niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 4

Dzisiaj walentynki. A ja nadal siedzę w hotelowym pokoju. Jest o wiele lepiej. Liam i Danielle oraz Louis i Eleanor poszli na spacer. Nie chcieli mnie zostawiać, ale ich wygoniłam mówiąc, że dam sobie radę i nie będę sama. Zostałam razem z Harrym, Zayn'em i Niall'em. Siedzieliśmy i oglądaliśmy filmy. Blondas załatwił nawet nie wiem skąd i nie chcę wiedzieć pełno lodów czekoladowych, moich ulubionych, sporo chipsów, batoników, żelków itp. Wpadłam na świetny pomysł.
- chłopaki co powiecie na to aby wyskoczyć dziś do klubu, zabawić się?
- jesteś tego pewna? - zapytał się Zayn
- no jasne, chyba nie myślisz, że będę tu siedzieć cały czas i rozpaczać jak on zabawia się w najlepsze nie wiadomo z kim
- no jak chcesz - odpowiedział Zayn
- więc ustalone - powiedział uradowany Harry
- trzeba tylko zadzwonić po resztę - powiedział Niall
Nastała 20. Ubrałam czarną sukienkę mini bez ramiączek, a do tego beżowe szpilki. Eli założyła czarną spódniczkę również mini, biały top i czarne szpilki, zaś Danielle włożyła granatową, obcisłą sukienkę i czarne szpilki. Wszystkie założyłyśmy do tego marynarki i do ręki kopertówkę. Gdy byliśmy gotowi ruszyliśmy do klubu, który znajdował się nie daleko hotelu.
Klub był ogromny nigdy takie nie widziałam. Harry i Niall poszli po drinki, a my znaleźliśmy wolny stolik.
- można prosić do tańca? - spytał się Zayn
- oczywiście
Ruszyliśmy w tłum. Po trzech piosenkach powiedziałam dość i wróciliśmy do stolika, przy którym siedział tylko Niall.
- gdzie reszta? - spytałam siadając koło niego i popijając swojego drinka
- zapewne poszli tańczyć
- a ty nie chciałeś?
- nie mam z kim
- no to choć ze mną
Nie wiedziałam, że Niall potrafi tak dobrze tańczyć. Leciała akurat The Wanted - Behind Bars. W tłumie zauważyłam Louisa, Eli, Dan i Liam'a. To ci to mają szczęście, bliską osobę, która ich kocha. Nie to co ja. Po skończonej piosence przeprosiłam Niall'a i udałam się wprost do baru zalać swoje smutki. Zamówiłam jednego drinka potem drugiego, trzeciego. Nie wiem ile tak siedziałam, ale sporo wypiłam i czułam, że pomału zaczyna mi szumieć w głowie. Poszłam na parkiet szalałam jak nigdy. Muzyka aż huczała mi w głowie. Chłopaki zapewne też byli w taki stanie jak ja. No może oprócz Liam'a, bo ten biedak nie może za dużo wypić z powodu jednej nerki. Nawet dziewczyny zaczęły szaleć. Około 1 w nocy po wypiciu ja wiem 6 drinków udałam się do toalety. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
- a ty gdzie się wybierasz? - wybełkotał
- do łazienki
Chciałam wyrwać rękę, ale on był silniejszy. Spojrzałam na niego, a raczej w te zielone oczy i jak zahipnotyzowana nie mogłam się ruszyć. Przybliżył się do mnie tak blisko, że czułam na sobie jego oddech. Odgarnął mi kosmyk z twarzy i przybliżył się jeszcze bardziej. Teraz nasze głowy były zaledwie kilka centymetrów od siebie. Znów spojrzałam mu w oczy i nagle poczułam jego wargi na moich. Na początku byłam zszokowana nie wiedziałam co się dzieje, ale później odwzajemniłam pocałunek. Całował delikatnie jakby się bał, że zrobi mi krzywdę. Zamknęłam oczy, ręce zatopiłam w jego lokach. Czułam się wspaniale a moje serce biło szybciej. Nagle pociągnął mnie do toalety. Już od tego wszystkiego nie wiedziałam czy to męska czy damska. Przycisnął mnie do ściany i już nie delikatnie jak przedtem, ale namiętnie i łapczywie całował. Zszedł niżej i składał mi pocałunki na szyi i ramieniu. W pewnym momencie poczułam jak jedną rękę kładzie mi na nodze, a drugą próbuje rozpiąć suwak sukienki. Przerwałam.
- nie tutaj, chodź.
Pociągnęłam go na zewnątrz przed klub i udaliśmy się do hotelu. Weszliśmy do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz. Podeszłam i popchnęłam go na łóżko. Rozpięłam suwak sukienki i pozwoliłam jej swobodnie zsunąć się na ziemię. On w tym czasie zdjął marynarkę i koszulę. Usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam go całować. Najpierw w usta, a potem pomału schodzić niżej. Z niewielką pomocą zrzuciłam z niego spodnie. Gdy chciał rozpiąć mój stanik poczułam się okropnie. Wstałam, pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Siedziałam tam jakiś czas. To wszystko przez to, że wypiłam tak dużo, a głowę mam słabiutką. Liam mówił żebym tyle nie piła, bo jutro będę czuła się fatalnie, a na dodatek mam przecież koncert. Ale ja nie chciałam go słuchać tylko zapomnieć o wszystkim. Gdy poczułam się lepiej wróciłam do pokoju i zauważyłam, że Harry śpi. Nie chcąc go budzić położyłam się koło niego i zasnęłam.
____________________________________________________________________

Proszę jeżeli czytacie to zostawiajcie chociaż małe komentarze. Nie wiecie jak to robi radość gdy się je czyta. Bardzo proszę :)


3 komentarze:

  1. podoba mi się :)
    zapraszam do mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste :-D
    No a Harry uuuuu... pokazał siebie. Dał czadu :-)
    Ale czy to początek miłości czy to poprostu kwestia tego że oboje byli pod wpływem % ??

    Wesoły Łosiek:-P
    www.One-direction-opowiadaia.blogspot.com :]

    OdpowiedzUsuń
  3. extraordinary ! <3

    OdpowiedzUsuń