poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 23

***kilka dni później*** 

 

Musieliśmy wstać wcześniej niż zwykle, ponieważ chłopcy z samego rana mają wywiad. Wyszykowani i gotowi o 9.30 pojawiliśmy się w radiu. Całość trwała ponad godzinę. Po wszystkim chłopcy wyszli do fanów a ja skierowałam się do łazienki. Gdy wyszłam z budynku ujrzałam Harrego jak całuje się z jakąś dziewczyną. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Oczy od razu napełniły się łzami. Przecież mówił, że kocha tylko mnie i nikogo innego. Chciałam uciec jak najdalej od wszystkiego, od niego. Nie chcąc patrzeć dłużej na to odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec przed siebie. Nie zważając na nic, na chłopaków a tym bardziej na wołanie Harry'go. Biegłam dalej ledwo widząc przez łzy. Nagle poczułam potworne uderzenie w bok. Momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami. Dalej już nic nie pamiętam.

***oczami Harry'go***

 

Podeszła do mnie jakaś dziewczyna, rzuciła się na mnie i zaczęła całować. Próbowałem ją odepchnąć, ale w tym czasie zauważyłem stojącą ze łzami w oczach Kate i patrząca prosto na mnie. Momentalnie oderwałem się od dziewczyny. Widziałem jak ucieka. Zacząłem ją wołać
- Kate!
Biegłem za nią, ale na drodze stanęli i chłopaki.
- dajcie mi przejść - krzyknąłem
- zostaw ją w spokoju, bo pogorszysz sytuacje, którą i tak zepsułeś - powiedział Zayn.
Nagle zobaczyłem jak wbiega na jezdnię i pisk opon. Potrącił ją samochód a ona poturlała się po ziemi. Oczy mi się zaszkliły. Wyrwałem się z rąk chłopaków i podbiegłem do mniej. Była nieprzytomna. Ukląkłem koło niej i krzyczałem
- Kate! Kate!, przepraszam, nie chciałem. Wybacz.
Louis wraz z Liam'em odciągnęli mnie od niej mówiąc, że karetka jest już w drodze. Odwróciłem i przytuliłem się do przyjaciela. Pocieszał mnie, mówiąc że wszystko będzie dobrze, wyjdzie z tego. Ale ja dalej się trzęsłem a łzy spływały mi po policzkach.

Przyjechała karetka i zabrała ją do szpitala. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy za karetką. Wbiegliśmy do budynku, od razu zapytałem się w recepcji
- Kate Walk gdzie jest?
- jest na trzecim pietrze ma operacje
Udałem się na wskazane piętro. Wychodząc z windy ujrzałem pielęgniarkę. Podszedłem do niej.
- co z nią? - zapytałem
- operują ją, miała krwotok wewnętrzny, złamane dwa żebra i rękę, jej stan był krytyczny tylko tyle wiem trzeba czekać.
Upadłem na kolana, twarz schowałem w dłoniach i zacząłem płakać. Nic więcej nie umiałem w tej chwili zrobić. Bałem się, że ją stracę.
Siedzieliśmy na korytarzu już dobre dwie godziny. Wciąż byłem roztrzęsiony. Obwiniałem się za to, co się stało. To przeze mnie Kate tu trafiła, to moja wina. Gdybym nie całował się z tą dziewczyną wszystko było by dobrze i nic by się nie stało. Chłopaki robili wszystko, aby mnie pocieszyć, ale nie skutkowało. Jedyne co teraz mogło mi pomóc podnieść się na duch był widok uśmiechniętej Kate. Ujrzałem lekarza wychodzącego z sali.
- Panie doktorze co z nią? - spytałem
- jest może Pan z rodziny?
- jestem jej chłopakiem
- dobrze. Jej stan jest stabilny, miała dużo szczęścia, operacja się udała. Obecnie jest w śpiączce i nie wiadomo dokładnie kiedy się obudzi. Może za kilka dni, tygodni nie można stwierdzić
- mogę ją zobaczyć? - spytałem błagalnym głosem
- oczywiście, ale nie za długo.
Złapałem za klamkę i wszedłem. Leżała tam bez ruchu, jakby spała. Podłączona do różnych sprzętów. Nawet teraz wyglądała pięknie. Usiadłem na krześle koło łóżka, złapałem ją za dłoń i zacząłem do niej mówić
- kochanie przepraszam to nie powinno się stać, to moja wina ja powinienem wpaść pod ten samochód i teraz tu leżeć nie ty. Wiem, że mnie może nie słyszysz, ale wiedz, że żałuje tego. Nie chcę cię stracić, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Zbyt mocno cię kocham. Wybacz mi Kate.
I znów popłynęły łzy. Siedziałem z nią jakiś czas. Usłyszałem, że ktoś wchodzi, obejrzałem się i zobaczyłem w drzwiach Louis'a, Niall'a, Zayn'a i Liam'a.
- możemy wejść - spytał niepewnie Lou
- jasne wchodźcie - powiedziałem ocierając łzy.
Otoczyli ją z każdej strony. Byliśmy u niej kilka godzin, aż lekarz kazał nam wyjść. Nie chciałem jej zostawiać. Usiadłem na korytarzu i nie zamierzałem się stąd ruszać. Chłopcy nalegali abym pojechał z nimi do domu, ale nie chciałem, nie mogłem. Po chwili zasnąłem.

  ***


Minęło kilka dni a ona nadal się nie obudziła. Siedzę przy niej cały czas. Dzień w dzień. Ile jeszcze to potrwa. Trzymam jej zimną rękę z nadzieją, że w końcu się wybudzi, otworzy oczy i spojrzy na mnie jak to zawsze robi. Uśmiechnie się i co najważniejsze wybaczy mi tą głupotę, bo przeze mnie ona tu leży. Każdego dnia obwiniam się. Ona nic złego nie zrobiła to ja zawiniłem i powinienem cierpieć nie ona. Spoglądam na jej bladą twarz i czekam. Od czasu wypadku mało śpię, prawie wogóle nie jem tylko koczuje przy jej łóżku. Ja tak dalej nie dam rady. To zbyt długo trwa. Pocałowałem jej dłoń i przysunąłem ją do swojego policzka. Brakuje mi jej głosu, śmiechu nawet tego jak wkurzała się, że zostawiam po sobie bałagan. Tych naszych sprzeczek o byle co. Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ona jest najważniejsza, nie wiem co bym zrobił jak by jej zabrakło. To ona daje mi siłę, nadzieję na każdy nowy dzień. Oparłem głowę na łóżku i zamknęłam oczy. Od razu zobaczyłem uśmiechniętą twarz Kate. Po paru minutach przysnąłem.
Obudziło mnie szturchanie w ramię. Podniosłem głowę i ujrzałem lekarza.
- może Pan pójdzie do domu prześpi się i jutro przyjdzie. My się nią zajmiemy. Jak coś się będzie działo zadzwonimy
- nie, chcę tu zostać przy niej
- lepiej będzie jak pojedzie Pan do domu nie zbyt dobrze Pan wygląda jeszcze by brakowało gdyby Pan zasłabł.
Nie chętnie wstałem pocałowałem Kate w czoło i powiedziałem
- jutro przyjdę z samego rana. Kocham cię
Wyszedłem i pojechałem do domu. Była 22 godzina jak położyłem się do łóżka. W kilka sekund zasnąłem jak niemowlak.
____________________________________________________________________

Hey! Bardzo się cieszę, że coraz więcej widzę komentarzy. Oby tak dalej. Znów proszę was o 10 komentarzy jeżeli nie zrobi to wam trudności. Nowy rozdział pojawi się nie długo, ponieważ już go kończę. 


10 komentarzy:

  1. Genialny...juz nie mogę sie doczekać następnego
    Zapraszam do mnie... ellandoll.blogspot.com !

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny...
    Czekam na NN

    Mam nadzieje, ze sie wybudzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;)
    czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj następny nie trzymaj nas w niepewnosci :)

    zapraszam do siebie

    myworld-with-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jaka ja jestem strasznie nieogarnięta. Tutaj takie świetne opowiadanie, a gdzie ja się podziewałam, zamiast je czytać? Szkoda na mnie słów xD

    Do rzeczy, rozdział pełen smutnych emocji, mam nadzieję, że Kate niedługo się obudzi i wybaczy Harry'emu. Oni muszą być razem, są tacy słodcy, a on dodatkowo się o niej tak wypowiada, że inaczej jak miłość, nie można tego nazwać ♥ Pisz następny :D

    W wolnej chwili zapraszam :) http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohhh...
    Booskie ;*
    Dodawaj nexta bo nie wytrzymiem !!!
    Ms.Horan

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje, że Kate się szybko wybudzi i wybaczy Hazzie. Czekam na NN :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuje się pod każdym z tych komentarzy .. Cudnie ... Pozdrawiam ^____^

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu to jest super...czekam na next!

    OdpowiedzUsuń