Nadszedł dzień naszego wyjazdu. Dopakowywałam ostatnie rzeczy do walizki, kiedy do pokoju wszedł Harry.
- spakowana? - spytał stojąc w drzwiach
- teraz tak - odpowiedziałam zapinając walizkę.
Bez słowa złapał za walizki i zszedł na dół. Po kilku minutach i ja zrobiłam to samo. Gdy byłam w połowie schodów Loczek wchodził do domu.
- Harry, gdzie Aśka i Niall?- spytałam
- w salonie czekają już jedziemy?- spytał
- tak możemy już jechać - powiedziałam po czym zebraliśmy się i wyszliśmy z domu. Włączyłam alarm i zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy wszyscy we czwórkę na lotnisko. Gdy dojechaliśmy udaliśmy się do odprawy. Kolejka była długa. Staliśmy chyba z godzinę, inni ludzi jeszcze dochodzili, więc kolejka była coraz dłuższa. Nagle usłyszeliśmy.
- samolot wylatujący z Londynu do Paryża zostanie opóźniony z powodu złej pogody - powiedział głos z głośnika.
- spakowana? - spytał stojąc w drzwiach
- teraz tak - odpowiedziałam zapinając walizkę.
Bez słowa złapał za walizki i zszedł na dół. Po kilku minutach i ja zrobiłam to samo. Gdy byłam w połowie schodów Loczek wchodził do domu.
- Harry, gdzie Aśka i Niall?- spytałam
- w salonie czekają już jedziemy?- spytał
- tak możemy już jechać - powiedziałam po czym zebraliśmy się i wyszliśmy z domu. Włączyłam alarm i zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy wszyscy we czwórkę na lotnisko. Gdy dojechaliśmy udaliśmy się do odprawy. Kolejka była długa. Staliśmy chyba z godzinę, inni ludzi jeszcze dochodzili, więc kolejka była coraz dłuższa. Nagle usłyszeliśmy.
- samolot wylatujący z Londynu do Paryża zostanie opóźniony z powodu złej pogody - powiedział głos z głośnika.
Kiedy odprawa była już za nami postanowiłam iść do sklepu wolnocłowego by kupić sobie coś do picia. Aśka i chłopcy poszli w moje ślady. Gdy kupiliśmy napoje mogliśmy wejść do samolotu. Pożegnaliśmy się z Niall i Asią i po chwili znaleźliśmy się na pokładzie samolotu. Siedzieliśmy wygodnie kiedy stewardessa zaczęła mówić.
- proszę zapiąć pasy, wyłączyć wszelkie urządzenia, za chwilę startujemy. W Paryżu będą Państwo o godzinie dwunastej. Życzę miłego lotu.
Postanowiłam się trochę zdrzemnąć. Kiedy zasypiałam poczułam jak coś ciężkiego leży na moim ramieniu. Oczywiście to był Styles. Chciałam go obudzić, albo chociaż przesunąć, ale nic się nie dało. Spał jak zabity. Trudno - pomyślałam i starałam się znów zasnąć. Udało mi się. Obudziła mnie stewardessa.
- proszę wstać za chwilę lądujemy - powiedziała po czym zaczęłam budzić Harrego.
Zapieliśmy pasy i czekaliśmy aż wylądujemy. Kiedy wylądował wyszliśmy z samolotu i udaliśmy się po bagaże. Na szczęście nikt nas nie zauważył i nie było szumu wokół nas. Cisza i spokój.
-Kate czy ty mnie jeszcze kochasz?- spytał jak byliśmy w taksówce
- co to za pytanie, pewnie że cię kocham - powiedziałam i pocałowałam go
- bałem się, że po tak długim czasie coś się zmieniło - rzekł z ulgą
- głuptasie nadal cię tak samo kocham a nawet mocniej - zapewniłam go.
Zatrzymaliśmy się przed hotelem. Wyszliśmy i udaliśmy się do recepcji po nasze klucze do pokoju.
Kiedy otworzyłam drzwi od naszego apartamentu od razu rzuciłam walizkę i udałam się do sypialni. Byłam trochę zmęczona, więc położyłam się na łóżka. Tylko, że nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
Obudziłam się. Harry siedział w łazience. Postanowiłam rozpakować swoje rzeczy. Kiedy skończyłam Loczek wyszedł z łazienki. Był w samym ręczniku owiniętym na biodrach.
