Po zjedzeniu zrobiłam się bardzo śpiąca widziałam, że Harry już śpi. Położyła głowę mu na ramieniu i odpłynęłam do krainy snów.

***z perspektywy Danielle***


Zauważyłam wtuloną do Harrego Kate. Jak oni razem słodko wyglądają. Szturchnęłam Liam'a i wskazałam na nich palcem.
- ślicznie wyglądają prawda? - zapytałam
- tak - odparł
Odwróciłam się do tyłu do Eli i Louisa aby pokazać ich im. Wszyscy widzieli już naszą parkę śpiochów. Zaczęliśmy rozmawiać.
- od dawna Kate mu się podoba, nie zauważyłaś tego? - zwrócił się do mnie Lou
- nie, bo nie jestem na okrągło z wami - odparłam
- fajnie by było gdyby byli razem. Teraz jak Kate rozstała się z tym Joe to może z tego coś wyjdzie - powiedziała Eleanor
- trzeba tylko czekać - powiedział Zayn
- tylko jak długo może ich spikniemy - wtrącił Louis
- no coś ty zostawmy ich w spokoju - mruknęła Eleanor i walnęła Louisa w ramię
- ała to bolało
- miało boleć
- cisza budzą się - krzyknęłam
Kate przeciągnęła się i pomału otworzyła oczy. Podobnie zrobił Harry.
- cześć śpiochy - powiedział Liam
- cześć - odparli równo
Usłyszeliśmy z głośników, że mamy zapiąć pasy, bo zaraz lądujemy. Każdy zrobił jak kazał pilot i czekaliśmy aż będziemy na miejscu. Lot na szczęście nie trwał długo.
____________________________________________________________________

Kolejny rozdział. Już myślałam, że dzisiaj nie wstawię, ale jakoś się udało. Proszę was jeżeli czytacie to komentujcie. Wtedy mam lepszy zapał do pisania bo wiem, że dla kogoś kto czeka na kolejny rozdział. Dziękuje : )


3 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba... ciekawy jak zawsze ;)

    zapraszam do siebie

    myworld-with-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny blog
    Swietne opowiadanie
    Swietny rozdzial

    Jak trafilam na tego bloga to od calosc przeczytalam :D
    Jestes swietna
    Gratuluje + zapraszam do nas our-love-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam do komentowania u mnie kolejnych czesci opowiadania :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń