Obudziłam się, skorzystałam z łazienki i zeszłam na dół na śniadanie. Wszędzie panowała cisza, zapewne jeszcze wszyscy spali. Kilka dni temu wróciliśmy ze Stanów i mamy teraz dwa tygodnie wolnego. Weszłam do kuchni i zastałam siedzącego przy stole Liam'a.
- cześć - powiedziałam
- cześć już nie śpisz?- spytał
- jakoś nie mogłam spać.
Zrobiłam płatki z mlekiem i usiadłam obok Liam'a. Siedzieliśmy tak w ciszy, aż w końcu pierwsza się odezwałam
- mamy teraz dwa tygodnie wolnego, więc pomyślałam, że może pojechalibyśmy na jakieś wczasy, co ty na to?
- mi odpowiada tylko trzeba zapytać się reszty
- oni na pewno się zgodzą
- o czym gadacie?- spytał się Niall wchodząc do kuchni
- co powiesz na jakieś wakacje? - zapytałam
- no jasne świetny pomysł - powiedział i zabrał się za robienie kanapek
Później przyszli Lou, Harry a na końcu Zayn. Wszystkim spodobał się pomysł z wakacjami. Zaczęliśmy planować gdzie polecimy.
- może na Hawaje nigdy tam nie byłam - powiedziałam
- zgoda - rzekli wszyscy
Ustaliliśmy, że wylecimy za dwa dni. Po śniadaniu siedziałam w salonie oparta o klatkę piersiową Harrego. On skakał po kanałach w celu znalezienia czegoś ciekawego.
- może pójdziemy na spacer jest ładna pogoda?
- nie mam ochoty
- no proszę, chyba nie masz zamiaru leżeć tu cały dzień
- a czemu nie
- Harry! chodź - odparłam i pociągnęłam go za rękę
- widzę, że i tak nie mam wyjścia - powiedział wstając a ja uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Jak na początek kwietnia było ciepło. Narzuciłam na siebie przewiewną, lekką sukienkę i koturny. Poszliśmy w stronę parku. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Obeszliśmy spore jezioro i zatrzymaliśmy się przy budce z lodami.
- jaki wybierasz? - spytał
- czekoladowy
- to ja śmietankowy.
Po drodze zrobiliśmy zdjęcie jakiejś zakochanej parze, która nas o to prosiła. Było fajnie. Odpoczęłam od tego wszystkiego, co mnie otaczało. Od pracy, telefonów, pośpiechu, on zapewne też.
- widzisz jak przyjemnie - powiedziałam
- to prawda miałaś racje
- a ty nie chciałeś iść
- od teraz będę chodził z tobą wszędzie - objął mnie ramieniem i pocałował czule w usta.
Zaczęliśmy kierować się w stronę miasta. Po chwili słońce schowało się i na niebie pojawiły się czarne chmury. Zerwał się wiatr. Zapowiadało się na obfitą ulewę. Wiedzieliśmy, że mamy daleko do domu i moglibyśmy nie zdążyć, więc przyspieszyliśmy. W pewnym momencie poczułam na głowie i ramionach krople deszczu.
- chyba będziemy musieli biec - powiedziałam.
W tym czasie wylała się z nieba tona deszczu i spadła prosto na nas. Lało bardzo obficie, jakby ktoś, tam u góry odkręcił kurek z wodą i zapomniał go zakręcić. Zaczęliśmy biec, ale to już nic nie dało. Harry był cały mokry, ja zresztą też. Koszulka przykleiła mu się do klatki piersiowej a z końcówek włosów kapały krople deszczu. Nagle zatrzymał się.
- co ty robisz? - spytałam
- zawsze to chciałem zrobić - odparł
- co?
Ten bez słowa podszedł do mnie, wziął mnie za ręce i przyciągnął do siebie. Jedną rękę położył na dolnej parti moich pleców a druga na policzku. Staliśmy tak, w tym deszczu patrząc sobie w oczy. Nachylił się i pocałował mnie bardzo namiętnie. Przybliżył mnie do siebie najbliżej jak to było możliwe. Objęłam go najmocniej jak umiałam, on gładził mnie po włosach i plecach. Całowaliśmy się tam, na tym chodniku, w deszczu, cali mokrzy. Gdy w tym czasie wszyscy chowali się, aby nie zmoknąć. Nasze języki tańczyły, ręce oplatały nasze ciała, nie słyszałam nic oprócz jego oddechu. To była najwspanialsza chwila w moim życiu. Oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
- to - rzekł uśmiechając się.
Nie wiedziałam o co chodzi. Posłałam mu pytające spojrzenie. On zaśmiał się i powiedział
- zawsze marzyłem o pocałunku w deszczu
Uśmiechnęłam się promiennie i przytuliłam się do niego. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do domu.
Nie zdążyliśmy otworzyć drzwi a już dostaliśmy kazanie ze strony Liam'a.
- gdzie wy łazicie w taka pogodę, chcecie się przeziębić - krzyknął
- och nie denerwuj się nas też zaskoczył deszcz - powiedział ze spokojem Hazzy.
Weszliśmy na górę. Zabrałam suche ubrania i udałam się do łazienki. Gdy się przebrałam zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy z Danielle i Eleanor. Przywitała się z dziewczynami i usiadłam między Harrym a Niall'em.
Ustaliliśmy, że
pooglądamy filmy. Louis, znając jego świetne pomysły coś zaproponował.
- to co
może obejrzymy jakiś horrorek? Dziewczyny się przestraszą a potem będzie już
tylko tulu tulu, miziu miziu - szturchnął lekko Harrego Lou
- no wiesz, ja już dzisiaj miałem dużo tulu i miziu - popatrzył na mnie z uśmieszkiem
-
ale wiesz, czemu nie. Dawaj coś mocnego.
Wszyscy
rozsiedliśmy się na sofie. Film powoli się zaczynał.
- just, ja nie
jestem jakąś wielką fanką strachu - szepnęłam Harremu do ucha
- mam
rozumieć, że przez prawie cały film będziesz we mnie wtulona?
- mniej - więcej
- bosko
- kocham cię
- wyszeptałam
- ja ciebie
też
Jakieś pół
godziny potem zasnęłam.
____________________________________________________________________
ohh jak zawiało miłością ,a le zastanawia mnie to ze większośc blogów jest o Harrym ( a przeczytałam już z 15) a nie np. o Niallu Liamie Louisie czy Zayan'ie
OdpowiedzUsuńHaha boski ;) słodko na koniec się zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńczytam oczywiście czytam ;) czekam na kolejny ;)
przyjemnie mi się czytało ten rozdział ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog ;d
od teraz postaram się dodawać komentarze pod nastepnymi rozdziałąmi ;d
~Eve
Bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się .;D
OdpowiedzUsuńsuper ! <3 Kaśka . xoxo : )
OdpowiedzUsuń