- witam śpiącą królewnę - przywitam mnie całusem.
Ubrał się po czym zeszliśmy na dół do restauracji zjeść kolację.
***
Minął tydzień odkąd jesteśmy w Paryżu. Zwiedziliśmy Louvre, wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny, katedrę Notre Dame. Spacerowaliśmy paryskimi ulicami podziwiając piękny krajobraz. Na sam koniec poszliśmy do Parku Luksemburskiego. Jest to miejsce uwielbiane przez wszystkich, chociaż trochę dziwne. Nie jest on najpiękniejszy na świecie. Jest duży, niezbyt dużo w nim zieleni, ale ma urok, jak mało który park. Wyobraźcie sobie, że chodzą tam wszyscy. Starsi panowie grający w szachy, kobiety z dziećmi, studenci, zakochani. Jest tam milion krzeseł, na których można usiąść. I spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Przesiedzieliśmy tam niemal całe popołudnie. Zmęczeniu udaliśmy się do hotelu.
***z perspektywy Asi***
Po pierwszym dniu przeznaczonym na odpoczynek udaliśmy się na długi spacer po Rzymie. Po drodze zobaczyliśmy, Forum Romanum, Koloseum, Fontannę di Trevi i mnóstwo innych ciekawych atrakcji. Było wspaniale. Miasto wręcz przenosi do czasów starożytności, jest niesamowite. Zawsze marzyłam, aby tu przylecieć a dzięki mojemu kochanemu chłopakowi spełniło się. Kilka dni później pojechaliśmy do Wenecji. To przepiękne miasto, zwiedziliśmy plac San Marco, pływaliśmy na gondolach i zobaczyliśmy najbogatszą dzielnicę miasta.
Słońce dobijało się do mojego pokoju. Obudziłam się w hotelowym pokoju, nigdzie nie było Niall'a. Pewnie poszedł się przejść, lub poszedł na śniadanie. Poszłam do łazienki, wykonałam poranne czynności, podeszłam do szafy by wybrać ciuchy. Po krótkim namyśle wybrałam to. Ubrałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko spięłam grzywkę. Byłam gotowa. Poszłam otworzyć drzwi balkonowe, ponieważ w pokoju było strasznie parno. Zobaczyłam na zegarek. Była godzina dziewiąta. Zamknęłam apartament, i udałam się do windy. Zjechałam szybko na parter. Ruszyłam do restauracji by zjeść śniadanie. Wzięłam rogaliki z czekoladą do tego pyszny soczek porzeczkowy. Zjadłam pyszne śniadanko i poszłam poszukać mojego chłopaka. Znalazłam go w naszym pokoju. Pewnie wrócił jak wyszłam.
- gdzie byłaś? - zapytał jak mnie tylko zobaczył
- mogłabym spytać o to samo - rzekłam siadając koło niego na łóżku.
Nic nie powiedział tylko pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłam ręce na jego szyję a on objął mnie w talii. Trwaliśmy tak dobre kilka minut dopóki nie zabrakło nam powietrza. Leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku i napawaliśmy się swoja obecnością.
- zamieram cię dzisiaj w wspaniale miejsce - odezwał się całując mnie w czoło
- tak? A jakie? - zapytałam
- to już niespodzianka
- to ja idę się przebrać - rzekłam i udałam się z walizką do łazienki.
Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabiera i jak mam się ubrać. Po długim zastanowieniu postanowiłam założyć to. Wyprostowałam długie blond włosy, nałożyłam makijaż i gotowa wyszłam z łazienki. Niall gdy mnie zobaczył nie potrafił wymówić żadnego słowa. Złapał mnie za rękę i razem udaliśmy się do taksówki. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Wsiadłam a on chwilę za mną. Pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Zajechaliśmy pod restaurację. Weszliśmy do środka, gdzie kelner pokazał nam stolik.Usiedliśmy i zamówiliśmy dania.
- mówiłem ci, że pięknie wyglądasz? - spytał patrząc mi głęboko w oczy
- nie, nie mówiłeś, bo jak mnie zobaczyłeś odebrało ci mowę, ale dziękuje - powiedziałam mu dalej patrząc mu głęboko w oczy
- to mówię to tobie teraz, ślicznie wyglądasz - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.
Przyszedł kelner dał nam dania, które zamówiliśmy i do tego sok pomarańczowy. Było cudownie. Kiedy zjedliśmy Niall zapłacił i ruszyliśmy na spacer pod gwiazdami. Szliśmy trzymając się za ręce. Nagle zatrzymał się i poprosił bym zamknęła oczy. Zrobiłam co kazał. Minęło kilka minut zanim doszliśmy.
- otwórz oczy - powiedział.
Otworzyłam oczy i mnie zatkało. Zobaczyłam przepiękny krajobraz.
- jak tu pięknie - powiedziałam z wrażenia rozglądając się wokoło
- chodź za mną - rzekł po czym wykonałam czynność.
Niall zaprowadził mnie nad jezioro, gdzie był koc i koszy ze smakołykami.
- skąd znasz to miejsce? Przecież jesteśmy tu zaledwie kilka dni? - dopytywałam się
- gdy byliśmy tu rok temu przez przypadek odkryłem to miejsce. Postanowiłem, że jak będę miał dziewczynę to ją tu przywiozę - odpowiedział i przytulił mnie
- kocham cię, nawet nie wiesz jak mocno - powiedział po czym pocałował mnie we włosy
- też cię kocham z całego serca - odparłam i dałam mu soczystego całusa.
Siedzieliśmy dość długo. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się aż w końcu stwierdziliśmy, że czas się zbierać i wrócić do hotelu. Jak doszliśmy wzięłam długą relaksującą kąpiel z bąbelkami. Następnie wysuszyłam się i ubrałam w piżamy. Wyszłam z łazienki i położyłam do łóżka, tuląc się do Niall. w takich pozycjach zasnęliśmy.
- gdzie byłaś? - zapytał jak mnie tylko zobaczył
- mogłabym spytać o to samo - rzekłam siadając koło niego na łóżku.
Nic nie powiedział tylko pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłam ręce na jego szyję a on objął mnie w talii. Trwaliśmy tak dobre kilka minut dopóki nie zabrakło nam powietrza. Leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku i napawaliśmy się swoja obecnością.
- zamieram cię dzisiaj w wspaniale miejsce - odezwał się całując mnie w czoło
- tak? A jakie? - zapytałam
- to już niespodzianka
- to ja idę się przebrać - rzekłam i udałam się z walizką do łazienki.
Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabiera i jak mam się ubrać. Po długim zastanowieniu postanowiłam założyć to. Wyprostowałam długie blond włosy, nałożyłam makijaż i gotowa wyszłam z łazienki. Niall gdy mnie zobaczył nie potrafił wymówić żadnego słowa. Złapał mnie za rękę i razem udaliśmy się do taksówki. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Wsiadłam a on chwilę za mną. Pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Zajechaliśmy pod restaurację. Weszliśmy do środka, gdzie kelner pokazał nam stolik.Usiedliśmy i zamówiliśmy dania.
- mówiłem ci, że pięknie wyglądasz? - spytał patrząc mi głęboko w oczy
- nie, nie mówiłeś, bo jak mnie zobaczyłeś odebrało ci mowę, ale dziękuje - powiedziałam mu dalej patrząc mu głęboko w oczy
- to mówię to tobie teraz, ślicznie wyglądasz - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.
Przyszedł kelner dał nam dania, które zamówiliśmy i do tego sok pomarańczowy. Było cudownie. Kiedy zjedliśmy Niall zapłacił i ruszyliśmy na spacer pod gwiazdami. Szliśmy trzymając się za ręce. Nagle zatrzymał się i poprosił bym zamknęła oczy. Zrobiłam co kazał. Minęło kilka minut zanim doszliśmy.
- otwórz oczy - powiedział.
Otworzyłam oczy i mnie zatkało. Zobaczyłam przepiękny krajobraz.
- jak tu pięknie - powiedziałam z wrażenia rozglądając się wokoło
- chodź za mną - rzekł po czym wykonałam czynność.
Niall zaprowadził mnie nad jezioro, gdzie był koc i koszy ze smakołykami.
- skąd znasz to miejsce? Przecież jesteśmy tu zaledwie kilka dni? - dopytywałam się
- gdy byliśmy tu rok temu przez przypadek odkryłem to miejsce. Postanowiłem, że jak będę miał dziewczynę to ją tu przywiozę - odpowiedział i przytulił mnie
- kocham cię, nawet nie wiesz jak mocno - powiedział po czym pocałował mnie we włosy
- też cię kocham z całego serca - odparłam i dałam mu soczystego całusa.
Siedzieliśmy dość długo. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się aż w końcu stwierdziliśmy, że czas się zbierać i wrócić do hotelu. Jak doszliśmy wzięłam długą relaksującą kąpiel z bąbelkami. Następnie wysuszyłam się i ubrałam w piżamy. Wyszłam z łazienki i położyłam do łóżka, tuląc się do Niall. w takich pozycjach zasnęliśmy.
***oczami Kate***
Wieczorem Harry bardzo chciał iść na spacer. Za bardzo mi się nie chciało, ale po dłuższych namowach zgodziłam się. Ubrałam się ciepło, na to płaszcz i wyszliśmy. Szliśmy uliczkami trzymając się za ręce. Nie wiedziałam kiedy a znaleźliśmy się na placu koło wieży Eiffla.
- wejdziemy? - spytał spoglądając na mnie
- przecież byliśmy już na niej - odparłam.
Może nie to, że nie chciałam tylko była zmęczona a zwłaszcza teraz jak pod sercem noszę 4 miesięczne dzieci. To wykańcza.
- proszę - zaczął mnie błagać do tego robiąc minę zbitego szczeniaczka
- ok, zgoda, chodź - uległam. Zawsze gdy tak robił miękłam. Nigdy nie mogłam mu powiedzieć "nie".
Gdy weszliśmy oniemiałam z zachwytu. Widok był wspaniały. Całe miasto oświetlone milionami światełek.
- jak tu pięknie - szepnęłam
- widzisz, a nie chciałaś przyjść - rzekła obejmując mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu
- kotek - mruknęłam i pocałowałam go w usta.
Niespodziewanie odsunął się ode mnie i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi. Na to Harry przyklęknął przede mną na jedno kolano, otworzył pudełeczko i wypalił.
- wejdziemy? - spytał spoglądając na mnie
- przecież byliśmy już na niej - odparłam.
Może nie to, że nie chciałam tylko była zmęczona a zwłaszcza teraz jak pod sercem noszę 4 miesięczne dzieci. To wykańcza.
- proszę - zaczął mnie błagać do tego robiąc minę zbitego szczeniaczka
- ok, zgoda, chodź - uległam. Zawsze gdy tak robił miękłam. Nigdy nie mogłam mu powiedzieć "nie".
Gdy weszliśmy oniemiałam z zachwytu. Widok był wspaniały. Całe miasto oświetlone milionami światełek.
- jak tu pięknie - szepnęłam
- widzisz, a nie chciałaś przyjść - rzekła obejmując mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu
- kotek - mruknęłam i pocałowałam go w usta.
Niespodziewanie odsunął się ode mnie i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi. Na to Harry przyklęknął przede mną na jedno kolano, otworzył pudełeczko i wypalił.
- jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i naszych maleństw, więc uczynisz ze mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i wyjdziesz za mnie? - zamurowało mnie.
W pudełeczku ujrzałam złoty pierścionek zaręczynowy z niewielkim brylantem.
- Harry... - szepnęłam zdumiona.
Patrzył na mnie z przestrachem jakby czekał na wyrok w sądzie, który miałby go skazać na dożywocie w więzieniu.
- Harry...nie spodziewałam się...oczywiście, że tak! - zawołałam z uśmiechem i przytuliłam się z całej siły do niego - tak bardzo cię kocham - rozpłakałam się
- ja ciebie też kochanie - rzekł - proszę... - wyszeptał wyjmując pierścionek z pudełeczka i wsuwając go na mój palec po czym schował pudełeczko do kieszeni.
Wpatrywałam się z zachwytem w pierścionek. Spojrzałam na niego i powiedziałam.
- Harry! Ten pierścionek jest cudowny - po policzkach popłynęły kolejne potoki łez. Zaczęłam obcałowywać jego twarz. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem.
- mój...kochany...skarb - mruknęłam między pocałunkami.
Harry przymknął oczy rozkoszując się moimi pieszczotami. Właśnie przygryzł wargę czując jak językiem bawiłam się napletkiem jego ucha. Po kilku sekundach staliśmy na wieży Eiffla i tonęliśmy w czułych pocałunkach. Czułam jak moje nogi robią się miękkie, a w brzuchu lata tysiące motyli. Nie czułam się tak od dawna. Czy ja zakochałam się w nim po raz drugi?
***oczami Harrego***
Posuwam opuszki palców po jej wilgotnym ramieniu. Próbuję usilnie uspokoić przyspieszony oddech, lecz coraz gorzej mi to wychodzi. Za oknem już świt, a ja tej nocy nawet nie zmrużyłem oka.
Czuję jak Kate wtula się we mnie mocniej. Nie mogąc się pohamować, zanurzam twarz w jej włosach. Już nie ukrywam tego, że robię to po to, aby wdychać ich zapach. Coraz intensywniej.
Staram się poskromić targające mną pożądanie a mimo to moja otwarta dłoń nadal błądzi po plecach narzeczonej a myśli nie potrafią się od niej uwolnić.
Wciąż nie umiem nacieszyć się jej bliskością, do końca zaspokoić.
- kocham cię, księżniczko - szepczę w końcu, całując ją w czoło. Odpowiada mi cichym westchnięciem.
Unosi wzrok na mnie, po czym patrzy swoimi czekoladowymi tęczówkami a ja czuję się tak, jakby miał za chwilę zatopić się w krainie snu.
Na moje usta wkrada się przebłysk uśmiechu co ukochana odwzajemniła.
- a ja ciebie - mamrocze, delikatnie wypinając wargi.
Rozumiem jej intencje i pochylam się, aby złożyć na kształtnych ustach zachłanny pocałunek. Nasze pieszczoty znów nabierają na sile. Nie chcę ponownie jej stracić. Wcześniej obiecałem sobie, że już nigdy więcej do tego nie dopuszczę. Przynajmniej z własnej woli.
Obietnicy dotrzymałem. Mimo wszystko nie żałuję ciernistej drogi, przez jaką przeszliśmy. Mam wrażenie, że po tym moja miłość jeszcze bardziej się wzmocniła.
Bez cierpienia nie rozumie się miłości.
____________________________________________________________________
OOOhh :D zaręczynyyy :) Wspaniały odcinek :)
OdpowiedzUsuńUhuhu! Zareczyny! Na wiezy Eiffla!! Boze, daj mi takiego chlopaka!!!
OdpowiedzUsuńSwietny!
Przepraszam ze krotko ale nie jestem w domu i jedyny internet to telefon ;)
Csluje ;*
Jak romantycznie ♥ znowu. Jak ja uwielbiam ten miły dreszczyk czytając twoje rozdziały. *.* Cieszę się,że Harry oświadczył się Kate i to w takim miejscu. Zabrakło mi słów i nie wiem co mam napisać, więc na tym zakończę ten komentarz.A i jeszcze jedno,nie kończ tego bloga <3 za bardzo się do bohaterów przywiązałam, że tak powiem, no ale tak jak powiedziałaś wszystko się kiedyś musi skończyć, niestety . - Weronika ;*
OdpowiedzUsuńJaki romantyczny <3
OdpowiedzUsuńPo prostu boski
Już nie mogę się doczekać następnego
awwww kochany taki :P zakochańce a jak ładnie się oświadczył piękny czekam na kolejny i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńwegonnasticktogether1d.blogspot.com
jaki cudny i romantyczny xx a zwłaszcza końcówka
OdpowiedzUsuńSłodziutki taki. Końcówka najlepsza i ten tekst,,Patrzył na mnie z przestrachem jakby czekał na wyrok w sądzie, który miałby go skazać na dożywocie w więzieniu." haha. świetny zapraszam do mnie http://wtymsamymkierunku-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń1 z 10 moich blogów. :) ps. resztę znajdziesz w zakładce moje blogi
Nareszcie Harry się oświadczył Kate i to na wieży Eiffla, Super
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://onedirectionopowiadanie12.blogspot.com/
Świetny rozdział! Taki romantyczny i w ogóle...
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie mogę się przyzwyczaić do tego że Harry i Liam będą ojcami ;)
Baaardzo dobrze, że taki długi! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest! ♥
PRZEDOSTATNI?!
Jak to możliwe... :O
Awww, szkoooda. :(
No cóż... Pozdrawiam i życzę dalszej weny, kochana! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/