tag:blogger.com,1999:blog-25537610857231186772024-03-13T09:14:12.423-07:00Heart AttackPatrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.comBlogger71125tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-66140722349875163282013-01-28T00:47:00.000-08:002013-04-20T12:32:12.183-07:00Epilog<h4 style="text-align: justify;">
***pięć lat później***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Od mojego porodu minęło już ponad 5 lata. Czas radości, wesela, miłości, przyjaźni...wszystko idzie idealnie, a każda rodzina jest w 100 % wyjątkowa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kate Styles tak teraz się nazywam. Jestem szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. 5 letnich bliźniaków - Chris'a i Darcy oraz 2 letniego Johnatan'a. Razem z Harry'm mieszkamy w domu, który kupiliśmy zaraz po naszym ślubie. </div>
<div style="text-align: justify;">
A reszta zespołu? Niall i Aśka nie dawno pobrali się, jakoś rok temu. Mieszkają w moim domu. No teraz to jest już ich. Podarowałam im na nową drogę życia. Na razie nie planują dzieci, chcą nacieszyć się sobą, ale mam przeczucie, że już nie długo nasze ogromna rodzina powiększy się o kolejnego członka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Liam nasz kochany "Daddy Direction" jest 3 lata po ślubie z Danielle Peazer...właściwie to już Danielle Payne. Jak wiecie urodziła im się dziewczynka, której dali na imię Taylor. Obecnie mają dwie córeczki - 5 letnią Tay i 3 letnią Nicole. Mieszkają razem w północnej część Londynu. Teraz Dan ma przerwę, ale już nie długo chcę wrócić na scenę i znów tańczyć.
</div>
<div style="text-align: justify;">
Louis i Eleanor? Po powrocie z podróży poślubnej okazało się, że Els jest w ciąży i tak o to pojawił się na świecie Tommy, który teraz ma nie całe 5 lat. Pewnie zastanawiacie się dlaczego takie imię. O tuż Lou stwierdził, że to będzie świetnie brzmieć - Tommy Tomlinson. A nie dawno urodził im się drugi synek Adam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaś Zayn i Perrie. Mieszkają nie daleko nas, bardzo się kochają. Mają synka Mike'a i za 3 miesiące pojawi się córeczka Emma. Perrie ma przerwę, ale zespół dalej istnieje. Dziewczyny obecnie są w trasie po Europie. I kiedy tylko będzie mogła wróci i znów będzie śpiewać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A jeśli chodzi o zespół One Direction nadal istnieje. Chłopacy mieszkają osobno, ale często się kontaktują i spotykają. A ja nadal wspominam te chwile, kiedy mieszkaliśmy wszyscy razem. Oczywiście koncertują, robią wywiady i ciągle znajdują się na szczytach list przebojów. Właśnie nie dawno wydali kolejną płytę i za nie długo wyruszają w trasę koncertową. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zaś ja po tak długiej przerwie postanowiłam powrócić na scenę i mam już w planach wydanie nowej płyty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i tak prezentowałaby się nasza historia. Może nie zawsze było kolorowo, ale przetrwaliśmy zloty i upadki i za to wiemy, że co by się nie stało będziemy mieli siebie i nasza miłość przezwycięży wszystko. </div>
_________________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">KONIEC :)</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam was moi kochani czytelnicy :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Chciałabym wam wszystkim podziękować. Tym co byli od początku, od połowy a nawet tym, którzy dołączyli do nas i przeczytali całe opowiadanie w ostatnich dniach. Dziękuję wam, że znajdywaliście czas i czytaliście moje wypociny <3</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">W szczególności dziękuję:</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Klaudyś, Agulce, Kadi, Mimi, Puzel, Pindurze, Pauli, Maddi, Mięcie, Klaudi CityLondon i wiele, wiele innym. Nie będę wymieniać wszystkich, bo nie skończyłabym do jutra - za wszystkie pozostawione komentarze, których w sumie było 659</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Oczywiście za liczbę odwiedzin, których w tym momencie na liczniku wynosi 33465</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">I za dodanie siebie do obserwujących - 29 osób</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">No i na koniec ogromnie dziękuję moim kochanym anonimkom a w szczególności Weronice <3</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Dziękuję, że mnie spieraliście przez ten cały czas, a muszę powiedzieć, że odkąd zaczęłam minęło dokładnie 10 miesięcy. Dziękuję za motywację do pisania, za miłe słowa oraz za krytykę w komentarzach. Za to, że mogłam poznać tak wiele wspaniałych osób i pogadać z nimi na tt. </span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
To chyba tyle kochani ode mnie. Mam nadzieję, że </span><span style="color: cyan;"><span style="color: white;">mnie nie opuścicie tylko zaczniecie czytać mojego drugiego bloga.</span> </span></h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #666666;"><a href="http://1d-give-love-to-work.blogspot.com/">http://1d-give-love-to-work.blogspot.com</a></span></h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4JreaTTWiKEMWihebDGS4QVVSFmxSm1gTWkwVc9CRNrtmhmsAPkYhFW-BPwYA5weNKbQnP76Lwv_qLmERyy9ooCd4dgCEBUO5McFq07Gj0zx8oDrPPqI8NDwwvrqfAxMGlJ1KJIfe7nE/s1600/tumblr_md87crre9S1rs9qzio1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4JreaTTWiKEMWihebDGS4QVVSFmxSm1gTWkwVc9CRNrtmhmsAPkYhFW-BPwYA5weNKbQnP76Lwv_qLmERyy9ooCd4dgCEBUO5McFq07Gj0zx8oDrPPqI8NDwwvrqfAxMGlJ1KJIfe7nE/s1600/tumblr_md87crre9S1rs9qzio1_500.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib2ybJGuA358aIAYgRXyqfvO7WMWW4C19HyMneny3WFk-qdc1Hg8VwHB0WL3o-7AaIH16yB-RyNSRdwX_o5g-zGPG-d_l0Eh-GLh1rk9EwHEXWX-r8dleMvEK8KKDfsQ-hjK3GQMVIEBo/s1600/521604_303489296432752_1589767931_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib2ybJGuA358aIAYgRXyqfvO7WMWW4C19HyMneny3WFk-qdc1Hg8VwHB0WL3o-7AaIH16yB-RyNSRdwX_o5g-zGPG-d_l0Eh-GLh1rk9EwHEXWX-r8dleMvEK8KKDfsQ-hjK3GQMVIEBo/s1600/521604_303489296432752_1589767931_n.jpg" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-3889850994841810812013-01-21T01:12:00.000-08:002013-01-21T02:40:00.168-08:00Nowy blog!<h3 style="text-align: center;">
Chciałabym was bardzo serdecznie zaprosić na mojego drugiego bloga. Jest już na nim prolog i dwa rozdziały. </h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
<a href="http://1d-give-love-to-work.blogspot.com/">http://1d-give-love-to-work.blogspot.com</a></h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu i będziecie chętnie czytali tak samo jak pierwsze opowiadanie. </h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
A teraz z innej beczki...chciałam przeprosić kilka osób, których czytam
opowiadania, że ostatnio nie komentowałam, ale od początku stycznia mam
urwanie głowy na uczelni. Zaczęły się egzaminy i sami rozumiecie - nauka. </h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Jeszcze raz przepraszam i obiecuję, że jak tylko znajdę więcej czasu to wszystko nadrobię.</h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-25455077204325777742013-01-12T09:14:00.001-08:002013-01-27T14:19:46.871-08:00Rozdział 61<h4 style="text-align: justify;">
***4 miesiące później***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
- nigdzie nie idę, zostaję z tobą - rzekł uparcie Harry<br />
- kochanie idź już, bo się spóźnisz<br />
- nie, a jak coś ci się stanie<br />
- niby co zacznę rodzić, przecież jest jeszcze dużo czasu - krzyknęłam<br />
- Liam idź i nie denerwuj mnie - krzyknęła Dan w tym samym czasie<br />
- zmówili się czy co? - szepnęłam do przyjaciółki<br />
- jak widać - odparła<br />
- no chłopcy ruchy - powiedziałam i zaczęłyśmy ich popychać w stronę drzwi. <br />
Daliśmy im całusy na pożegnanie i zamknęłyśmy drzwi.<br />
- faceci - zaśmiałyśmy się.<br />
Udałyśmy się z powrotem do salonu. Rozmawiałyśmy dość dłuższy czas. Później zachciało nam się pić, więc Dan poszła do kuchni zaparzyć nam herbatę. Chciałam sięgnąć po pilot leżący na stole kiedy poczułam przerażający ból brzucha. Wstałam i zauważyłam na podłodze wodę. Już wiedziałam co to oznacza.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan, chyba wody mi odeszły - wyszeptałam stojąc na środku pokoju. Przestraszona, tak samo, jak ja patrzyła się na mnie nie wiedząc co ma teraz zrobić. Złapała za telefon i próbowała dodzwonić się któregoś z chłopców. W tym czasie usłyszałam zgrzyt otwierających się drzwi i hałas dobiegający z korytarza. Do salonu weszli chłopcy i gdy nas zobaczyli stanęli wryci i gapili się na nas. Najszybciej ocknął się Liam podbiegając do mnie.<br />
- miałaś już wcześniej skurcze? - zapytał się mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle koło nas pojawił się Harry. Widać było, że był bardziej zestresowany niż ja i o wiele bardziej przestraszony. Nie odpowiedziałam na to pytanie, ponieważ ponownie syknęłam z bólu. Skurcze pojawiały się co siedem minut i trwały po kilkadziesiąt sekund. Usiadłam na brzegu kanapy i oddychałam głęboko. Louis krążył po pokoju, zamawiając, jak najszybciej taksówkę, a Harry biegał po pokojach pakując mnie. Przysiadłam na brzeg kanapy. Liam, ten najbardziej spokojny kucnął obok mnie, odliczając na zegarku, ile czasu mija pomiędzy kolejnymi skurczami. Co chwilę na dół wpadał roztargniony Loczek, który z zatroskaniem patrzył na mnie. Próbowałam sobie wyobrazić, jak teraz się czuję, jednak to wydawało się niemożliwe. Widząc jego rumieńce na twarzy oraz to niesamowite szczęście, połączone ze stresem, sama się uśmiechałam. Lecz szybko uśmiech zamienił się w grymas jak poczułam następny skurcz.<br />
- pięć minut - wyszeptał Li, kiwając głową - jedziemy do szpitala.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Danielle***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Liam pomógł jej wstać i zaprowadził ją do korytarza, gdzie ubrała się po czym wszyscy wyszliśmy przed dom, gdzie czekała na nas taksówka. Liam usiadł obok kierowcy, a ja, Harry i Kate zajęłam miejsca z tyłu. Chciałam być, jak najbliżej przyjaciółki, która teraz potrzebowała również mojego wsparcia. Po mimo tego, że dziewczyna bardzo mocno wbijała swoje paznokcie w moją dłoń, nie przejmowałam się i z uśmiechem powtarzałam, że wszystko będzie dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
- skarbie powiedź coś, bo się martwię - poprosił Harry, który odgarniał jej włosy z czoła, całując jej policzek. Niestety Kate nie przejawiała w tym momencie żadnych uczuć, a jedynie na czym się skupiała to wytrzymanie narastającego bólu. Najwyraźniej wbijanie paznokci i ciche piszczenie nie pomagało w jego wyładowaniu.<br />
- najpierw robisz mi dziecko, a teraz wkurwiasz! Człowieku daj mi spokój! - warknęła, patrząc na niego spod byka. Zaśmiałam się, oczywiście również denerwując dziewczynę. Jednak ja nie przejmowałam się w takim stopniu, jak Harold. On przez resztę drogi siedział skulony na swojej części siedzenia, nie odzywając się ani słowem. Po dwudziestu minutach męczarni dojechaliśmy na miejsce i zadowolona opuściłam pojazd. </div>
<div style="text-align: justify;">
Harry razem z Kate udali się jak najszybciej do szpitala, zaś my szliśmy powoli, nie zapominając, że ja również jestem w ciąży. W pewnym momencie poczułam ostry ból w okolicach podbrzusza. Zgięłam się w pół.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan co ci jest? - zapytał z troską Liam a sekundę później stałam w kałuży wody</div>
<div style="text-align: justify;">
- zaczyna się - tylko tyle zdołałam powiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***z perspektywy Harrego***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po przekroczeniu progu szpitala Kate została przekazana w ręce pielęgniarek, które idealnie się nią zajęły. Przejechaliśmy na porodówkę, gdzie miała zostać przygotowana do ostatniej fazy porodu. Oddychała coraz ciężej, lecz ja cały czas trzymałem ją za rękę. Po chwili zniknęliśmy za drzwiami sali.<br />
- Hazz ratuj mnie - pisnęła, przechodząc kolejną falę skurczu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Usiadłem obok niej na krześle, przypatrując się położnym, które kręciły się w pobliżu i obserwowały rozwarcie macicy. Chwyciłem jej dłoń zaś drugą trzymała się za poręcz łóżka, a pod głową oraz plecami miała poduszki. Czekało ją jeszcze wiele godzin bólu i w pewien sposób chciałem jej to umilić. Kate postanowiła wybra klasyczną pozycję porodu - półsiedziała, mając zgięte kolana. Obserwując jej wypieki na twarzy i twardość, z jaką przeżywa ból, miałem ochotę się rozpłakać. Jednak nie na tym miałem skupić swoją uwagę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Próbowałem zająć ją czym, aby odwrócić jej uwagę od skurczy, które teraz występowały w kilku minutowych odstępach i trwały kilkadziesiąt sekund. Chociaż droga do końca będzie trwała jeszcze długo, już słyszałem krzyki mojej narzeczonej. Zacząłem masować jej kark, co miało na celu zmniejszenie bólu. Nie płakała, jednak ze strachu cała się trzęsła. Wytarłem pot z jej czoła, całując to miejsce. Próbowałem wyobrazić siebie co teraz czuje i dostosować potrzeby, jakie muszę spełnić. Wytrzymywałem jej parcie na swojej dłoni i cierpiałem razem z nią. </div>
<div style="text-align: justify;">
Była cała rozpalona i strasznie się pociła. Krzyczała z bólu, przelewając go na mnie poprzez ściskanie dłoni. Kątem oka zauważyłem, jak drobna lekarka wpada do pomieszczenia, przysłuchując się relacją z obserwacji jednej z położnych. Przywitała się ze mną i samą zainteresowaną, następnie kucając między jej nogami. Spojrzała na mnie oraz Kate, kiwając głową na znak rozpoczęcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
- już niedługo będzie po wszystkim, jeśli będziesz robiła, co ci każę - powiedziała - będziemy przeć z całej siły. Mam nadzieję, że narzeczony nam pomoże<br />
- będzie dobrze - przypomniałem i pokiwałem głową na znak pozytywnej odpowiedzi na stwierdzenie kobiety.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kate nie była tego sto procent pewna, jednak wiedziałem, że maksymalnie do dwóch godzin powinno być po wszystkim. Poklepałem ją dłonią, wsłuchując się w wskazówki pani lekarki. Ukochana pokiwała głową na znak zgody i przymknęła oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- przemy, przemy - krzyknęła lekarka w czasie trwania skurczu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kate starannie wykonała polecenie, robiąc wszystko, co w jej mocy. Po jej twarzy spływały kropelki potu, a ból był widoczny. Wspierałem ją z całej mocy, mam nadzieję, że nie tylko samym towarzystwem.<br />
- jest już główka - powiedziała spokojnie pani ginekolog po jakimś czasie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałem na moją cierpiącą, jednak szczęśliwą dziewczynę, którą te słowa mobilizowały najmocniej. Przymknęła oczy, starając się ze wszelkich sposobów. Krzyknęła, a ja zdziwiłem się, że po tylu godzinach jest jeszcze w stanie to robić. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wspólnie usłyszeliśmy pierwszy krzyk maluszka, popłakałem się ze szczęścia. Następne ruchy lekarki były już tylko kwestią wydobycia niemowlęcia z łona matki. Pępowinę odcięto szybko, która tym razem nie skomplikowała porodu. </div>
<div style="text-align: justify;">
- no to jedno za nami, teraz czas na drugie - pomyślałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z kolejnym dzieckiem, było podobnie. Gdy pojawiło się szczęśliwy opadłem na krzesło, czując, że uścisk Kate słabnie. Spojrzałam na nią, nie powstrzymując łez. Była bardzo wyczerpana, blada a do tego wszystkie urządzenia, które były do niej podłączone zaczęły głośno pikać. Nie wiadomo kiedy zostałem wyprowadzony z sali. Zdążyłem tylko usłyszeć dwa słowa "tracimy ją". </div>
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy patrzyli się na mnie a ja nie potrafiłem pojąć co właśnie teraz się działo. Osunąłem się po ścianie i schowałem twarz w dłonie. Poczułem jak ktoś obejmuję mnie ramieniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- wszystko będzie dobrze - szepnął Lou.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wtuliłem się w niego cicho szlochając. Nie wiem ile czasu minęło. Usłyszałem tylko jak ktoś wychodzi z sali. Poderwałem się szybko i spojrzałem na lekarkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- co z Kate? - tylko tyle zdołałem powiedzieć</div>
<div style="text-align: justify;">
- było ciężko, ale udało się. Wszystko z nią i dziećmi w porządku<br />
- mogę ją zobaczyć - spytałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiwnęła głową i za nią wszedłem do sali. Ujrzałem ją w tym samym miejscu co wcześniej. Podszedłem bliżej i złapałem za rękę. Spojrzała na mnie tymi swoimi dużymi czekoladowymi oczami. Widziałem jak jest szczęśliwa. Po chwili podeszła do mnie pielęgniaka i położyła mi na rękach dziecko. Co później się okazało to była córeczka. To było wspaniale uczucie, gdy po kilku godzinnym porodzie mogłem przytulić moją córeczkę. W tym samym czasie Kate podali naszego synka.
<br />
<br /></div>
<h4>
***oczami Kate***</h4>
<br />
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Siedziałam na szpitalnym łóżku, opierając
się plecami o poduszki i tuląc do siebie mojego syna, ponieważ córeczką zajmował się Harry. Nagle drzwi się
otworzyły, a do pomieszczenia wpadła reszta z szerokimi uśmiechami na twarzy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- gratuluję - przekrzykiwali się</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- jak się czujesz? - spytał Zayn przyglądając się noworodkom</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- jakie one śliczne - zachwycił się
Lou, a ja się zaśmiałam pod nosem</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- ona ma takie same oczy, jak nasza Kate - powiedział Niall spoglądając na naszą córkę, uśmiechając się lekko w moim kierunku. </span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Teraz dopiero zauważyłam, że brakuje z nami Liam'a i Danielle.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- chłopcy a gdzie Li i Dan? - zapytałam</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- kiedy rodziłaś Dan też zaczęła. Teraz leży szczęśliwa z córeczką trzy sale dalej - poinformował mnie Zayn</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- jak je nazwiecie? - dopytał się Louis</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- na pewno dziewczynce damy na imię Darcy - odezwał się Hazz - a chłopczykowi... - zastanowił się</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Louis! - krzyknął Tommo</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- nie! - zaprzeczyłam - Christopher...James - rzekłam po chwili - ale możemy zgodzić się na Louise dla dziewczynki...jako drugie - dokończyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">____________________________________________________________________</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">O to ostatni rozdział opowiadania. Wyszedł bardzo długi i mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.</span><span style="color: white;"> </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mam do was prośbę, żeby każda osoba, która przeczyta ten rozdział zostawiła chociaż mały komentarz. Nie proszę tu o niewiadomo jaki długi, wystarczy jedna buźka. Tak na zakończenie. Zrobicie to dla mnie??</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Będzie mi bardzo miło :)</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzE5NenRVsNPIWWQAZxxrCLGFjN7PdP2IOz474vTG5u9JAv54XQCMmmxHVCq091v1JFwXdN_Hjg5IHA-Vj9DHXKLEpzh_5ENUw8f1Rwb1r3aztuZl9TT57CUMyqOLkcx5aMWE63jPo08/s1600/one-direction-little-things-lyrics.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzE5NenRVsNPIWWQAZxxrCLGFjN7PdP2IOz474vTG5u9JAv54XQCMmmxHVCq091v1JFwXdN_Hjg5IHA-Vj9DHXKLEpzh_5ENUw8f1Rwb1r3aztuZl9TT57CUMyqOLkcx5aMWE63jPo08/s400/one-direction-little-things-lyrics.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-62668256626011715992013-01-09T01:34:00.001-08:002013-01-27T14:20:20.103-08:00Rozdział 60<div style="text-align: justify;">
Nadszedł dzień naszego wyjazdu. Dopakowywałam ostatnie rzeczy do walizki, kiedy do pokoju wszedł Harry.<br />
- spakowana? - spytał stojąc w drzwiach<br />
- teraz tak - odpowiedziałam zapinając walizkę.<br />
Bez słowa złapał za walizki i zszedł na dół. Po kilku minutach i ja zrobiłam to samo. Gdy byłam w połowie schodów Loczek wchodził do domu.<br />
- Harry, gdzie Aśka i Niall?- spytałam<br />
- w salonie czekają już jedziemy?- spytał<br />
- tak możemy już jechać - powiedziałam po czym zebraliśmy się i wyszliśmy z domu. Włączyłam alarm i zamykając
drzwi na klucz. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy wszyscy we czwórkę na lotnisko. Gdy dojechaliśmy udaliśmy się do odprawy. Kolejka była długa. Staliśmy chyba z godzinę, inni ludzi jeszcze dochodzili, więc kolejka była coraz dłuższa. Nagle usłyszeliśmy.<br />
- samolot wylatujący z Londynu do Paryża zostanie opóźniony z powodu złej pogody - powiedział głos z głośnika. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy odprawa była już za nami postanowiłam iść do sklepu wolnocłowego by kupić sobie coś do picia. Aśka i chłopcy poszli w moje ślady. Gdy kupiliśmy napoje mogliśmy wejść do samolotu. Pożegnaliśmy się z Niall i Asią i po chwili znaleźliśmy się na pokładzie samolotu. Siedzieliśmy wygodnie kiedy stewardessa zaczęła mówić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę zapiąć pasy, wyłączyć wszelkie urządzenia, za chwilę startujemy. W Paryżu będą Państwo o godzinie dwunastej. Życzę miłego lotu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłam się trochę zdrzemnąć. Kiedy zasypiałam poczułam jak coś ciężkiego leży na moim ramieniu. Oczywiście to był Styles. Chciałam go obudzić, albo chociaż przesunąć, ale nic się nie dało. Spał jak zabity. Trudno - pomyślałam i starałam się znów zasnąć. Udało mi się. Obudziła mnie stewardessa.</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę wstać za chwilę lądujemy - powiedziała po czym zaczęłam budzić Harrego. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zapieliśmy pasy i czekaliśmy aż wylądujemy. Kiedy wylądował wyszliśmy z samolotu i udaliśmy się po bagaże. Na szczęście nikt nas nie zauważył i nie było szumu wokół nas. Cisza i spokój. </div>
<div style="text-align: justify;">
-Kate czy ty mnie jeszcze kochasz?- spytał jak byliśmy w taksówce</div>
<div style="text-align: justify;">
- co to za pytanie, pewnie że cię kocham - powiedziałam i pocałowałam go</div>
<div style="text-align: justify;">
- bałem się, że po tak długim czasie coś się zmieniło - rzekł z ulgą</div>
<div style="text-align: justify;">
- głuptasie nadal cię tak samo kocham a nawet mocniej - zapewniłam go.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zatrzymaliśmy się przed hotelem. Wyszliśmy i udaliśmy się do recepcji po nasze klucze do pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy otworzyłam drzwi od naszego apartamentu od razu rzuciłam walizkę i udałam się do sypialni. Byłam trochę zmęczona, więc położyłam się na łóżka. Tylko, że nie wiedziałam kiedy zasnęłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obudziłam się. Harry siedział w łazience. Postanowiłam rozpakować swoje rzeczy. Kiedy skończyłam Loczek wyszedł z łazienki. Był w samym ręczniku owiniętym na biodrach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- witam śpiącą królewnę - przywitam mnie całusem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ubrał się po czym zeszliśmy na dół do restauracji zjeść kolację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Minął tydzień odkąd jesteśmy w Paryżu. Zwiedziliśmy Louvre, wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny, katedrę Notre Dame. Spacerowaliśmy paryskimi ulicami podziwiając piękny krajobraz. Na sam koniec poszliśmy do Parku Luksemburskiego. Jest to miejsce uwielbiane przez wszystkich, chociaż trochę dziwne. Nie jest on najpiękniejszy na świecie. Jest duży, niezbyt dużo w nim zieleni, ale ma urok, jak mało który park. Wyobraźcie sobie, że chodzą tam wszyscy. Starsi panowie grający w szachy, kobiety z dziećmi, studenci, zakochani. Jest tam milion krzeseł, na których można usiąść. I spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Przesiedzieliśmy tam niemal całe popołudnie. Zmęczeniu udaliśmy się do hotelu.<br />
<br /></div>
<h4>
***z perspektywy Asi***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po pierwszym dniu przeznaczonym na odpoczynek udaliśmy się na długi spacer po Rzymie. Po drodze zobaczyliśmy, Forum Romanum, Koloseum, Fontannę di Trevi i mnóstwo innych ciekawych atrakcji. Było wspaniale. Miasto wręcz przenosi do czasów starożytności, jest niesamowite. Zawsze marzyłam, aby tu przylecieć a dzięki mojemu kochanemu chłopakowi spełniło się. Kilka dni później pojechaliśmy do Wenecji. To przepiękne miasto, zwiedziliśmy plac San Marco, pływaliśmy na gondolach i zobaczyliśmy najbogatszą dzielnicę miasta. </div>
<div style="text-align: justify;">
Słońce dobijało się do mojego pokoju. Obudziłam się w hotelowym pokoju, nigdzie nie było Niall'a. Pewnie poszedł się przejść, lub poszedł na śniadanie. Poszłam do łazienki, wykonałam poranne czynności, podeszłam do szafy by wybrać ciuchy. Po krótkim namyśle wybrałam to. Ubrałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko spięłam grzywkę. Byłam gotowa. Poszłam otworzyć drzwi balkonowe, ponieważ w pokoju było strasznie parno. Zobaczyłam na zegarek. Była godzina dziewiąta. Zamknęłam apartament, i udałam się do windy. Zjechałam szybko na parter. Ruszyłam do restauracji by zjeść śniadanie. Wzięłam rogaliki z czekoladą do tego pyszny soczek porzeczkowy. Zjadłam pyszne śniadanko i poszłam poszukać mojego chłopaka. Znalazłam go w naszym pokoju. Pewnie wrócił jak wyszłam.<br />
- gdzie byłaś? - zapytał jak mnie tylko zobaczył<br />
- mogłabym spytać o to samo - rzekłam siadając koło niego na łóżku.<br />
Nic nie powiedział tylko pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłam ręce na jego szyję a on objął mnie w talii. Trwaliśmy tak dobre kilka minut dopóki nie zabrakło nam powietrza. Leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku i napawaliśmy się swoja obecnością.<br />
- zamieram cię dzisiaj w wspaniale miejsce - odezwał się całując mnie w czoło<br />
- tak? A jakie? - zapytałam<br />
- to już niespodzianka<br />
- to ja idę się przebrać - rzekłam i udałam się z walizką do łazienki.<br />
Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabiera i jak mam się ubrać. Po długim zastanowieniu postanowiłam założyć <a href="http://www.photoblog.pl/samegirl/132638398/339.html">to.</a> Wyprostowałam długie blond włosy, nałożyłam makijaż i gotowa wyszłam z łazienki. Niall gdy mnie zobaczył nie potrafił wymówić żadnego słowa. Złapał mnie za rękę i razem udaliśmy się do taksówki. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Wsiadłam a on chwilę za mną. Pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Zajechaliśmy pod restaurację. Weszliśmy do środka, gdzie kelner pokazał nam stolik.Usiedliśmy i zamówiliśmy dania.<br />
- mówiłem ci, że pięknie wyglądasz? - spytał patrząc mi głęboko w oczy<br />
- nie, nie mówiłeś, bo jak mnie zobaczyłeś odebrało ci mowę, ale dziękuje - powiedziałam mu dalej patrząc mu głęboko w oczy<br />
- to mówię to tobie teraz, ślicznie wyglądasz - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.<br />
Przyszedł kelner dał nam dania, które zamówiliśmy i do tego sok pomarańczowy. Było cudownie. Kiedy zjedliśmy Niall zapłacił i ruszyliśmy na spacer pod gwiazdami. Szliśmy trzymając się za ręce. Nagle zatrzymał się i poprosił bym zamknęła oczy. Zrobiłam co kazał. Minęło kilka minut zanim doszliśmy.<br />
- otwórz oczy - powiedział.<br />
Otworzyłam oczy i mnie zatkało. Zobaczyłam przepiękny krajobraz.<br />
- jak tu pięknie - powiedziałam z wrażenia rozglądając się wokoło<br />
- chodź za mną - rzekł po czym wykonałam czynność.<br />
Niall zaprowadził mnie nad jezioro, gdzie był koc i koszy ze smakołykami.<br />
- skąd znasz to miejsce? Przecież jesteśmy tu zaledwie kilka dni? - dopytywałam się<br />
- gdy byliśmy tu rok temu przez przypadek odkryłem to miejsce. Postanowiłem, że jak będę miał dziewczynę to ją tu przywiozę - odpowiedział i przytulił mnie<br />
- kocham cię, nawet nie wiesz jak mocno - powiedział po czym pocałował mnie we włosy<br />
- też cię kocham z całego serca - odparłam i dałam mu soczystego całusa.<br />
Siedzieliśmy dość długo. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się aż w końcu stwierdziliśmy, że czas się zbierać i wrócić do hotelu. Jak doszliśmy wzięłam długą relaksującą kąpiel z bąbelkami. Następnie wysuszyłam się i ubrałam w piżamy. Wyszłam z łazienki i położyłam do łóżka, tuląc się do Niall. w takich pozycjach zasnęliśmy.<br />
<br /></div>
<h4>
***oczami Kate***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wieczorem Harry bardzo chciał iść na spacer. Za bardzo mi się nie chciało, ale po dłuższych namowach zgodziłam się. <a href="http://www.photoblog.pl/samegirl/132560229/336.html">Ubrałam się</a> ciepło, na to płaszcz i wyszliśmy. Szliśmy uliczkami trzymając się za ręce. Nie wiedziałam kiedy a znaleźliśmy się na placu koło wieży Eiffla.<br />
- wejdziemy? - spytał spoglądając na mnie<br />
- przecież byliśmy już na niej - odparłam.<br />
Może nie to, że nie chciałam tylko była zmęczona a zwłaszcza teraz jak pod sercem noszę 4 miesięczne dzieci. To wykańcza.<br />
- proszę - zaczął mnie błagać do tego robiąc minę zbitego szczeniaczka<br />
- ok, zgoda, chodź - uległam. Zawsze gdy tak robił miękłam. Nigdy nie mogłam mu powiedzieć "nie".<br />
Gdy weszliśmy oniemiałam z zachwytu. Widok był wspaniały. Całe miasto oświetlone milionami światełek.<br />
- jak tu pięknie - szepnęłam<br />
- widzisz, a nie chciałaś przyjść - rzekła obejmując mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu<br />
- kotek - mruknęłam i pocałowałam go w usta.<br />
Niespodziewanie odsunął się ode mnie i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi. Na to Harry przyklęknął przede mną na jedno kolano, otworzył pudełeczko i wypalił.</div>
<div style="text-align: justify;">
- jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i naszych maleństw, więc uczynisz ze mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i wyjdziesz za mnie? - zamurowało mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
W pudełeczku ujrzałam <a href="http://www.jubilersezam.pl/images/big/318_1.jpg">złoty pierścionek zaręczynowy z niewielkim brylantem.</a></div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry... - szepnęłam zdumiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzył na mnie z przestrachem jakby czekał na wyrok w sądzie, który miałby go skazać na dożywocie w więzieniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry...nie spodziewałam się...oczywiście, że tak! - zawołałam z uśmiechem i przytuliłam się z całej siły do niego - tak bardzo cię kocham - rozpłakałam się</div>
<div style="text-align: justify;">
- ja ciebie też kochanie - rzekł - proszę... - wyszeptał wyjmując pierścionek z pudełeczka i wsuwając go na mój palec po czym schował pudełeczko do kieszeni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wpatrywałam się z zachwytem w pierścionek. Spojrzałam na niego i powiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry! Ten pierścionek jest cudowny - po policzkach popłynęły kolejne potoki łez. Zaczęłam obcałowywać jego twarz. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- mój...kochany...skarb - mruknęłam między pocałunkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Harry przymknął oczy rozkoszując się moimi pieszczotami. Właśnie przygryzł wargę czując jak językiem bawiłam się napletkiem jego ucha. Po kilku sekundach staliśmy na wieży Eiffla i tonęliśmy w czułych pocałunkach. Czułam jak moje nogi robią się miękkie, a w brzuchu lata tysiące motyli. Nie czułam się tak od dawna. Czy ja zakochałam się w nim po raz drugi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Harrego***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Posuwam opuszki palców po jej wilgotnym ramieniu. Próbuję usilnie uspokoić przyspieszony oddech, lecz coraz gorzej mi to wychodzi. Za oknem już świt, a ja tej nocy nawet nie zmrużyłem oka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czuję jak Kate wtula się we mnie mocniej. Nie mogąc się pohamować, zanurzam twarz w jej włosach. Już nie ukrywam tego, że robię to po to, aby wdychać ich zapach. Coraz intensywniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Staram się poskromić targające mną pożądanie a mimo to moja otwarta dłoń nadal błądzi po plecach narzeczonej a myśli nie potrafią się od niej uwolnić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wciąż nie umiem nacieszyć się jej bliskością, do końca zaspokoić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kocham cię, księżniczko - szepczę w końcu, całując ją w czoło. Odpowiada mi cichym westchnięciem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Unosi wzrok na mnie, po czym patrzy swoimi czekoladowymi tęczówkami a ja czuję się tak, jakby miał za chwilę zatopić się w krainie snu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na moje usta wkrada się przebłysk uśmiechu co ukochana odwzajemniła.</div>
<div style="text-align: justify;">
- a ja ciebie - mamrocze, delikatnie wypinając wargi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozumiem jej intencje i pochylam się, aby złożyć na kształtnych ustach zachłanny pocałunek. Nasze pieszczoty znów nabierają na sile. Nie chcę ponownie jej stracić. Wcześniej obiecałem sobie, że już nigdy więcej do tego nie dopuszczę. Przynajmniej z własnej woli.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obietnicy dotrzymałem. Mimo wszystko nie żałuję ciernistej drogi, przez jaką przeszliśmy. Mam wrażenie, że po tym moja miłość jeszcze bardziej się wzmocniła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bez cierpienia nie rozumie się miłości.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">OMG! Jaki on wyszedł długi. Nie spodziewałam się, że taki będzie. Mam nadzieję, że spodoba wam się. Tylko, że muszę ze smutkiem powiedzieć, że to jest przed ostatni rozdział. Bardzo przywiązałam się do tego opowiadania i ciężko będzie mi się z nim roztawać. Ale wszystko kiedyś się kończy. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na wasze opinie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Do następnego :)</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyw2baZ4u3NuRjBmHvUypU-E0UIXycg71kGDdy7v-dKVtWhBJkqADzb9SVonTCDO_0_mHwVDCxEvXuMF6pLceDvqo9x_RixQaACuR893ZmHiUxj4h1hffFKxxmIP3Mof0iE7lwh6D5dBs/s1600/harry-styles-pregnancy-scare-gi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyw2baZ4u3NuRjBmHvUypU-E0UIXycg71kGDdy7v-dKVtWhBJkqADzb9SVonTCDO_0_mHwVDCxEvXuMF6pLceDvqo9x_RixQaACuR893ZmHiUxj4h1hffFKxxmIP3Mof0iE7lwh6D5dBs/s400/harry-styles-pregnancy-scare-gi.jpg" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-227574996581504672013-01-06T10:57:00.001-08:002013-01-27T14:35:23.361-08:00Rozdział 59<div style="text-align: justify;">
Po ślubie i hucznym weselu para młoda wyjechała w podróż poślubną na Bahamy, a my wróciliśmy do domu, do rzeczywistości.<br />
Był piękny i słoneczny poniedziałek z czego widziałam za oknem. Wstałam o godzinie ósmej. A raczej mnie ktoś obudził, to był Harry. Siedział na moim łóżku i był cały w skowronkach.<br />
- co się stało?- spytałam<br />
- mam świetny pomysł - odparł - co powiesz na dwa tygodnie w Paryżu. Tylko ty i ja<br />
- zgoda - powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.<br />
Następnie miałam zamiar iść się przebrał, ale Harry zagrodził mi drogę na korytarz, po czym złapał mnie w pasie i zaczął całować. Kiedy mnie puścił poszłam do łazienki przebrałam się, wykonałam poranną toaletę i wróciłam do pokoju. Zeszliśmy na dół, zrobiłam sobie i jemu śniadanie. Gdy zjedliśmy poszliśmy do salonu pooglądać telewizje. Oparłam się plecami o Loczka a on objął mnie kładąc ręce na brzuchu. Długo jeszcze oglądaliśmy telewizje przytuleni aż w pewnym momencie przypomniało mi się, że dzisiaj mam wizytę u lekarza.<br />
- Hazz, która godzina? - zapytałam<br />
- 10:22 - rzekł spokojnie spoglądając na zegarek.<br />
Zerwałam się z kanapy jak poparzona a on patrzył się na mnie zdziwiony.<br />
- o 11 mamy wizytę u lekarza zapomniałeś?<br />
- co? Myślałem, że jutro - rzekł po czym udał się do korytarza.<br />
Podążyłam za nim. Ubrałam buty, płaszcz i wyszliśmy. Harry otworzył mi drzwi samochodu po czym posłusznie wsiadłam, zapinając swoje pasy. Zamknął drzwi a sam wsiadł do samochodu, jako kierowca. Złapał za swój pas bezpieczeństwa i zapiął go. Poprawił jeszcze lusterko, by mieć lepszą widoczność na drogę i odpalił silnik samochodu. Wcisnął guzik na pilocie od bramy, po czym wyjechaliśmy z naszej posesji. Ruszyliśmy do centrum miasta, a dokładniej mówiąc do kliniki pani Smith.<br />
Zajechaliśmy po 40 minutach drogi a to wszystko przez to, że na mieście były ogromne korki. Usiedliśmy w poczekalni i czekaliśmy na naszą kolej. Po 15 minutach drzwi od gabinetu się otworzyły i lekarka poprosiła nas, abyśmy weszli.<br />
- proszę Kate połóż się na tym łóżku, zaraz sprawdzimy jak tam z dziećmi.<br />
Posłusznie położyłam się podciągając bluzkę do góry. Harry usiadł obok na krześle łapiąc mnie za rękę. Zaś Pani Smith, posmarowała maścią mój brzuch, a następnie chwyciła za urządzenie. Po chwili zaczęła nim jeździć po brzuchu. Nagle zatrzymała się w jednym miejscu, po czym spojrzała na ekranik. Również na niego spojrzałam.<br />
- czy coś się stało? - spytałam zaniepokojona. Odwróciła się w naszą stronę i rzekła.<br />
- będziecie mieli synka.<br />
Spojrzałam uradowana na Harrego. Widziałam, że też cieszy się tą wiadomością. Oczy aż błyszczały się mu z radości.<br />
- a drugie? - zapytał Hazza.<br />
Znów zaczęła jeździć po brzuchu. Minęło więcej czasu niż poprzednio i już martwiłam, że mogło się coś stać. Lecz w pewnej chwili doktorka oznajmiła nam, że jest to dziewczynka. Powiedziała też, że dzieci dobrze się rozwijają i jak na razie nie ma się o co martwić. Poprosiła też, żeby za miesiąc zgłosić się do kontroli. Harry pomógł mi się podnieść, następnie ubrałam się szczelnie i po pożegnaniu się z Panią Smith wyszliśmy z gabinetu.<br />
Do domu wróciliśmy szybciej, bo nie było już na drodze korków. Kiedy zajechaliśmy do garażu, wysiadłam z samochodu i nie czekając na Harrego udałam się do domu. Swoją torebkę położyłam na szafce, a sama skierowałam się do salony, by położyć się wygodnie na wielkiej skórzanej sofie. Kiedy tak sobie leżałam i rozmyślałam, poczułam jak ktoś siada koło mnie. Nie podnosząc się spojrzałam na bok i zobaczyłam Danielle i Aśkę.<br />
- i jak wiecie już co będziecie mieli? - spytała się mnie kuzynka<br />
- chłopca i dziewczynkę - rzekłam uradowana<br />
- to gratuluję - powiedziała Dan i przytuliłam mnie<br />
- a ty już wiesz? - zapytałam ją<br />
- taaaak - przeciągnęła<br />
- i co tam zmajstrował Liam? - dopytywałam się<br />
- dziewczynkę - krzyknęła<br />
- to super - pisnęłam i czułam jak szczęście mnie ogarnęło.<br />
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę dopóki do salonu nie wpadli chłopcy. Usadowili się koło nas na kanapie i teraz wszyscy w siódemkę postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Kiedy film się skończył na zegarku wybiła godzina 23:15. Udaliśmy się na górę i rozeszliśmy się do swoich pokoi.<br />
<br />
Rano obudziłam się wyspana. Poczułam jak coś kurczowo trzyma mnie w pasie. Spojrzała się w bok i ujrzałam rękę Harrego. Po chwili poczułam jego usta na swoich.<br />
- witam skarbie - zaśmiałam się<br />
- dzień dobry kochanie - odpowiedziałam równie wesołym tonem jak on<br />
- ty już nie śpisz?<br />
- tak i mam dla moich skarbów śniadanko - powiedział kładąc przede mną tacę z jedzeniem.<br />
Po zjedzeniu udałam się do łazienki. Złapałam za swoją szczoteczkę do zębów. Nałożyłam na nią pastę i zaczęłam myć swoje ząbki. Kiedy umyłam zęby, umyłam również twarzy i zaspane jeszcze oczy. Dziś postanowiłam się wykąpać w wannie. Oh tak, nie ma to jak relaksująca kąpiel z rana.<br />
Kiedy wanna była zapełniona wodą, rozebrałam się ze swojej koszuli noce a następnie weszłam do wanny. Od razu zamoczyłam się po szyję w wodzie.<br />
Zabrakło mi czegoś, a konkretniej to zabrakło mi moich olejków kokosowych. Złapałam za jeden, wlałam odpowiednią ilość owego płynu a po chwili kąpałam się w kokosowych bąbelkach.<br />
Ubrałam się, wysuszyłam włosy i zrobiłam perfekcyjny makijaż. Zeszłam na dół i udałam się do salonu. Leżałam na kanapie i nudziłam się jak nigdy w życiu. Zaczęłam oglądać bajki na kanale Disney Channel. Nic dzisiaj nie miałam do roboty. Hazz pojechał gdzieś tam…nie wiem gdzie, bo nie chciało mi się go słuchać. A teraz siedzę i się cholernie nudzę. Nie wiem co mam ze sobą zrobić.<br />
Odkąd Harry dowiedział się, że jestem w ciąży traktuje mnie jak porcelanę. Nie mogę nawet wynieść śmieci, ponieważ to jest ciężkie. Z reszta tak samo ma Danielle, a może i jeszcze gorzej. Nie no ludzie, nie rozśmieszajcie mnie. Z nimi nie da się wytrzymać! No po prostu się nie da!<br />
Siedziałam tak jeszcze chwilę, gdy w pokoju pojawił się Liam.<br />
- oglądasz bajki disney'a. Pooglądamy Toy Story? - zapytał<br />
- czemu nie i tak nie mam nic do roboty - odparłam i zaczęliśmy oglądać.<br />
Spokojnie siedzieliśmy gdy do pokoju wpadła szczęśliwa Aśka. Okazało się, że Niall zaproponował jej wyjazd na tydzień do Włoch. I jeszcze w tym samym dniu co ja z Harrym. Tuż po niej pojawili się Zayn i Harry oraz obładowany jedzeniem Niall.<br />
- no i koniec spokoju - powiedziałam do siebie w myślach.<br />
A pomyśleć, że nie dawno narzekałam, że się nudzę a teraz mam ochotę na chwilę ciszy. Jak to szybko zmienia się nastrój i to wszystko dzięki ciąży. Raz mi się chcę płakać, za moment śmiać a jeszcze później wrzeszczę na wszystkich bez powodu. Do tego wszystkiego moje kupki smakowe zwariowały. Jadam lody czekoladowe z połączeniem z kiszonym ogórkiem i słonymi orzeszkami. Tylko ja tak potrafię. No nie zapominając o Niall co potrafi pożreć dosłownie wszystko.<br />
Gdy mniej więcej wszystko się uspokoiło. Leżałam na kanapie i przeglądałam gazetę, w której jest już pełno zdjęć moich i Hazzy jak wychodzimy z kliniki oraz kilka zdjęć z wczasów Lou i Els. Nawet tam ich znaleźli, ale chociaż widać, że dobrze się bawią.<br />
Gdy tak leżałam poczułam jak coś rusza się w brzuchu. Złapałam się za brzuch i poczułam kopnięcie a po chwili drugie. W tym czasie przechodzi Harry.<br />
- Harry daj szybko rękę - podszedł i posłusznie wykonał polecenie, a jego dłoń znalazła się na moim brzuchu - czujesz to? - spytałam spoglądając na niego<br />
- rusza się - powiedział<br />
- ruszają - poprawiłam go - od jakiegoś czasu kopią, ale chyba już przestały, one czują jak trzymasz na nich rękę, wtedy się uspokajają<br />
- wyczuwają, kto jest ich tatusiem - uśmiechnął się<br />
- jak myślisz jak będą wyglądały? - zapytałam<br />
- będą miały loczki i będą tak przystojne jak tatuś - spojrzałam na niego spode łba - no i mamusia - dodał szybko.<br />
Harry rozsiadł się na kanapie i objął mnie swoimi ciepłymi ramionami. </div>
<div style="text-align: justify;">
____________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Wiecie, że te opowiadanie nie długo się skończy, zostały tylko 2 ostatnie rozdziały i epilog. Dlatego zapraszam was na drugi blog z nowym opowiadaniem. Też będzie o 1D i mam nadzieję, że spodoba wam się tak samo mocno jak te.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: cyan;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<a href="http://1d-give-love-to-work.blogspot.com/"><span style="color: #444444;">http://1d-give-love-to-work.blogspot.com</span></a></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: cyan;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Czekam na wasze komentarze :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Piszcie czy rozdział się podoba.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Do następnego <3</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxfOKQ2FusG0A4k0-_nCUediDtMSudMWHhrFDdO8XxIMAssRf_fAryYvuw64CEZO93JtjNU4OcTtXX-AwFxyR2dMsgnGoHTNNdNQ9o5rtINpspOx_rFcvAIZgT828rD-uRKDh4l8XHQSU/s1600/tumblr_mbhkvefkzl1r3wk77o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxfOKQ2FusG0A4k0-_nCUediDtMSudMWHhrFDdO8XxIMAssRf_fAryYvuw64CEZO93JtjNU4OcTtXX-AwFxyR2dMsgnGoHTNNdNQ9o5rtINpspOx_rFcvAIZgT828rD-uRKDh4l8XHQSU/s400/tumblr_mbhkvefkzl1r3wk77o1_500.gif" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-21126522196351438322013-01-05T14:57:00.000-08:002013-01-27T14:21:51.913-08:00Rozdział 58<h4 style="text-align: justify;">
***jakiś czas później***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomarańczowe, wyblakłe jeszcze słońce, powoli wznosiło się znad horyzontu, aby oświetlać swoim blaskiem kolejny dzień. Pierwsze promienie nieśmiało zaglądały do pokoi i budziły ludzi o niespokojnym, lekkim śnie. Błękitne, wciąż delikatnie zamglone niebo zapowiadało wspaniałą pogodę. Idealną na spełnianie największych marzeń. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niewyraźna smuga światła padła na twarz śpiącego wciąż Louis'a. Ten westchnął ciężko i mozolnie przewrócił się na drugi bok, zasłaniając oczy przed jasnym światłem. Wyciągnął rękę i zaczął gładzić nią łóżko, jakby w poszukiwaniu czegoś. Po chwili otworzył oczy i ze zdumieniem spostrzegł, że miejsce obok niego jest puste, a o czyjejś obecności świadczył tylko ślad na wygniecionej poduszce. Przesunął się nieznacznie i wtulił w nią twarz. Pachniała drogimi, damskimi perfumami, które tak dobrze znał, i kokosowym szamponem.<br />
Wtedy właśnie ocknął się i dotarła do niego świadomość, że to właśnie dziś jest ten dzień. Tak długo wyczekiwany, planowany od dawna, kiedy tylko w jego głowie zawitało takie marzenie. Ślub. Piękny, wspaniały, z mnóstwem gości we wspaniałej katedrze. I z nią. Z kobietą jego życia. Z Eleanor.<br />
Przypomniał sobie ich pierwsze spotkanie. Stała taka zmoknięta, zupełnie przemoczona, w parku, jakby oczekiwała czyjegoś przyjścia. Doskonale pamiętał jak nieśmiało do niej podchodził, jak bał się zaproponować jej, aby pożyczyła jego parasol. Znowu ujrzał ten promienny uśmiech na bladej twarzy i wesołe błyski w oczach – zupełnie jak u człowieka, którego marzenia mają się niebawem spełnić, pomyślał.<br />
Przeciągnął się wolno, ziewnął i energicznie wstał z łóżka. Wiedział, że już nie zaśnie. Drżał z podniecenia, obawiał się, że coś się stanie, że do ślubu nie dojdzie, że ona się rozmyśli, że katedra się zawali. Wymyślał coraz to dziwniejsze wypadki, po czym ganił się za głupotę i powtarzał sobie niczym mantrę, że wszyscy panowie młodzi zachowują się tak samo. Poza tym jego Eleanor nie zrobiłaby tego. Znał ją tak dobrze.<br />
W samych bokserki wyszedł na korytarz, zobaczyć się z narzeczoną. Miał to być ostatni raz. Wieczorem będzie już jego żoną. Zeszedł na dół i zauważył ją pochyloną nad drewnianym stolikiem do kawy, a jej brązowe włosy o lekko kasztanowym zabarwieniu falą spływały na smukłe ramiona. </div>
<div style="text-align: justify;">
- hey kotku - szepnął narzeczonej do ucha, ta się tylko uśmiechnęła i natychmiast podniosła się. Louis nie marnując czasu od razu ją pocałował. Gdy się od siebie oderwali i spojrzeli znacząco na siebie Els zapytała. </div>
<div style="text-align: justify;">
- wstałeś już? Miałam nadzieję, że jeszcze sobie pośpisz. Specjalnie starałam się ciebie nie budzić</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie obudziłaś mnie. Zrobiło to słońce</div>
<div style="text-align: justify;">
- zrobić ci jakieś śniadanie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- yhm - mruknął - obojętnie co. Dzisiaj zjem wszystko.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z niejakim fanatyzmem obserwował jak pełnym gracji krokiem kieruje się do kuchni. Miała na sobie tylko jego zgniło-zielony t-shirt, który służył jej jako koszula nocna. Materiał sięgał zaledwie do połowy uda, sprawiając, że szatynka wyglądała ponętnie i seksownie. Mężczyzna westchnął przeciągle. Wciąż nie mógł uwierzyć, że tak wielkie szczęście spotkało jego. Właśnie jego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wtedy do kuchni weszli Harry i Kate.</div>
<div style="text-align: justify;">
- co tam u was gołąbeczki? Jak tam samopoczucie przed ślubem? - uśmiechnął się Hazza i spytał się pary.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zestresowani - odpowiedziała Els.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy wybiła 13:00, a ślub zaczynał się o 17:00 dziewczyny zabrały się za przygotowania. Wszystkie wykonały poranne czynności i udały się do pokoju pomóc pannie młodej w przyszykowaniu. <a href="http://www.we-dwoje.pl/p/s/32/0/0/12000/1_suknia_slubna_papilio_719_dluga_i_krotka.jpg">Suknia ślubna</a>, leżała na niej jakby była specjalnie szyta. Następnie zastanawiały się nad upięciem włosów, Perrie doradziła jej, by spięła je w kok i kilka kosmyków wypuściła. El spodobał się ten pomysł i tak też zrobiła, później wykonały makijaż i była już gotowe. Dziewczyny przebrały się w sukienki (<a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/116969583/1277.html">Kate</a>, <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/115420746/213.html">Danielle</a>, <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/117059089/1282.html">Perrie</a>, <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/140779629/1792.html">Asia</a>), spięły włosy, umalowały się i wszystkie zeszły na dół. Wybiła godzina 16:30 wsiedli do limuzyny i pojechali pod katedrę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
***Z perspektywy Eleanor***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Katedra oliwska należała do budynków, na których nie oszczędzano materiałów. Potężna, wręcz majestatyczna, wznosiła się w górę dwoma strzelistymi wieżami. Ogromne wrota wyglądały jak w dawnych zamkach, jakby za chwilę mieli je przekroczyć król i królowa. Wiele par wybierało to miejsce na swój ślub. Było piękne, dobrze ulokowane i mogło pomieścić mnóstwo gości w swym obszernym i zawsze przyjemnie chłodnym wnętrzu. Poza tym było w niej coś takiego, co sprawiało, że młodzi czuli się ważni, jakby nagle ich egzystencja urastała do ogromnej rangi, jakby pełnili naprawdę ważną rolę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stałam w białe sukni przed drzwiami katedry i czekałam na właściwy sygnał. Kiedy orkiestra zaczęła grać na dróżkę wybiegły siostrzyczki Louis'a Daisy i Phoebe ubrane jak aniołki w sukienki a z plecionych koszyczków sypały pod nogi kwiaty.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ruszyłam przed siebie, oczy zebranych skierowały się ku mnie. Wszyscy patrzyli a ja szłam i szłam. wydawało mi się, że ołtarz oddala się zamiast przybliżać. Na Końcu alei stał Louis ubrany w idealnie uprasowanym, czarnym garniturze a obok niego stali chłopcy jako świadkowie, zaś po drugiej stronie stały dziewczyny jako moje świadkowe. Lou na mój widok uśmiechnął się. Wszędzie tyle radości a ja chcę płakać nawet nie wiem z jakiego powodu. Na policzkach poczułam ciepłe łzy. Przez wszystkich błędnie interpretowane jako dowód szczęścia. W końcu udało mi się dojść do ołtarzu i podałam rękę ukochanemu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozpoczęło się nabożeństwo. Przez cały czas stałam wcale nie mniej zdenerwowany niż przed katedrą. Zaczęłam nerwowo zerkać na stojącego u mojego boku Louis'a i nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Słowa księdza w ogóle do mnie nie dochodziły. Do decydującego momentu dobrnęłam jakby w amoku, w ogóle nie orientując się w sytuacji. Ocknęłam się gdy ksiądz zwrócił ku narzeczonego i zadał mu pytanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis'ie William'ie Tomlinson'ie czy chcesz poślubić tu oto Eleanor Jane Calder? I obiecujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że zostaniesz z nią w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i cierpieniu i nie odpuścisz jej aż do końca swoich dni?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak - odpowiedział zdecydowanie</div>
<div style="text-align: justify;">
- Eleanor Jane Calder czy chcesz poślubić tu oto
Louis'a William'a Tomlinson'a? I obiecujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że zostaniesz z nią w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i cierpieniu i nie odpuścisz jej aż do końca swoich dni?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak - szepnęłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- na znak miłości załóżcie sobie obrączki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pastor podał na szkarłatnej poduszeczce <a href="http://www.ellitediamonds.pl/313-thickbox/obraczki-slubne-2012.jpg">obrączki</a> Louis'owi. Zdjął jedną i ostrożnie ująwszy moją dłoń wsunął obrączkę na palec, następnie ja postąpiłam tak samo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- a więc ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować swoją żonę - powiedział ksiądz po czym Lou zbliżył się do mnie by pocałunkiem upieczętować nasze małżeństwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Weszliśmy do sali balowej. Goście rozstąpili się i stanęli przy ścianach robiąc nam miejsce. Louis wciąż trzymając moją rękę wyszedł na środek parkietu. Obróciliśmy się ku sobie. Położyłam mu prawą rękę na ramieniu a drugą złapałam dłoń Lou. Orkiestra zaczęła grać a my zaczęliśmy swój pierwszy taniec. Robiliśmy płynne kroki w rytm muzyki. Suknia muskała mi łydki, w głowie mi zawirowało. Na parkiet wyszły inne pary. Widziałam tylko kryształowe żyrandole, ciemną boazerię i suknie innych gości. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zmiana partnera. Obróciłam się i zaczęłam taniec z Liam'em. W czasie tańca rozmawialiśmy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po tańcach rozpoczęła się uczta, w czasie której Harry wstał i wzniósł toast.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Louis, Eleanor życzę wam dużo szczęścia, własnej chatki i abyście mieli dużą gromadkę małych tomlinsonów. Za parę młodą - wyrecytował i podniósł kieliszek.<br />
- gorzko, gorzko... - zaczęli wszyscy krzyczeć.<br />
Co mieliśmy zrobić. Spojrzałam na swojego męża i nasze usta złączyły się w pocałunek. Gdy skończyliśmy rozbrzmiała muzyka i goście ruszyli na parkiet.<br />
<br />
Nadszedł czas na rzucanie bukietem. Chłopcy zasłonili mi oczy chustką a za moimi plecami dziewczyny czekały aż rzucę. Zamachnęłam się i wyrzuciłam w rąk bukiet. Zdjęłam pośpiesznie chustę i odwróciłam się aby sprawdzić, która została szczęśliwie obdarowana bukietem. Rozejrzałam się i zauważyłam stojącą na środku Kate. Uśmiechnęłam się do niej i usłyszałam jak wołają Louis'a, aby się przygotował na swój rzut muszką. Po chwili okazało się, że szczęśliwym wybrańcem okazał się Harry. Przyszła para młoda musiała zatańczyć jeden taniec. Ale w trakcie inni dołączyli do pary.<br />
Następnie o 24:00 wjechał ogromny tort. Razem z Tommo pokroiliśmy go i rozdaliśmy gością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu po wielu godzinach zabawy, tańca i śmiechu znalazłam się z Lou w naszej sypialni (oczywiście nie będę opisywać co działo się w nocy).</div>
<div style="text-align: justify;">
____________________________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam wszystkich!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mamy nowy rozdział <3</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Piszcie w komentarzach co sądzicie o ślubie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">
Ciekawi jesteście co zdarzy się później?
</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na wasze opinie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Do następnego :)</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQF4dE3qyoSkLkS10qY6mxJLl3sF1GzG-jt0wgaNdo1GOfXSsG5v5yWPdWWFXOUg7RdoebD_CXUrHN9B4DFmphCA4jO789BXcDeHraKfQbi3cHNnmJcqVgQdEfJRxak-VS5OBHx1tFknI/s1600/images.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQF4dE3qyoSkLkS10qY6mxJLl3sF1GzG-jt0wgaNdo1GOfXSsG5v5yWPdWWFXOUg7RdoebD_CXUrHN9B4DFmphCA4jO789BXcDeHraKfQbi3cHNnmJcqVgQdEfJRxak-VS5OBHx1tFknI/s400/images.jpeg" width="267" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-47999659546507440392013-01-03T16:57:00.002-08:002013-01-27T14:22:05.942-08:00Rozdział 57<div style="text-align: justify;">
Leżąc w ogromnym łóżku, z przymkniętymi powiekami rozmyślałam o wszystkim. O dzieciach, życiu i co będzie dalej. Nie wiem ile tak leżałam, ale widząc, że takie bezczynne leżenie nie ma sensu, wygramoliłam się z pościeli. Stopy włożyłam w moje cieplutkie kapcie, zarzuciłam na siebie szlafrok, po czym wyszłam z sypialni. Swoje kroki skierowałam do kuchni. Czuję, że dzidziusie domagają się jedzenia. Kiedy otworzyłam lodówkę, poczułam kopnięcie. Przyłożyłam wolną dłoń do brzucha, a drugą wyjęłam mleko. Z szafki wyciągnęłam miskę i płatki zbożowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szybko zjadłam moje śniadanie, do którego doszły jeszcze dwie kanapki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate, gdzieś ty się podziała? - po całym domu rozszedł się krzyk Harrego<br />
- jestem w kuchni!- odkrzyknęłam mu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam od stołu, kierując się ku schodom, z których zbiegał mój chłopak.<br />
- skarbie, jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zaczął zadawać mi pytania</div>
<div style="text-align: justify;">
- wszystko w jak najlepszym porządku. Maleństwa trochę rozrabiają, ale to nic takiego - po czym wyminęłam go i udałam się na górę ubrać się.<br />
Wyciągnęłam z szafy luźną, białą tunikę i legginsy. W łazience weszłam pod prysznic, umyłam włosy i całe ciało po czym wysuszyłam się i ubrałam. Wychodząc z łazienki spotkałam Danielle. Razem zeszłyśmy na dół do salonu, gdzie przebywali chłopcy.<br />
Oczywiście wkroczyliśmy do salonu podczas kłótni o pilot. Walka rozstrzygała się pomiędzy Niall'em, a Louisem. Wyszło na to, że zostaliśmy zmuszeni do oglądania "Grease" ulubionego filmu Lou.<br />
Siedziałam między Harry'm, który obejmował mnie ramieniem i Zayn'em. Nie ciekawił mnie zbytnio ten film, więc zaczęłam bawić się włosami mojego chłopaka. Owijałam je wokół palca próbując zrobić jeszcze lepsze loki. Nachyliłam się ku niego i szepnęłam mu do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
- kotku, przyniósłbyś mi jabłuszko? Najlepiej takie bez skórki, proszę</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobrze kochanie - rzekł podnosząc się z kanapy, lecz kiedy miał zamiar wyjść krzyknęłam jeszcze - Hazz! jeszcze tabliczkę białej czekolady.<br />
Potem wrócił z czekoladą, obranym jabłkiem i szklanką soku pomarańczowego.<br />
- dziękuję - powiedziałam całując go czule w usta.<br />
Gdy film się skończył poszłam na górę. Potrzebowałam czasu dla siebie, chwili spokoju, by odciąć się od całego zamieszania. Masa myśli przyszła mi do głowy gdy siedziałam tak sama, ze swoimi problemami. Dotknęłam swojego brzucha. Rozwijały się w nim dwa nowe życia. Owoce mojej miłości z Harrym. Miałam przeczucia, że jedno z nich to będzie chłopczyk...miałam taką nadzieję, że będzie to właśnie płeć męska. Zawsze odkąd pamiętam chciałam mieć w przyszłości syna. Za to Hazza marzył o dziewczynce. Tak czy tak będzie idealne, nie ważne jakiej płci by się urodziły. Za sześć miesięcy mieliśmy stać się z rodzicami. Czekały nas ciężkie miesiące. Przez ten czas musimy dojrzeć do rodzicielstwa. Nie czekało nas tylko zmienianie pieluch i karmienie, mieliśmy stworzyć też rodzinę, która nawzajem będzie się wpierać w ciężkich momentach. Hazza dojrzał do zostania ojcem, co nie zmieniało faktu, że widziałam w jego oczach strach.<br />
Nie myśląc dłużej o tym postanowiłam zająć się muzyką, która zawsze mi pomaga. Wtedy czuję się jak w innym świecie i nie myślę o sprawach codziennych.<br />
Usiadłam wygodnie na łóżku, wzięłam do rąk gitarę i próbowałam skomponować melodię do nowej piosenki. Słowa już były zaś z muzyką trudniej. Próbowałam na perkusji, pianinie i nic. Ostatnia nadzieja została w mojej gitarze. Zaczęłam grać i o dziwo pasowało do słów. Aż w końcu po jakimś czasie udało mi się ułożyć muzykę do pierwszej zwrotki. Mój spokój zakłóciło przybycie Harrego.<br />
- co tak siedzisz sama? - usiadł obok mnie obejmując mnie<br />
- potrzebowałam chwili spokoju, aby pomyśleć - usprawiedliwiałam się wtulając się w jego ramiona<br />
- o czym? - zapytał<br />
- o nas... - westchnęłam dotykając brzucha. - o tym jak będzie wyglądało nasze życie za kilka miesięcy, jak urodzą się dzieci<br />
- kochanie, nie martw się - głaskał mnie po głowie - damy radę, jestem tego pewien - pocieszał mnie - o coś pisałaś - podniósł kartkę z tekstem leżącą na pościeli<br />
- nieee - krzyknęłam wyrywając ją z rąk - jest jeszcze nie skończona - schowałam ją do teczki, gdzie miałam zawsze wszystkie materiały<br />
- Kate proszę pokaż - zrobił maślane oczy<br />
- nie ma mowy, wy też mi nie pokazujecie jak napiszecie coś nowego - odrzekłam po czym wstałam ciągnąc Harrego za sobą.<br />
Zeszliśmy na dół w momencie kiedy Liam miał nas wołać na kolację. Zjedliśmy posiłek i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Podczas gdy Hazza brał prysznic ja przebrałam się w piżamę i skoczyłam do łóżka.<br />
<br />
Kolejne dni mijały szybko. Zwłaszcza kiedy zaczęły się przygotowania do ślubu.<br />
Od rana spędzałyśmy na organizowaniu wesela. Od przymiarek sukienek po wybieranie kwiatów i innych pierdół. Niby nic, ale ile z tym problemu. Gdy jest nas pięć ciężko jest dość do wspólnego, zgodnego zdania. Każdej podoba się co innego, ale tak czy inaczej ostateczne zdanie należy do Eleanor.<br />
Byłyśmy właśnie w salonie sukien ślubnych. Na dzisiejszej przymiarce miałyśmy pomóc wybrać suknię pannie młodej.<br />
Els stała w przymierzalni a my czekałyśmy aż ubierze się i wyjdzie pokazać się. Nagle zasłony od głównej przebieralni odsłoniły się. Z pomocą jednej z pracownic El weszła na podest. Cała nasza czwórka nie mogła opanować zachwytu.<br />
- jaka piękna suknia - podeszłam do niej by dokładniej się jej przyjrzeć - wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciu - obejrzałam sukienkę dokładnie od góry do dołu<br />
- to prawda - uśmiechała się od ucha do ucha przyjaciółka - jest idealna, dokładnie taka o jakiej marzyłam - oglądając się dokładnie w lustrze<br />
- zgadzam się - dodała Dan, która zachwycała się kreacją z kanapy obok.<br />
Eleanor nagle stanęła w bez ruchu. Łzy zaczęły lecieć jej z policzków.<br />
- ej, tylko mi nie płacz - podeszłam do niej by ją przytulić<br />
- to łzy szczęścia - usprawiedliwiała się wycierając łzy ręką - dobra, już koniec, bo sukienkę ubrudzę - zaśmiała się do nas.<br />
Jedna z pracownic założyła jej welon. Gdy była w całości gotowa wygląda zabójczo - jak anioł, dosłownie. Po piętnastominutowym zachwycaniu postanowiła ją kupić a następnie udałyśmy się dalej planować.<br />
<br />
Po męczącym dniu spędzonym w galerii handlowej szukając sukienki i butów dla panny młodej oraz kreacji dla nas, padnięte przekroczyłyśmy próg domu z torbami pełnymi zakupami i katalogów weselnych. Marzyłam teraz tylko o jednym, a mianowicie o położeniu się w łóżku i zapadnięciu w głęboki sen. Rzuciłam wszystko tuż przy drzwiach wejściowych nie zwracając uwagi na to, że robię bałagan. Od razu, bez jakiegokolwiek słowa do siedzących w salonie chłopaków zmierzyłam do kuchni. Jedyna rzecz o jakiej myślałam to jedzenie. Wyjęłam wszystko to na co miałam ochotę. Za dużego wyboru nie miałam. Najwyraźniej Harry nie pojechał na zakupy, o które prosiłam go by zrobił. Musiałam posilić się tym co było. Łapczywie zaczęłam jeść kanapkę z dżemem, przgryzając na zmianę z ogórkiem.<br />
- no tak, apetyt kobiety w ciąży - zaśmiał się blondasek wchodząc do kuchni<br />
- jestem taka głodna - powiedziałam z pełną buzią<br />
- nie krępuj się - pokazał mi palcem na podbródek, który prawdopodobnie był brudny<br />
- nie pogniewasz się jak wyjem ci połowę lodówki? - zapytałam swojego przyjaciela uśmiechając się do niego<br />
- no nie wiem - zamyślił się robiąc minę myśliciela.<br />
Niall zrobił sobie tosty i dołączył się do mnie. Wspólnie zjedliśmy kolacje opowiadając sobie relacje z dzisiejszego dnia. Całe dnie teraz spędzam poza domem więc nie mam zielonego pojęcia co chłopcy robią bez mojej nieobecności. Z opowiadań mojego przyjaciela wychodzi na to, że cała paczka spędziła dzisiaj "męski dzień" przed telewizorem, grając na X-boksie na zmianę z oglądaniem transmisji meczów. Otwierając szafkę pod zlewem przyuważyłam w koszu na śmieci puszki po piwie.<br />
- a więc tak wygląda wasz męski dzień? - zaśmiałam się do Nialla wyciągając jedną puszkę<br />
- to był szczegół... - puścił mi oko<br />
- dobra, dobra. Ja już znam te wasze męskie dni - pokiwałam do niego palcem uśmiechając się.<br />
Po sycącej kolacji zabrałam dzisiejsze zakupy po czym poszłam przywitać się z Liam'em i Louis'em, którzy siedzieli w salonie przed laptopami nadrabiając zaległości na Twitterze.<br />
- cześć chłopcy - przywitałam się z nimi machając im rękoma przed laptopami<br />
- cześć - odpowiedział Lou nie spuszczając wzroku z monitora<br />
- może być się na mnie popatrzył? - zaśmiałam się do niego stojąc nad nim<br />
- wybacz - uśmiechnął się do mnie swoim słodkim uśmieszek zamykając laptopa - jak zakupy? - zapytał<br />
- było by dobrze gdybym nie była po nich tak zmęczona - odparłam.<br />
Po kilku minutowej rozmowie zmierzyłam do pokoju padnięta dzisiejszym dniem. Od razu na wejściu przyuważyłam Harrego leżącego na łóżku z laptopem.<br />
- no nie, kolejny - jęknęłam na wejściu<br />
- co się stało? - spytał z przerażeniem w oczach odkładając urządzenie<br />
- Liam, Lou, a teraz ty - pokręciłam głową odkładając torby - ten internet to zło - uśmiechnęłam się podchodząc do niego<br />
- już kończę. Musiałem jakoś zabić czas przez twoją nieobecność - objął mnie w talii całując na przywitanie<br />
- jakoś ci wybaczę - uwiesiłam się na jego szyi i złożyłam na jego malinowych ustach namiętny pocałunek.<br />
Później założyłam mój ulubiony dres i sięgnęłam po pierwszą lepszą koszulkę Harrego po czym wtuliłam się w jego ramiona na łóżku zasypiając w nich jak małe dziecko. Nic nie mogło zastąpić lepszej poduszki niż ramiona ukochanej osoby.</div>
<div style="text-align: justify;">
____________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam! Muszę przyznać, że pisałam ten rozdział kilka dni i za każdym razem jak coś napisałam po jakimś czasie kasowałam, ale w końcu udało mi się go skończyć. Mnie zbytnio się nie podoba, ale sądzę że chociaż wam się spodoba. Czekam na komentarze.</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZCmf57R8XyooZuXLOLI0dWB1W2xX5bzrPR3ixHhY3rMMuBmrm9wJaS-XOjziW1yra18z80muOyRYOhx91dPNSWdrNjPRroWlfAK2lV1BMynPX9Utn-TshcYfu9YWTzWwe6LF9sHGim70/s1600/tumblr_mesm4duXvv1r9r121o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZCmf57R8XyooZuXLOLI0dWB1W2xX5bzrPR3ixHhY3rMMuBmrm9wJaS-XOjziW1yra18z80muOyRYOhx91dPNSWdrNjPRroWlfAK2lV1BMynPX9Utn-TshcYfu9YWTzWwe6LF9sHGim70/s400/tumblr_mesm4duXvv1r9r121o1_500.jpg" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-70550984626543603732012-12-31T08:39:00.002-08:002012-12-31T08:39:36.126-08:00Happy New Year!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoXvgB7h8ss4H00Lpt_SkLP4DozGh9E6TWipxqEeClyjbZHpyFH_sYkkQ0-_xlH3Nfu4xGM3eIEuZlEN-Wcm8P34TIwfohFN2jCyBdiJhwyOm5FJ3OH5Kxjwe0MV8qzIat3rexUhHlgBM/s1600/2012-happy-new-year-harry-styles-liam-payne-louis-tomlinson-Favim.com-359386.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoXvgB7h8ss4H00Lpt_SkLP4DozGh9E6TWipxqEeClyjbZHpyFH_sYkkQ0-_xlH3Nfu4xGM3eIEuZlEN-Wcm8P34TIwfohFN2jCyBdiJhwyOm5FJ3OH5Kxjwe0MV8qzIat3rexUhHlgBM/s400/2012-happy-new-year-harry-styles-liam-payne-louis-tomlinson-Favim.com-359386.jpg" width="332" /></a></div>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Nowy rok się zbliża wielkimi krokami, stary odchodzi, młody przychodzi, więc</h3>
<h3 style="text-align: center;">
życzę wam wszystkim wiele szczęścia i radości, wiele miłości i zdrowia przez 12 miesięcy i szczęścia, aż do nowego roku.</h3>
<h3 style="text-align: center;">
A tym co piszą opowiadania jak ja,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
życzę bardzo dużo weny :)</h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Dziękuję wam, że byliście tu ze mną przez ten rok. Za to, że czytaliście moje wypociny i za liczne komentarze którymi motywowaliście mnie do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście. Kocham was wszystkich <3
</h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <span style="font-size: x-large;">2013</span>!!!</h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-53447776469286438432012-12-29T16:17:00.000-08:002013-01-27T14:22:27.643-08:00Rozdział 56<div style="text-align: justify;">
Przebudziłam się rano. Zegarek wskazywał 10:13. Przeciągnęłam się i przetarłam zaspane oczy. Spojrzałam w bok i zauważyłam leżącą na poduszce kartkę, na której było napisane.</div>
<blockquote align="justify" class="tr_bq">
"Kochanie pojechaliśmy do studia, ponieważ dzwonił Paul i chciał z nami o czymś pogadać. Nie długo będziemy. Kocham cię. Harry xxx."</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam z łóżka, założyłam kapcie i wyszłam na korytarz. Spotkałam Els jak wychodziła z pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - przywitała się<br />
- cześć<br />
- głodna? Właśnie idę robić śniadanie - spytała.<br />
Nie zdążyłam jej odpowiedzieć tylko zakryłam dłonią usta i pobiegłam do łazienki. Za mną przyszła Els. <br />
- znów wymioty? - zapytała trzymając mi włosy, aby przypadkiem nie wpadły mi do sedesu<br />
- yes, nie wiem co się ze mną dzieję - stałam i podeszłam do umywalki<br />
- a może ty po prostu jesteś w ciąży - stwierdziła<br />
- co? - krzyknęłam wypluwając wodę w trakcie mycia zębów<br />
- miałaś operację i... - przerwałam jej<br />
- miałam, ale lekarz powiedział, że ona nie daje 100 % gwarancji, że zajdę w ciążę - powiedziałam <br />
- ale może lepiej to sprawdzić i mieć pewność. A co z okresem? - dopytywała się<br />
- spóźnia mi się 2 tygodnie - rzekłam i usiadłam na brzegu wanny<br />
- w takim razie idę do apteki - oznajmiła<br />
- po co? - spytałam zdziwiona nie łącząc faktów<br />
- po test. Musimy się dowiedzieć, czy na pewno jesteś w ciąży - odparła i wyszła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chciałam na nią czekać bezczynnie, więc udałam się do pokoju po jakieś ciuchy. Po 10 minutach miałam już wybrany zestaw. Wróciłam do łazienki, wykąpałam się, ubrałam i zeszłam na dół. W salonie siedziała Aśka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- wiesz, gdzie wyszła Eleanor?</div>
<div style="text-align: justify;">
- poszła do apteki - odrzekłam robiąc sobie kanapki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niby zachowywałam się spokojnie, ale w środku czułam się zdenerwowana. Nie miałam pojęcia co pokaże test. Jak El stwierdziła, że mogę być w ciąży oblała mnie radość i myśl, że to o czym marzyłam się spełni. Ale przez myśl przechodzi wiadomość, że może też się zdarzyć tak, że nie będę w ciąży a wtedy nie wiem co się stanie. Czy pogodzę się z tym czy wręcz przeciwnie załamię się i znów będę chodzić jak widmo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate! - krzyknęła mi do ucha na co aż podskoczyłam z wystraszenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
- chcesz, abym dostała przez ciebie zawału - automatycznie złapałam się za serce</div>
<div style="text-align: justify;">
- pytałam się czy ona jest w ciąży?</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie, podejrzewa, że to ja mogę być - odpowiedziałam ze spokojem siadając do stołu - wiesz przecież, że od jakiegoś czasu mam nudności - dodałam i zaczęłam jeść</div>
<div style="text-align: justify;">
- to wspaniale, czyli zostanę ciocią</div>
<div style="text-align: justify;">
- możliwe.</div>
<div style="text-align: justify;">
Później zjawiła się Calder podając mi testy. Udałam się do łazienki. Zrobiłam wszystko tak jak na instrukcji, a następnie czekałam 5 minut na wynik testu. Siedziałam skupiona na sedesie i wpatrywałam się w urządzenie. Po upływie wyczekiwanego czasu drżącymi rękami odwróciłam test i ujrzałam na nim dwie różowe kreski oznaczające tylko jedno - jestem w ciąży.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wybiegłam z pomieszczenia i jak huragan wpadłam do salonu. Wewnątrz czułam się cudownie. Byłam najszczęśliwszą osobą na całej kuli ziemskiej. Marzyłam o tym, aby zostać matką i się spełniło. A pomyśleć, że kilka miesięcy temu sądziłam, że to nigdy nie nastąpi. Z wielkim uśmiechem spojrzałam na dziewczyny i nic nie mówiąc rzuciłam się na nie. Od razu wiedziały jaki jest wynik, nie musiałam nic im mówić. Złożyły mi gratulacje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłam nie czekać ani minuty dłużej i wsiąść do samochodu i pojechać do studia powiedzieć o wszystkim Harremu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak pomyślałam też tak zrobiłam. Po 25 minut zaparkowałam auto przed budynkiem i szybkim krokiem skierowałam się do wejścia. W holu spotkałam chłopców wychodzących z windy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate, a co ty tu robisz? - zapytał się trochę zdziwiony mojej widokiem Louis</div>
<div style="text-align: justify;">
- gdzie Harry? - zadałam pytanie nie słuchając co mówił Lou</div>
<div style="text-align: justify;">
- u góry rozmawia z Paul'em. A coś się stało? - spytał Liam</div>
<div style="text-align: justify;">
- może tak, może nie. Dowiecie się później - odpowiedziałam - przepraszam chłopcy, ale muszę już iść - mruknęłam i ruszyłam do windy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy byłam na właściwym piętrze udałam się w stronę studia, gdzie prawdopodobnie jest Harry. Zapukałam lekko a potem otworzyłam drzwi.<br />
- mogę?<br />
- witaj Kate, proszę właśnie skończyliśmy - przywitał się ze mną Paul i wyszedł zostawiając nas samych<br />
- cześć kochanie. Co tu robisz, przecież zostawiłem wiadomość, że nie długo wrócę<br />
- wiem, ale nie mogłam czekać tak długo<br />
- coś się stało? - zapytał z troską<br />
- muszę ci coś ważnego powiedzieć - zaczęłam podchodzić do niego bliżej - pamiętasz, jak rozmawialiśmy przed operacją, że wszystko będzie dobrze i w przyszłości będziemy mieli gromadkę dzieci - przytaknął<br />
- to właśnie nadszedł ten dzień<br />
- chcesz powiedzieć, że... - przerwał spoglądając na mnie a następnie spuszczając wzrok niżej<br />
- tak jestem w ciąży - pokiwałam głową.<br />
I tu zaczęło się szaleństwo. Podszedł do mnie i namiętnie pocałował, potem złapał w pasie i zaczął się kręcić wokół własnej osi. Widziałam w jego oczach iskierki szczęścia. Marzyliśmy o tym tak samo tylko nie sądziliśmy, że to się stanie tak szybko. <br />
Kiedy trochę ochłonął odstawił mnie na ziemię, złapał za rękę i wyszliśmy ze studia kierując się na dół. Gdy znaleźliśmy się w holu zauważyliśmy chłopców, a ten wariat zaczął krzyczeć.<br />
- będę ojcem<br />
- coś ty powiedział? - dopytywał się Niall dla pewności<br />
- będę ojcem, rozumiecie to będę miał córeczkę lub synka.<br />
Chłopcy uradowani po kolei przytulali nas składając gratulacje. Po całym "przedstawieniu" wszyscy udaliśmy się do samochodu.<br />
Jak tylko dojechaliśmy do domu całe 1D na czele z Harry'm wpadło do środka jak jakieś rozszalałe małpy. Stanęłam i podniosłam ręce w geście bezradności mówiąc.<br />
- boże z kim ja żyję.<br />
Po czym weszłam do domu jak dyby nigdy nic, spokojnie i na luzie.<br />
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
***<b><br /></b></h4>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
Siedzieliśmy wszyscy w salonie, kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Zayn siedzący na brzegu kanapy wstał poszedł otworzyć. Za moment zaczął mnie wołać.<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate, przyjdź tu szybko.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wstał i udałam się do korytarza. Zobaczyłam stojącą przyjaciółkę całą zapłakaną.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Danielle</div>
<div style="text-align: justify;">
- możemy porozmawiać? - spytała cały czas łkając</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan, kochanie co się stało? - pojawił się obok Liam</div>
<div style="text-align: justify;">
- ... - nic nie powiedziała tylko patrzyła się na mnie</div>
<div style="text-align: justify;">
Objęłam ją ramieniem i poszłyśmy na górę. Weszłyśmy do mojego pokoju. Dan usiadł na łóżku a ja zamknęłam drzwi i spojrzałam na nią. Byłam cała zapłakana, drżała. Nie miałam pojęcia co jej jest. Podeszłam i przykucnęłam przy niej kładąc ręce na jej kolanach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan powiesz co się stało i dlaczego płaczesz? - spytałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- co ja teraz zrobię, przecież to nie może być prawda, nie teraz - mówiła tak szybko spoglądając na dół i nerwowo przebierając palcami</div>
<div style="text-align: justify;">
- uspokój się i spokojnie powiedz co się stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podniosła wzrok na mnie i rzekła.</div>
<div style="text-align: justify;">
- jestem w ciąży - po czym rozpłakała się na nowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Usiadłam przy niej i mocno ją przytuliłam. Przez jakiś czas żadna z nas się nie odzywała do czasu jak odsunęła się ode mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- jak ja teraz spojrzę mu w oczy, on mnie z nienawidzi a co gorsza zostawi - wstała i zaczęła krążyć po pokoju</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie mów tak. Liam taki nie jest, on cię kocha i na pewno nie zostawi cię samą z dzieckiem - zapewniałam ją</div>
<div style="text-align: justify;">
- zrujnuję mu karierę nie mówiąc tu o swojej - panikowała</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan! - krzyknęłam na nią - nic takiego się nie wydarzy wszystko będzie dobrze zobaczysz </div>
<div style="text-align: justify;">
- skąd możesz to wiedzieć, nie jesteś w mojej sytuacji - wrzasnęła</div>
<div style="text-align: justify;">
- Danielle jestem w ciąży - złapałam jej ramiona i oznajmiłam. Na początku patrzyła na mnie jakby nie dowierzała co właśnie powiedziałam. Następnie usiadła bezradna na łóżku i powiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- i ty to mówisz z takim spokojem. A twoje życie? A Harry, czy on wie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- wie i jest bardzo szczęśliwy i Liam też będzie jak się dowie. Chodź na dół powiemy im.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wstała zdenerwowana i razem wyszłyśmy z pokoju. Skierowałyśmy się w stronę schodów, ale zatrzymałam się i zwróciłam do przyjaciółki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale przedtem idź do łazienki i wytrzyj te smugi tuszu z policzków, chyba nie chcesz ich wystraszyć - zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dan udała się do łazienki a po paru minutach wróciła gotowa. Zeszłyśmy do salonu. Jak tylko się pojawiłyśmy wszyscy spojrzeli na nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
- chłopcy Dan ma wam coś do powiedzenia, a dokładnie to do Liam'a - zaczęłam i spojrzałam na nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
Widziałam, że ciężko jest jej wypowiedzieć cokolwiek, więc postanowiłam pomóc. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Dan chce powiedzieć, że jest w ciąży - wypowiedziałam i zauważyłam ogromny uśmiech na twarzy Payne'a. Podszedł do niej i mocno przytulił. </div>
<div style="text-align: justify;">
- kochanie to wspaniała wiadomość</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie jesteś zły? - spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
- oczywiście, że nie jakbym śmiał. Jestem szczęśliwy, zostanę tatusiem - i przybił piątkę z Harry'm.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na twarzy Danielle malowała się ulga i radość. Pojedyncze łzy spłynęły po jej policzkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie płacz - rzekł Li i starł dłonią łzy</div>
<div style="text-align: justify;">
- to ze szczęścia kochanie - odparła a on złożył na jej ustach soczysty pocałunek.<br />
<br />
Jakieś dwa tygodnie później byłam z Harrym na wizycie u lekarza. Zrobił badanie USG i okazało się, że będziemy mieli bliźniaków. Byliśmy tacy szczęśliwi. Nie pomyślałam, że tak szybko będę miała jakiekolwiek dziecko a co dopiero dwójkę. Nasze orzeszki, jak je nazywa Hazz są zdrowe i rozwijają się prawidłowo. Przy następnej wizycie dowiemy się czy to będą dziewczynki czy chłopczyki a może to i to. Harry bardzo chciałby mieć córeczkę. Za to ja marzę o synku. Ale to nie od nas zależy. Nie zależnie co się urodzi będziemy kochać tak samo. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
____________________________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Cześć!!! Mam dla was nowy rozdział i sądzę, że się spodoba. Pisałyście niedawno, że w czasie dialogów nie opisuje jak zachowuje się bohater, więc starałam się wstawiać jakieś znaki interpunkcyjne lub krótki opis przy dialogach i mam nadzieję, że wyszło dobrze. Proszę piszcie co wam się podoba a co nie, a postaram się to poprawić.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na komentarze.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Buziaki :)</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUjifITAdea3_8sRz8OY-A-_zfmZ3AWNEcJnt-loH01RJ_2s-SkJTOnI5n7Ne-RocVS_L3I6hDNZJCQnPtl-UxC0-zbQYyNHkAU358xiiGC9EHL5YdlPuLJvgDgA46ne-L7ytZJ5KB2Y8/s1600/tumblr_mf7e4vZ9t91r79qmoo1_r2_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUjifITAdea3_8sRz8OY-A-_zfmZ3AWNEcJnt-loH01RJ_2s-SkJTOnI5n7Ne-RocVS_L3I6hDNZJCQnPtl-UxC0-zbQYyNHkAU358xiiGC9EHL5YdlPuLJvgDgA46ne-L7ytZJ5KB2Y8/s400/tumblr_mf7e4vZ9t91r79qmoo1_r2_500.jpg" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-16976317988198380122012-12-28T12:33:00.000-08:002013-01-27T14:23:48.599-08:00Rozdział 55<div style="text-align: left;">
Zbiegłam po schodach i otworzyłam frontowe drzwi, za którymi ujrzałam stojące dziewczyny. Zaprosiłam je do środka.</div>
<div style="text-align: left;">
- to co idziemy? - odezwała się Els</div>
<div style="text-align: left;">
- tak, Asia idziesz? - krzyknęłam </div>
<div style="text-align: left;">
- już - usłyszałam jej głos, a po chwili zeszła na dół</div>
<div style="text-align: left;">
- a może weźmiemy chłopców? - spytała Perrie</div>
<div style="text-align: left;">
- dobry pomysł.</div>
<div style="text-align: left;">
Udaliśmy się do salonu, gdzie cała piątka siedziała na kanapie oglądając jakieś głupoty w telewizji. Stanęłam przed nimi i zapytałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- idziecie z nami na spacer?</div>
<div style="text-align: left;">
- nie chcę nam się - powiedział Zayn a reszta przytaknęła głowami</div>
<div style="text-align: left;">
- idziecie i koniec - rzekłam nie ustępując.</div>
<div style="text-align: left;">
Każda złapała swojego chłopaka i pociągnęła do korytarza, aby się ubrali. Wiedzieli już, że nie mają nic do gadania, bo i tak nic nie wskórają. Gotowi, ubrani w ciepłe kurtki i czapki wyszliśmy z domu. Wszyscy ruszyliśmy w stronę parku.</div>
<div style="text-align: center;">
<b>***</b><b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- debile - skomentowa</span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">łam zachowanie chłopców. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">I tutaj pożałowałam, Louis złapał mnie za
ręce, a Harry za nogi i wrzucili mnie w zaspę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- jesteście
zajebiści - krzyknęłam oburzona podnosząc się. Śnieg miałam w majtkach, za
koszulką, we włosach i nie mówię już o makijażu. Harry podbiegł łapiąc mnie za
rękę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- czego?- odburknęłam</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- nie gniewaj się - poprawił mi włosy</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- widzisz jak ja wyglądam?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- pięknie - pocałował mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Wyjął chusteczkę i wytarł rozmazany tusz z
pod moich oczu. Nie potrafiłam się na niego długo gniewać, ale to nie znaczy,
że minie go kara. Zebrałam śnieg w dłoń i wtarłam w jego twarz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- wariatka</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- wariat</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- ale zakochany - objął mnie w talii.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Później rzuciłam jeszcze w niego śnieszką co spowodowało bitwę na śnieszki. Każdy okładał się kulkami, turlaliśmy się po śniegu aż w końcu cali mokrzy, ale za to w doborowych humorach postanowiliśmy wrócić do domu. Po drodze oczywiście nie obyło się bez popychanek w zaspy, ganiania się i wygłupów. Zachowywaliśmy się jak stado rozszalałych zwierząt. Wszyscy gapili się na nas, ale nas nie obchodziło co oni sobie o nas pomyślą. Liczyła się tylko zabawa.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<h4>
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">***następny dzień***</span></h4>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span>
Obudziłam się rano zapląta w pościel. Koszula przylegała mi do ciała, lepka od zimnego potu. Głowa mi pękała. Czułam się tak, jakby ktoś wiercił mi dziurę w podstawie czaszki, a ból promieniował za oczy. Zerknęłam na budzik. Było znacznie później niż przypuszczałam. Zmusiłam się do wstania z łóżka i weszłam pod prysznic.<br />
Stałam w strumieniach gorącej wody, pozwalając ciepłu dobrać się do odrętwienia pod skórą. Stałam tam tak długo, aż woda zrobiła się zimna. A potem stałam nadal, pozwalając lodowatej wodzie rzeźbić ścieżki w mojej skórze. Wyszłam spod prysznica, dygocząc i trzymając się za brzuch. Dowlekłam się do toalety i wyrzuciłam z siebie wszystkie płyny jakie pozostały w ciele. Czułam się zwiędnięta, wyczerpana, wsunęłam się więc z powrotem do łóżka, otulona w wilgotny szlafrok. <br />
W domu panowała cisz, która przygniatała mnie, ból głowy stawał się nieznośny. Zamknęłam piekące powieki i pozwoliłam ciszy otulić ciało. Zasypiałam i budziłam się, jakbym nadrabiała bezsenne noce. Ale ilekroć otwierałam znów oczy, czułam tylko większe wyczerpanie niż wcześniej.<br />
<br />
Około godziny 14 postanowiłam w końcu wyjść z łóżka i zejść na dół. Ubrałam na siebie <a href="http://m.ocdn.eu/_m/91efdd2d8531e89231174d5a0a7497fa,62,37.jpg">fioletową bluzę Harrego</a> i <a href="http://www.faslook.pl/media/cache/a4/a2/a4a2024ae5adbc5a9c8af728c3d2842a.jpg">dresy</a> a włosy spięłam w wysokiego kitka. W kuchni i salonie tłoczyły się dziewczyny, które pospiesznie jadły, nie rezygnując z rozmawiania. Przywitałam się i podeszłam do szafki. Wyciągnęłam miskę a następnie starałam się znaleźć swoje ulubione czekoladowe chrupki. Już zaczynałam się martwić, że ich nie znajdę, kiedy wreszcie je zobaczyłam ukryte za wielkimi kartonami płatków cynamonowych, które mogłabym wybrać w drugiej kolejności, ale to jednak nie to samo. Zalałam je gorącym mlekiem, po czym zasiadłam przy stole i zaczęłam pochłaniać bardzo późne śniadanie.<br />
Opłukałam naczynie i włożyłam je do zmywarki. Następnie skierowałam się do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie, przykrywając się ciepłym kocem. Do ręki wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Nie wiem ile tak siedziałam, ale zleciała sporo czasu, bo za oknami zrobiło się szaro. Nagle usłyszałam śmiechy dobiegające z korytarza.<br />
- dzień dobry słoneczko - przywitał się Hazza, kiedy tylko wszedł do salonu<br />
- hey - szepnęłam i próbowałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie i znów usiadłam<br />
- Kate co ci jest? - zapytał z troską w głosie<br />
- nic tylko głowa mnie od rana boli. Chyba pójdę się położyć - rzekłam i udałam się na górę.<br />
Gdy byłam przy schodach poprosiłam.<br />
- Harry przyniósł byś mi szklankę wody?<br />
- jasne kochanie - odparł.<br />
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Po chwili pojawił się chłopak. Podał mi szklankę i aspirynę. Wzięłam ją i popiłam wodą.<br />
- prześpij się może zrobi ci się lepiej - ucałował mnie i wyszedł.<br />
Zrobiłam co kazał. Ułożyłam się i przykryłam kołdrą. Zamknęłam oczy i zasnęłam.<br />
<br /></div>
<h4>
***31 grudzeń***</h4>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: justify;">
<br />
Takie sytuacje zdarzały się coraz częściej. Tylko, że nie miałam pojęcia co one znaczą. Może zjadłam coś nie świerzego i po prostu zatrułam się czymś. Po kilku dniach wszystko minęło do dnia dzisiejszego. Od samego rana przebywałam w łazience. Gdy wyszłam udałam się na dół. Przy stole siedziała Asia i Eleanor, która kilka dni temu wprowadziła się do nas i teraz mieszkamy razem.<br />
- hey - rzekłam i skierowałam się do kuchni zrobić sobie śniadanie<br />
- cześć<br />
- gdzie chłopcy?<br />
- Harry, Louis i Niall pojechali do sklepu, Liam jest u Dan a Zayn jeszcze śpi - powiedziała Els<br />
- aha - mruknęłam i zaczęłam jeść.<br />
Kiedy skończyłam w tym samym czasie do domu weszli chłopcy obładowani torbami z zakupami. Wszystko zanieśli do kuchni i rozpakowali. Na stole i blatach znalazło się pełno jedzenia, słodyczy, napoi i oczywiście nie obyło się bez alkoholu. I to wszystko jest na dzisiejszy wieczór i część nocy.<br />
- co wy sklep okradliście?<br />
- nie znasz Niall, gdyby nie my było by tu o wiele więcej jedzenia<br />
- tak zwalajcie całą winę na mnie i nie wspomnę, że to wy kupiliście cały zapas alkoholu<br />
- dobra przestańcie się sprzeczać i weźcie się do roboty.<br />
Rozpoczęliśmy przygotowania do zabawy sylwestrowej i pożegnania starego roku. Chłopcy rozstawili meble, aby było więcej miejsca do tańczenia, a my przygotowywałyśmy coś do jedzenia i picia. Następnie z dziewczynami udałyśmy się na górę szykować się do imprezy.<br />
Wzięłam prysznic, następnie wysuszyłam się i ubrałam w <a href="http://www.photoblog.pl/imclaire/127361649/813.html">to.</a> Włosy zostawiłam rozpuszczone, nałożyłam wieczorowy makijaż i była gotowa. Wróciłam do pokoju. Dziewczyny były już ubrane i gotowe. Danielle <a href="http://www.photoblog.pl/imclaire/104758352/517.html"><klik></a>, Eleanor <a href="http://www.photoblog.pl/samegirl/128692870/257.html"><klik></a>, Perrie <a href="http://www.photoblog.pl/imclaire/120359499/610.html"><klik></a> i Aśka <a href="http://www.photoblog.pl/imclaire/127816282/825.html"><klik></a>. Wszystkie zeszłyśmy na dół a gdy chłopcy nas zobaczyli nie potrafili wydusić z siebie żadnego słowa tak byli pod wrażeniem.<br />
Najpierw był skromny poczęstunek i rozpoczęła się dyskoteka. Przez cały sylwester bawiłyśmy się wszyscy świetnie. Zabrzmiała muzyka. Harry złapał mnie w pasie i nawet nie wiedziałam kiedy zawirowaliśmy. Pamiętam tylko, że cały czas się uśmiechałam i patrzyłam mu w oczy. Skończyła się piosenka i gdy zaczęła się nowa podszedł do mnie Liam i zaprosił do tańca. Przez cały wieczór przetańczyłam już ze wszystkimi. Siedziałam przy wysepce z Perrie i Dan popijając szampana kiedy podszedł do nas Loczek i poprosił mnie do tańca. Zayn puścił jakąś wolną piosenkę. Na parkiecie oplotłam ręce na jego szyi a on objął mnie w talii i przytulając się do siebie przetańczyliśmy całą piosenkę.<br />
- kocham cię - szepnął mi czule do ucha<br />
- ja ciebie też kocham - odrzekłam.<br />
Muzyka ucichła, przeprosił mnie i podszedł do Aśki poprosił ją do tańca.<br />
Na chwilę przed północą wszyscy byliśmy już gotowi. Wyszliśmy na dwór na taras. Zaczęło się końcowe odliczanie...Szampany schłodzone w śniegu już czekały. Jeszcze tylko 3... 2... 1... I Nowy rok! Strzeliły korki oraz przepiękne fajerwerki. Każdy z każdym stuknął się kieliszkiem od szampana a później wszyscy zaczęliśmy składać sobie życzenia. Zaczęłam od Harrego, potem dziewczyny i chłopcy. Wróciliśmy do środka i wirowaliśmy do białego rana. Razem z Harry'm nie schodziliśmy z parkietu. <br />
Wszyscy byliśmy kompletnie odurzeni od alkoholu. Około 4 nad ranem rozeszliśmy się do swoich pokoi i nawet nie przebierając się rzuciliśmy się na łóżko.<br />
Przebudziłam się kiedy zegar wskazywał 15, wszyscy jeszcze spali a ja postanowiłam iść do kuchni napić się soku pomarańczowego.<br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">____________________________________________________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Hej, hej dziewczyny! </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Jak myślicie co takiego dzieje się z Kate??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;"> Piszcie w komentarzach. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">CZYTACIE = KOMENTUJECIE</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLpxqLpKGUGl5_gnccGHbiP37waJzsuMopw_HeA1AYCnmNYvJLOirCR5wOIngQYKQ9fKNinWSagPeNymSk78EJU7dmUQBjHBCyRhOYaCW3uVhPDhTMEJKHm5Oov52Gv30R-uGawAWlEIM/s1600/tumblr_mf16cjWI7t1rujt6qo5_r1_250j.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="391" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLpxqLpKGUGl5_gnccGHbiP37waJzsuMopw_HeA1AYCnmNYvJLOirCR5wOIngQYKQ9fKNinWSagPeNymSk78EJU7dmUQBjHBCyRhOYaCW3uVhPDhTMEJKHm5Oov52Gv30R-uGawAWlEIM/s400/tumblr_mf16cjWI7t1rujt6qo5_r1_250j.gif" width="400" /></a><span id="goog_562696197"><br /></span></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-32376043679234897662012-12-25T05:09:00.001-08:002013-01-27T14:24:12.570-08:00Rozdział 54<div style="text-align: justify;">
Po trzy godzinnym locie wyszliśmy z samolotu. Przemierzaliśmy terminal, gdy nagle usłyszeliśmy krzyki, piski...i nie wiadomo co jeszcze. Wokół zebrało się pełno fanów proszących o autograf lub zdjęcie. Skąd oni się tutaj wzięli i jak dowiedzieli się, że właśnie o tej porze będziemy na lotnisku. Przecież nikomu nie mówiliśmy kiedy wracamy. Nie...to już jest przegięcie. Czy oni nie mają co robić tylko sterczeć i wyczekiwać. Ja rozumiem, że chcą spotkać swojego idola/idolkę, ale co dopiero skończyły się święta i powinni być w domu z rodziną a nie stać na lotnisku i marznąć. A po za tym my też mamy prawo do prywatności i trochę spokoju. A do tego była jeszcze z nami Asia i nie była przyzwyczajona do takiego zamieszania. Co innego my. My tkwiliśmy w tym od dłuższego czasu i nie mieliśmy innego wyjścia jak tylko się przyzwyczaić. Szczerze ją też to czeka. Zwłaszcza teraz jak chodzi z Niall'em. Gdzie tylko wyjdą będą obserwowani przez paparazzi na każdym kroku. Jeśli będzie tak samo jak z dziewczynami czy ze mną to ja nie wiem jak ona sobie z tym poradzi. To bardzo wrażliwa dziewczyna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie przejmuj się nimi tylko idź przed siebie - rzekłam do niej</div>
<div style="text-align: justify;">
- oni są przerażający - stwierdziła</div>
<div style="text-align: justify;">
- wiem czasem się ich boję - zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwilę potem byliśmy już w taksówce i ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Wyciągnęliśmy walizki z auta, zapłaciłam kierowcy i podziękowałam. Taksówka odjechała, a my pokierowaliśmy się do domu. Otworzyliśmy bramę, postawiliśmy bagaże przy drzwiach i sami przy nich stanęliśmy. Harry włożył klucz do dziurki od drzwi i otworzył je. Weszliśmy do środka. Wszyscy siedzieli na kanapie w salonie. Gdy nas zobaczyli przybiegli się przywitać. Oczywiście Aśka od razu rzuciła się na szyję Niall'a a po chwili zatopili się w pocałunku.<br />
- Kate jesteś wspaniała, jak udało ci się ją namówić, aby z wami przyleciała. Ja próbowałem to zawsze się wykręcała - zapytał Niall<br />
- ma się te swoje sposoby a po za tym co nie robi się dla przyjaciela<br />
- kocham cię - powiedział i przytulił mnie mocno, że nie mogłam oddychać<br />
- ja ciebie też blondasku<br />
- robię się zazdrosny - rzekli równo Harry i Aśka po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.<br />
Udaliśmy się do salonu. Jak tylko usiedliśmy na kanapie odezwał się Louis.<br />
- jesteśmy już wszyscy, więc chcielibyśmy wam o czym powiedzieć - łapiąc za rękę swoją dziewczynę<br />
- chodzi o to, że... - zaczęła Eleanor<br />
- pobieramy się - dokończył Tommo.<br />
Pogratuwowaliśmy młodym, Els pokazała <a href="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTfpsqLHLmzx36DuQNV91w9FQPRdc5ZT8mT9ph2xLvUS8KQtegH">pierścionek zaręczynowy</a>, który był przepiękny. A następnie zaczęli nam opowiadać jak to się wszystko stało.<br />
<br />
<h4 style="text-align: justify;">
***tydzień wcześniej***</h4>
<h4 style="text-align: justify;">
***z perspektywy Louis'a***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Święta postanowiliśmy spędzić wspólnie, czyli rodzice Els przyjadą do mojej rodziny do Doncaster. Chciałem, aby te święta były wyjątkowe i nie zapomniane. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałem o godzinie 6 nad ranem, cały byłem roztrzęsiony, dziś był jeden z najważniejszych dni w moim życiu, postanowiłem w końcu to zrobić - oświadczyć się. W myślach niczym mantrę powtarzałem słowa: „Oby się zgodziła”. Mimo, że planowałem zacząć przygotowania o ósmej, nie mogłem usiedzieć na miejscu. Udałem sie do jubilera, aby odebrać pierścionek. Następnie skierowałem się w stronę naszego tarasu. Na miejscu były już Lottie i Fizzy. Poustawiały pełno świec, rozstawiły kwiaty i wykonały sporo innych czynności organizacyjnych, chciały, by wszystko było idealne. Z reszta ja też.<br />
Przebrałem się w garnitur i stanąłem na środku tarasu. Czekałem chwilę i w końcu nadeszła ukochana, miała na sobie suknię do kolan, którą jej kupiłem a na jej szyi był zawieszona naszyjnik, który dałem jej na naszą pierwszą rocznicę. Widząc ją nie mogłem oderwać od niej wzroku, cały byłem jak sparaliżowany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Eleanor***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyny poprosiły mnie, abym przyszła do pokoju Lottie. Nie wiedziałam o co chodzi. Gdy weszłam do środka zauważyłam na łóżku piękną <a href="http://www.photoblog.pl/imclaire/125002054/755.html">jasną sukienkę</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
- załóż ją - powiedziała Fizzy</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale dlaczego?</div>
<div style="text-align: justify;">
- dowiesz się później a teraz zakładaj - rozkazała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzięłam ją i udałam się do łazienki. Ubrałam sukienkę i po chwili wróciłam do pokoju. Złapały mnie za rękę i zaprowadziły na dół. </div>
<div style="text-align: justify;">
- idź - rzekła Lottie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podeszłam do drzwi wejściowych niczego nie podejrzewając. Już miałam nacisnąć klamkę, kiedy zobaczyłam wielki napis na drzwiach "spójrz w lewo". Zdumiona odwróciłam wzrok. Oczom ukazała mi się ścieszka usłana z płatków czerwonych róż. Serce załomotało mi gwałtownie. Wolnym krokiem ruszyłam we wskazanym kierunku. Przymrużyłam lekko oczy i wdychałam słodką woń róż. Po paru krokach stanęłam gwałtownie.<br />
Wielka wierzba rzucała długi, mroczny cień. Chodnik otoczony z dwóch stron kwiatami, prowadził na mały taras. Po środku stał on. Louis. Był uśmiechnięty, wyluzowany. Jego twarz lekko świeciła pod wpływem lamp porozstawianych na tarasie oraz zapachowych świeczek, których płomień lekko poruszał się na wietrze. Wydałam okrzyk zdumienia.<br />
- myślałem, że zabłądziłaś… – Lou uśmiechnął się łobuzersko i ,,puścił oczko”<br />
- ohh…co to wszystko ma znaczyć?! – oszołomiona rozglądałam się dookoła.<br />
Tu było jak w bajce. Zmysłowy zapach świec sprawiał, że troski i kłopoty odfrunęły daleko, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.<br />
Podeszłam bliżej do Louis'a i wygładziłam mu marynarkę, w którą się ubrał.<br />
- Els… – szepnął.<br />
Patrzyłam jak lekko podciągnął spodnie i uklęknął przed nią na jedno kolano. Z kieszeni wyciągnął granatowe pudełeczko i otworzył je powoli. Moim oczom ukazał się piękny, iskrzący pierścionek. Mienił się tysiącami kolorów, kolorów nie sposób było zliczyć.<br />
- wyjdziesz za mnie?<br />
Te słowa padły z jego ust jak magiczne zaklęcie. Zaczerpnęłam głęboko powietrza. Serce szalało jak głupie, ledwo utrzymywałam się na nogach, ale wraz z wypowiedzeniem tych słów, poczułam jak fala szczęścia wypełnia moje serce. Czułam się, jakby mogła odlecieć, wysoko na rozgwieżdżone niebo i usiąść na księżycu, trzymając za rękę Louis'a…<br />
- tak – szepnęłam wzruszona. </div>
<div style="text-align: justify;">
Łzy wypełniły moje czekoladowe oczy. Sięgnął po pierścionek i wsunął go na mój smukły palec a następnie podniósł się z ziemi. Pocałował mnie czule, chwycił w objęcia i zakręcił w koło.</div>
<div style="text-align: justify;">
Za nami pojawili się rodzice moi i Louis'a wraz rodzeństwem. Złożyli nam gratulacje a następnie wszyscy udaliśmy się na wspólną kolację.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam wszystkich!!!</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Jak tam przebiegają wam święta? Bo mi bardzo dobrze. No to co zapraszam do czytania. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Piszcie czy wam się podoba i co o nim sądzicie.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mam nadzieję, że długoś wam odpowieda, bo kilka osób pisało, że rozdziały sa zakrótkie. A tak po za tym ostatnio kiepsko u mnie z weną i piszę co mi wpadnie do głowy. Dobra nie zajmuję wam czasu. Czekam na komentarze. </span></h3>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOIPiXstBYTiccrNbNT8UGMhtHpCEhbqTHWAUOUm2gOjOAO0LIRGPZ0tk8ntUojdn5wNMk7Q2_SIWYGGuuMv5bLKkbRfPnZoVsh7RfrYvfxhJbUng5Y56ZpsNG8d3Hhq1lLwVZbZgPwq4/s1600/louis-tomlinson-date-night.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOIPiXstBYTiccrNbNT8UGMhtHpCEhbqTHWAUOUm2gOjOAO0LIRGPZ0tk8ntUojdn5wNMk7Q2_SIWYGGuuMv5bLKkbRfPnZoVsh7RfrYvfxhJbUng5Y56ZpsNG8d3Hhq1lLwVZbZgPwq4/s400/louis-tomlinson-date-night.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-65962062186941690542012-12-24T05:07:00.000-08:002012-12-24T05:07:01.250-08:00Merry Christmas!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjanJ_G3ep9OQngtCDJZq41iDfVYo6CkfdfjTWvzdYve4BpP6hF7hU7ogJMygXIdFsZykwcg2Ij08a_YgAHq_CzIdmwdSCdgJDehNi3ACKXKWhDMeyag-CsfTVCeQg9zal84k15NEXu5S4/s1600/11124960-merry-christmas-card-with-santa-1--vector-illustration.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjanJ_G3ep9OQngtCDJZq41iDfVYo6CkfdfjTWvzdYve4BpP6hF7hU7ogJMygXIdFsZykwcg2Ij08a_YgAHq_CzIdmwdSCdgJDehNi3ACKXKWhDMeyag-CsfTVCeQg9zal84k15NEXu5S4/s400/11124960-merry-christmas-card-with-santa-1--vector-illustration.jpg" width="280" /></a></div>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Najszczersze życzenia.</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Pięknych i radosnych nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Abyście znaleźli dużo kolorowych prezentów pod zieloną choinką,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Świąt które, dadzą wam trochę radości i odpoczynku,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
A co najważniejsze nadzieje na Nowy Rok,</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Aby był dużo lepszy od obecnego.</h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-47571080740253068342012-12-20T03:13:00.000-08:002013-01-27T14:24:31.940-08:00Rozdział 53<div style="text-align: justify;">
- musicie już jechać? - spytała Anne</div>
<div style="text-align: justify;">
- chcemy jeszcze odwiedzić moich rodziców, ale obiecujemy, że na drugi raz posiedzimy dłużej</div>
<div style="text-align: justify;">
- trzymam was za słowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pożegnaliśmy się z rodziną Harrego i zapakowaliśmy się do taksówki. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku a chwilę potem siedzieliśmy wygodnie w samolocie do Polski. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***trzy godziny później***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bez żadnych problemów wylądowaliśmy na lotnisku we Wrocławiu. Gdy opuściliśmy budynek lotniska uśmiechnęłam się sama do siebie. Jak ja dawno tu nie byłam. Stęskniłam się za tym miastem. Przecież to tutaj spędziłam większość swojego życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate - usłyszałam głos, który rozpoznałabym wszędzie</div>
<div style="text-align: justify;">
- tata - krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Odsunęłam się i podeszłam do mojego chłopaka - tato poznaj Harrego mojego chłopaka - powiedziałam po polsku. Oczywiście rodzice znali angielski, bo gdy zaczęła chodzić z Joe postanowili trochę podszkolić język, aby mogli dogadać się z nim i nie tylko. Lecz w domu rozmawiamy po polsku a angielski to tylko w takich okolicznościach jak ta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podali sobie ręce po czym wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. Podczas drogi dużo rozmawialiśmy. Tato opowiadał co działo się w czasie mojej nie obecności i równiej ja poopowiadałam mu co nie co. Po niecałej godzinie dojechaliśmy. Gdy przekroczyliśmy próg usłyszałam rozmowy i śmiechy dobiegające z salonu. Weszłam do środka i ujrzałam moją rodzicielkę rozmawiającą z ciocią Basią i babcią oraz moje kuzynostwo szalejące obok. Na początku nikt nas nie zauważył. Dopiero jak mój tata krzyknął z korytarza - jesteśmy!</div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie głowy skierowały się w naszą stronę. Mama wstała i podeszła do nas.<br />
- witaj córciu</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć mamo, to jest właśnie Harry, o którym ci opowiadałam - powiedziałam wskazując na chłopaka</div>
<div style="text-align: justify;">
- miło mi cię w końcu poznać- rzekła</div>
<div style="text-align: justify;">
- mi równiej miło Panią poznać</div>
<div style="text-align: justify;">
- jaka Pani mów do mnie Hania no chyba, że łatwiej ci mówić Hannah</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate, Harry! - krzyknęła Asia pojawiając się za nami.<br />
Przytuliliśmy się z nią i poszliśmy usiąść. Zapoznałam Harrego z kuzynami Tomkiem i Krzyśkiem braćmi Asi. I muszę stwierdzić, że od samego początku złapali wspólny język a teraz nie zwracają na nas uwagi.<br />
Około 17:00 mama z babcią przygotowywały kolację w kuchni. Chwilę później zawołano mnie, bym zaniosła dania do pokoju na stół. Zasiadaliśmy do niego i wszyscy zaczęli jeść.<br />
Po kolacji, pośpiewaliśmy wspólnie kolędy. Gdy zrobiła się późna godzina i czas by się już położyć spać, rozdzieliliśmy się do swoich pokoi. Po wcześniejszym wykąpaniu się położyłam się do łóżka. Chwilę później dołączył do mnie Harry.<br />
- i jak podobało ci się? - spytałam<br />
- tak masz bardzo fajną rodzinę<br />
- cieszę się - rzekłam.<br />
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym zasnęliśmy.<br />
<br />
Rano obudziłam się wtulona w Loczka. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Tak słodko spał. Postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Sięgnęłam po telefon i zrobiłam fotkę. Następnie nachyliłam się i musnęłam jego usta moimi. Uśmiechnął się i powoli otworzył oczy.<br />
- cześć kochanie<br />
- cześć - mruknął<br />
- jak się spało? - zapytałam<br />
- z tobą wspaniale - mruknął i przyciągnął mnie go siebie składając na ustach namiętny pocałunek - kocham cię<br />
- ja ciebie też kocie.<br />
Uwolniłam się z jego objęć wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/98783126/42.html">to.</a> Udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę, umalowałam się i zaplotłam z włosów <a href="http://i2.pinger.pl/pgr61/9af54503000442404c59e557/k%C5%82os.jpg">warkocza.</a> Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Harry nadal leżał rozwalony na łóżku.<br />
- wstawaj zanim ktoś tu wpadnie<br />
- nie chce mi się tu jest tak wygodnie - odparł.<br />
Podeszłam do jego walizki i wyciągnęłam z niej <a href="http://i.huffpost.com/gen/776773/thumbs/o-HARRY-STYLES-570.jpg?1">ciemne spodnie, białą koszulę i szarą marynarkę</a>. Odwróciłam się i podeszłam do Harrego.<br />
- nie gadaj tylko się ruszaj - powiedziałam po czym rzuciłam w niego ciuchami.<br />
Jęknął z oburzeniem, ale podniósł się i wstał. Gdy podchodził bardzo powoli do drzwi klepnęłam go po tyłku, że aż się odwrócił. Uśmiechnęłam się cwaniacko i krzyknęłam.<br />
- ruszaj się, bo do wieczora do tej łazienki nie dojdziesz<br />
- przez ciebie na pewno - zaczął się nie bezpiecznie zbliżać a po chwili niespodziewnie złapał, powalił na łózko i zaczął mnie łaskotać.<br />
- Hazz...proszę...przestań - błagałam<br />
- jak dostanę dużego całusa<br />
- dobra...tylko...przestań - mówiłam przez śmiech.<br />
Przestał i nachylił się czekając na obiecany całus, lecz w tym czasie do pokoju wpadła Asia.<br />
- gołąbeczki zapraszam na śniadanie<br />
- dzięki - rzekłam do kuzynki kiedy już wydostałam się z pod Harrego.<br />
Resztę dnia spędziliśmy spokojnie na rozmowach, wygłupach w gronie najbliższych.<br />
<br /></div>
<h4>
***wieczorem***</h4>
<br />
Po powrocie ze spaceru z Harrym postanowiłam zaproponować kuzynce, aby poleciała z nami do Londynu i spędziła ze wszystkimi sylwester.<br />
<div style="text-align: justify;">
- Aśka możemy porozmawiać? - spytałam<br />
- jasne.<br />
Udałyśmy się na górę, aby nam nikt nie przeszkadzał. Na dole nie da się spokojnie porozmawiać a to wszystko wina chłopców. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. W moje ślady poszła kuzynka.<br />
- o czym chciałaś pogadać?<br />
- chciałam spytać czy nie wróciłabyś z nami do Londynu. Masz teraz dwa tygodnie wolnego no i Niall się bardzo ucieszy. Wiesz odkąd wyjechałaś chodzi smutny, tęskni za tobą<br />
- ja za nim też bardzo tęsknie - posmutniała na sama myśl o chłopaku<br />
- no to co? Jedziesz?<br />
- nie wiem czy mnie mama puści<br />
- to leć się zapytać.<br />
Wstała i wybiegła z pokoju wołając mamę. Po 20 minutach wróciła.<br />
- zgodziła się tylko jest jeden problem<br />
- jaki?<br />
- nie mam pieniędzy na bilet a mama powiedziała, że mi nie da<br />
- tym się nie martw ja za niego zapłacę<br />
- zrobiłabyś to dla mnie? - zapytała uradowana<br />
- no jasne. A teraz ruszaj się pakować, bo jutro wylatujemy.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Udało się! Czekam na wasze komentarze i opinie czy się podoba.</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-pT_8uKSjfr2XErQd4IuENtZDiAzNQKIafZpmvFZiIQlpAKFC152vEMemp-VlSsZVJBTcn6zvx7bld8gpRnKqwI_4fOT-joXsAHdeN8rfu05JAVNVxd60p1mLsSZgchJ8qCwxOOCM1l4/s1600/305475_232586150208028_714875808_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-pT_8uKSjfr2XErQd4IuENtZDiAzNQKIafZpmvFZiIQlpAKFC152vEMemp-VlSsZVJBTcn6zvx7bld8gpRnKqwI_4fOT-joXsAHdeN8rfu05JAVNVxd60p1mLsSZgchJ8qCwxOOCM1l4/s400/305475_232586150208028_714875808_n.jpg" width="344" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-8328649633662612712012-12-16T15:15:00.000-08:002013-01-27T14:37:20.849-08:00Rozdział 52<div style="text-align: justify;">
Nadeszły święta. Te dni minęły bardzo szybko. Może dlatego, że przez ostatnie tygodnie dużo się działo. Nie mam pojęcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na zewnątrz pogoda była piękna. Słońce świeciło ostro, tak jak może świecić zimowe słońce. Drzewa pokryte białym śniegiem jak pierzyną, gałęzie uginały się pod jego ciężarem, lekko poruszające się na zimowym cierpkim wietrze. Szron w tym roku często oplatał gałązki, ponieważ zima była wyjątkowa - bardzo mroźna. Zwały śniegu pokrywały dachy domów i innych budynków, spod których wystawały sople lodu zwisające do ziemi. Śniegowa pierzyna dosłownie wszystko pokryła. Nie pamiętam zimy z tak dużą ilością śniegu. Mienił się blaskiem promieni słonecznych, szczególnie na zamarzniętym stawie w parku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przebudziłam się dosyć wcześnie, ale nie miała zamiaru zrywać się od razu z łóżka. Postanowiłam poleżeć jeszcze pod cieplutką kołdrą. Jak tylko pomyślałam o nadchodzących dniach na mojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. Zawsze lubiłam święta odkąd pamiętam. Moja rodzina zawsze celebrowała tradycje. Starannie ubierana choinka, 12 potraw na stole, wyczekiwanie z zapartym tchem w oknie na pierwszą gwiazdkę, wspólna wycieczka o północy na pasterkę. Kocham tą całą atmosferę, spotkanie z rodziną, no i oczywiście prezenty. <br />
Po piętnastominutowych refleksjach postanowiłam udać się do łazienki i zejść na śniadanie, które miałam zamiar samodzielnie przygotować. Poranna toaleta spowodowała zwiększenie mojego znakomitego humoru. Ubrana w <a href="http://www.photoblog.pl/samegirl/127593421/215.html">zwykłe jeansy, biały top i szary rozpinany sweter</a> udałam się na śniadanie. Marzyła mi się pyszna jajecznica z bekonem i szklanka pomarańczowego soku. Przygotowałam owy specjał, po czym rozpoczęłam degustację. "Niebo w gębie" - pomyślałam. To jeden z najsympatyczniejszych poranków.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***parę godzin później***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- gotowa? - spytał Harry, obejmując mnie od tyłu, opierając brodę na moim obojczyku</div>
<div style="text-align: justify;">
- myślę, że tak - uśmiechnęłam się do swojej zapakowanej walizki, gotowej w podróż, potem zwróciłam się do chłopaka - zapakowałeś bilety?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak</div>
<div style="text-align: justify;">
- niczego nie zapomnieliśmy? - panikowałam przed wyjściem</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie kochanie, wszystko mamy - zapewniał mnie</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry! A bilety do Polski?</div>
<div style="text-align: justify;">
- są w bocznej kieszeni - rzekł całując mnie w szyję.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zeszliśmy na dół, gdzie ubrałam na siebie płaszcz, wzięłam do ręki torebkę i wyszłam przed dom. Chłopcy zapakowali walizki do samochodu i nadszedł czas jechać. Pożegnaliśmy się wszyscy z Niall'em, bo on jako jedyny leci samolotem. Reszta w tym ja jedziemy pociągiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- widzimy się po świętach na sylwestrze - rzekłam stojąc na dworku i czekając na pociąg</div>
<div style="text-align: justify;">
- i moich urodzinach - wtrącił Lou</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak, tak - odparłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Usłyszeliśmy komunikat, że pociąg do Holmes Chapel odjeżdża za 20 minut i pasażerowie proszeni są do jak najszybszego znalezienia się w pociągu. Pożegnaliśmy się z chłopcami, ponieważ Liam miał 10 minut po nas a Lou i Zayn jechali tym samym 30 minut później. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podróż minęła bardzo szybko. Nie wiadomo kiedy a znaleźliśmy się przed rodzinnym domem Harrego. Wszedliśmy do domu. Wstrząsnęliśmy się w progu, otrzepując z mokrych płatków śniegu, wciąż uparcie przyklejonych do naszych ubrań. Zrzuciliśmy płaszcze na wieszak i poszliśmy do salonu. Z radia dobiegała muzyka <a href="http://www.youtube.com/watch?v=DMOgNxLpJGY">Shakin Stevens - "Merry Christmas Everyone".</a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
...We're gonna have a party tonight<br />
I'm gonna find that girl<br />
Underneath the mistletoe, we'll kiss by candlelight<br />
<br />
Snow is falling, all around me<br />
Children playing, having fun<br />
It's the season, love and understanding<br />
Merry Christmas everyone<br />
Merry Christmas everyone<br />
Oooh merry Christmas everyone<br />
<br />
Ooooooooh<br />
Snow is falling, all around me<br />
Children playing, having fun<br />
It's the season, love and understanding<br />
Merry Christmas everyone...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W salonie na kanapie siedział ojczym Harrego Robin. Gdy nas zauważył wstał szybko i podszedł do nas i uściskał się z nami. Następnie zawołał Anne, która po chwili wyszła z kuchni. </div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć mamo</div>
<div style="text-align: justify;">
- witaj Anne - przywitałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Hazza zaniósł nasze walizki na górę a ja udałam się do kuchni. Anne krząta się w kuchni, kusząc wszystkich zapachami, które z niewiadomych powodów stają się zupełnie wyjątkowe właśnie dzisiaj, ponieważ jest wigilia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- może pomóc? - spytałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- no coś ty jesteś tu gościem</div>
<div style="text-align: justify;">
- to żaden problem - powiedziałam zakładając na siebie fartuch.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pomagałam jej a w tym czasie rodzeństwo ubierało choinkę (czyt. Gamma i Harry). Później nakryłyśmy do stołu. Najpierw biały obrus, porcelanowe talerze i sztućce. Nie zapominając o dodatkowym nakryciu, dla osoby, która nieoczekiwanie może się zjawić. Rozstawiłyśmy elegancko potrawy na stole. Zapaliłyśmy świece a po chwili zasiadaliśmy do stołu. Pomodliliśmy się, a następne złożyliśmy nawzajem życzenia, łamiąc się opłatkiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kolacja była pyszna, ale już po drugim daniu byłam syta. Następnie przyszedł czas na rozpakowanie prezentów i w między czasie śpiewaliśmy kolędy. W miłej, spokojnej atmosferze minął nam cały wieczór. Zmęczeni i zadowoleni położyliśmy się spać.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">HEY!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Wszyscy wiemy, że zbliżają się święta. Dlatego z tej okazji chcę wszystkim moim czytelnikom i nie tylko złożyć najskrytsze życzenia. Niechaj spełnią wam się wszystkie marzenia i co tylko zapragniecie. Dużą górę prezentów i cudowną atmosferę w te wyjątkowe dni. No jeszcze, żeby każda w swoim życiu w końcu spotkała chłopców z 1D. </span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Następny rozdział pojawi się po świętach, no chyba, że uda mi się coś napisać, abym mogła to wstawić wcześniej. Czekam na wasze komentarze.</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><b><u><span style="color: white;">Wesołych Świąt!!!</span></u></b></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizIlnXMvtJ9x49WybKtwGOIAsWq0wl1G7DmKfEQy2oXT5xpbTUWfCSrylBi926mTgOMeUFuiKM4abhxo7OdCVYhTTzInNPIg3eYUiIyjKAHIAGGSOfUH5xK4T_-l_NU4V_FfRAsFNSsUY/s1600/Christmas+One+Direction.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizIlnXMvtJ9x49WybKtwGOIAsWq0wl1G7DmKfEQy2oXT5xpbTUWfCSrylBi926mTgOMeUFuiKM4abhxo7OdCVYhTTzInNPIg3eYUiIyjKAHIAGGSOfUH5xK4T_-l_NU4V_FfRAsFNSsUY/s400/Christmas+One+Direction.jpg" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-76565985487088206042012-12-12T12:35:00.001-08:002013-01-27T14:38:08.819-08:00Rozdział 51<div style="text-align: justify;">
Nareszcie przyszedł ten upragniony dzień. Dzisiaj lecę do Nowego Jorku. W końcu spotkam się z Harrym i chłopcami. Wstałam dość wcześniej, ponieważ samolot mam o 12:30. Wykonałam poranną toaletę,
ubrałam się w <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/113947726/1094.html">ciemne spodnie, sweter i ugg</a>. Po czym spakowałam walizkę, założyłam płaszcz i wyszłam z hotelu. Wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie na lotnisko. Na miejscu była jakąś godzinę przed odlotem. Przeszłam przez odprawę i po nie całych 40 minutach siedziałam wygodnie w samolocie. Podróż mimo 10 godzin minęłam spokojnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy wylądowałam w Nowym Jorku ruszyłam po swój bagaż. Następnie stanęłam na środku lotniska i rozglądałam się za Harrym, bo obiecał, że po mnie przyjedzie. Nagle zobaczyłam go. Stał odwrócony placami w moją stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry - krzyknęłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Puściłam walizkę zostawiając ją na środku terminarza. Ruszyłam biegiem w jego stronę. Odwrócił się i gdy tylko mnie ujrzał uśmiechnął się i rozłożył ręce. Dosłownie rzuciłam mu się na szyję a on obkręcił się kilka razy wokół własnej osi robiąc tzw. "karuzelę". Po chwili wbił się w moje usta. Całował tak zachłannie jakby chciał nadrobić te kilka dni rozłąki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- w końcu jesteś - powiedział odrywając się ode mnie</div>
<div style="text-align: justify;">
- tęskniłam - rzekłam wtulając się w niego</div>
<div style="text-align: justify;">
- ja też - odparł i pocałował mnie we włosy - gdzie twoja walizka? - zapytał</div>
<div style="text-align: justify;">
- tam - pokazując palcem na walizkę wśród tłumu ludzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Złapał mnie za rękę, później za walizkę i wraz z ochroniarzami udaliśmy się do wyjścia. Oczywiście nie obyło się bez fanów. Nie staliśmy długo. Rozdaliśmy kilkanaście autografów po czym wsiedliśmy do samochodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zajechaliśmy pod hotel, gdzie przez najbliższe dni będę mieszkać. Zameldowałam się i widną pojechaliśmy do naszego pokoju. Zostaliłam bagaż i udaliśmy się do pozostałych. Gdy weszliśmy do środka przywitałam się ze wszystkimi. Bardzo stęskniłam się za tymi świrami. Brakowała mi żartów Louis'a, wygłupów Zayn'a, śmiechu Niall'a, tatusiowania Liam'a no i bliskości Harrego. Nie wiem jak ja przeżyłam do tego czasu bez nich. W pewnym momencie do pokoju zapukał Paul, mówiąc, że muszą już jechali na próbę do koncertu na Madison Square Garden. Zostałam z Perrie, Eloanor i Danielle. Postanowiłyśmy wkorzystać ten kilka godzin nie obecności chłopców i wybrałyśmy się na przechadzkę po mieście a przy okazji na zakupy. Kiedy wrociłyśmy do hotelu każda poszła do swojego pokoju, aby odpocząć. Zostaliłam torby przy łóżku i postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Później wysuszyłam się i posmarowałam ciało ulubionym balsamem. Ubrałam się w <a href="https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTf7nRHB-xSSWupZhOIPYx3YHzvL-6CHkz1Wc34ttywBOfaioGW">seksowną koszulę nocną</a> i na to szlafrok. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Harrego jak siedział na łóżku. Nie widział mnie, ponieważ był do mnie plecami. Weszłam na łóżko i usiadłam za nim.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zmęczony? - spytałam - czekaj zaraz ci pomogę - zaczęłam masować mu kark a w między czasie całowałam go po szyi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odchylił głowę do tyłu. Miał zamknięte oczy. Muskałam jego ucho co i rusz przygryzając je, w niektórych miejscach. Wiedziałam, że mu się to podoba, bo za każdym razem mruczał z przyjemności. Zjechałam ustami na szyję a potem składałam pocałunki wzdłuż jego ramienia. Odwrócił się w moją stronę i wbił się w usta. Całował mnie namiętnie a nasze języki walczyły o dominację. Popchnął mnie lekko na łóżko, rozwiązał szlafrok i zrzucił go ze mnie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Dostrzegam w jego oczach te diabelskie iskierki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- seksownie w tym wyglądasz, że nabrałem na ciebie ochoty</div>
<div style="text-align: justify;">
- o to mi chodziło - rzekłam i łapiąc za jego koszulę przyciągnęłam do siebie i zatopiłam się w jego ustach. Zdjęłam z niego koszulkę i zabrałam się za rozpinanie spodni. Kiedy był w samych bokserkach przywarł mnie do łóżka. Ręce zaplótł z moimi i położył na wysokości głowy. Całował mnie po szyi co i rusz zjeżdżając niżej i niżej. Zsunął z ramienia jedne ramiączko potem drugie. Całował na zmianę mój dekolt, szyję i ramiona. Złapał za krawędź koszulki i podciągnął ją do góry, aby po chwili znalazła się na podłodze. Leżałam teraz w samych majtkach. Zaczął całować i pieścić moje piersi, brzuch aż w końcu dotarł do moich koronkowych majtek. Zdjął je ze mnie oczywiście swoich też się pozbył. Pamiętam tylko jak powiedział "Jesteś cudowna" - głośnym, spragnionym i pełnym podniecenia szeptem i wszedł we mnie. Poruszał się w górę i w dół. Z każdym pchnięciem przyspieszał. Wiłam się na łóżku z rozkoszy co chwilę jęcząc z podniecenia. Czułam się wspaniale i wiedziałam, że nie długo dojdę. Wbiłam paznokcie w pościel i czekałam aż wybuchnę. Nie trwało to długo. Poczułam jak wszystko rozchodzi się po całym ciele. Te uczucie spełnienia...Potem zrobiliśmy to jeszcze 2 razy w ciągu tego samego dnia..a raczej nocy...i zasnęliśmy wtuleni w siebie.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Mamy nowy rozdział. Ciężko było, ale udało mi się go w końcu napisać.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Postaram się wstawić kolejny jeszcze przed świętami, ale nic nie obiecuję.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na wasze komentarze. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Buziaki :)</span><span style="color: cyan;"><br /></span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUWnixENLsa7R-rz9goJR7uI_hfHETXMqfguf34pAdm5wiG3y9SmMqFQSP8zrzVp2S1yj4QNDuirqWFVFsxDmfeqoTGeREg77mlaqRXZDhdMg-tV8fqbVWo41-hUy9IV5A6cBHRJAqKTY/s1600/tumblr_lvzw9zyXce1r2qtuho1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="260" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUWnixENLsa7R-rz9goJR7uI_hfHETXMqfguf34pAdm5wiG3y9SmMqFQSP8zrzVp2S1yj4QNDuirqWFVFsxDmfeqoTGeREg77mlaqRXZDhdMg-tV8fqbVWo41-hUy9IV5A6cBHRJAqKTY/s400/tumblr_lvzw9zyXce1r2qtuho1_500.png" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-76205191126972295032012-12-07T06:06:00.000-08:002013-01-27T14:38:49.984-08:00Rozdział 50<div style="text-align: justify;">
Dzisiejszy poranek był wyjątkowo przyjemny. Zostałam obudzona przez promyki słońca, które wpadały przez okno. Otworzywszy oczy, rozciągnęłam się w celu całkowitego przebudzenia. Położyłam głowę na miękkiej poduszce i rozmyślałam nad właściwym wykorzystaniem wspaniale rozpoczętego dnia. Po kilku minutach do pokoju wszedł Harry z tacą pełno jedzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- witaj kochanie</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - mruknęłam zaspanym głosem</div>
<div style="text-align: justify;">
- głodna?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak - kiwnęłam głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
Postawił przede mną tacę, na której były <a href="http://img504.imageshack.us/img504/9775/nalesnikizserem2blogxp3.jpg">naleśniki</a>, dwie szklanki mleka i moje ulubione <a href="http://w-spodnicy.ofeminin.pl/g/Kobieta.obiekt3.aspx/0/460/Kobieta/411d2820-8875-4e6b-b5aa-c357334e177d_20110311114400_Muffinki-czekoladowe-63.jpg">muffinki</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale ja tego wszystkiego nie zjem</div>
<div style="text-align: justify;">
- to ci pomogę - rzekł i zaczęliśmy jeść.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po skończeniu śniadania leżeliśmy na łóżku nie szczędząc sobie czułości. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę - zawołał Harry</div>
<div style="text-align: justify;">
- przepraszam, chyba nie przerwałem wam w niczym ważnym - rzekł Louis stojąc w drzwiach z zasłoniętymi oczami</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie i możesz odsłonić oczy - powiedziałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- uff to dobrze</div>
<div style="text-align: justify;">
- czego chcesz? - zapytał Hazzy</div>
<div style="text-align: justify;">
- złaś na dół Paul przyszedł ma dla nas jakąś wiadomość</div>
<div style="text-align: justify;">
- ok zaraz będę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Harry wstał pocałował mnie mówiąc, że nie długo wróci i wyszedł. Ja w tym czasie udałam się do swojego pokoju po jakieś ciuchy a następnie poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, włosy zostawiłam rozpuszczone i ubrałam się w <a href="http://www.photoblog.pl/samegirl/101714000/41.html">czarne rurki i beżowy sweter zakładany przez głowę a na nogi założyłam botki na wysokim obcasie.</a> Gotowa zeszłam na dół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Harrego***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zeszłem razem Lou na dół, gdzie już wszyscy byli. Usiadłem na kanapie koło Niall'a.</div>
<div style="text-align: justify;">
- no jesteś w końcu - powiedział Paul<br />
- to co to za wiadomość? - spytałem<br />
- za trzy dni lecicie do USA. Załatwiłem wam występ u Ellen i na Today Show w Nowym Jorku<br />
- co? Przecież mieliśmy mieć wolne aż do grudnia - jęknął Zayn<br />
- przykro mi chłopcy, ale to dla waszego dobra.<br />
W tym czasie na dół zeszła Kate. Przywitała się ze wszystkimi i poszła do kuchni. Nagle usłyszeliśmy dźwonek do drzwi.<br />
- ja otworzę - krzyknęła Kate. <br />
Po kilku minutach pojawiła się ze swoją menadżerką Clarą. Która po chwili oznajmiła mojej dziewczynie, że tak samo jak my za trzy dni leci, ale do Włoch na jakąś konferencję prasową. No super. Lepszego dnia to już nie można było sobie wymarzyć. Po wyjściu naszych menadżerów siedzieliśmy przez jakiś czas w ciszy.<br />
- czyli wylatujecie do Nowego Jorku - odezwała się Kate<br />
- no - odrzekł obojętnie Louis<br />
- a ty lecisz do Włoch - stwierdził Niall<br />
- no - odpowiedziała po czym wstała oznajmując, że wychodzi się przejść.<br />
Wstałem za nią i spytałem.<br />
- mogę iść z tobą?<br />
Ona nic nie mówiąc wyciągnęła z moją stronę rękę, którą po chwili złapałem i ubrani wyszliśmy na zewnątrz.<br />
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***tydzień później***</h4>
<h4 style="text-align: justify;">
***z perspektywy Kate***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obudziłam się w pokoju hotelowym. Od kilku dni przebywam we Włoszech. Wczoraj miałam wywiad do jednego z włoskich magazynów a dzisiaj odbywa się konferencja prasowa, na której ma przybyć bardzo dużo reporterów z najróżniejszych gazet i telewizji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przekręciłam się na drugi bok i sięgnęłam po telefon. Zobaczyłam, że mam jedną wiadomość od Harrego.</div>
<blockquote align="justify" class="tr_bq">
"Cześć słońce, chyba cię nie obudziłem. Jak tam u ciebie? Nie mogę doczekać się kiedy przylecisz. Bardzo tęsknię za tobą i kocham cię. xxx"</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Nie czekając wystukałam wiadomość:</div>
<blockquote align="justify" class="tr_bq">
"Kocie ja też cię kocham i tęsknię. U mnie dobrze. Trochę dużo pracy, ale można wytrzymać. Już nie długo się zobaczymy. x"</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Odłożyłam telefon i udałam się do łazienki. Wzięłam długą relaksującą kąpiel. Następnie wysuszyłam się i posmarowałam ciało truskawkowym balsamem. Po tej czynności założyłam szlafrok i na głowie zrobiłam turban z ręcznika. Wyszłam z łazienki i podeszłam do walizki, która nadal nie została rozpakowana. Wyciągnęłam z walizki <a href="http://www.photoblog.pl/modowezestawyy/121190841/36.html">to</a> i wróciłam z powrotem do łazienki w celu ubrania się. Gdy byłam gotowa pomalowałam jasnym cieniem powieki a na dolnej narysowałam czarne kreski. Wytuszowałam dobrze rzęsy, ułożyłam włosy i wyszłam. Zamówiłam śniadanie do pokoju, bo nie miałam ochoty schodzić na dół. Po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam a do środka wjechał kelner z wózkiem. Na nim znajdowała się jajecznica, duża szklanka soku pomarańczowego, sałatka i tosty z dżemem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zjadłam pyszne śniadanie i sprawdziłam godzinę. Była 13:27. Konferencja zaczyna się o 16, więc postanowiłam wybrać się na miasto. Podeszłam do okna. Całe miasto było pokryte grubą warstwą śniegu. Widok był przepiękny. Uśmiechnęłam się, założyłam na siebie płaszcz i ruszyłam windą na dół. Kiedy wyszłam na zewnątrz rozejrzałam się. Jak na początek grudnia było przyjemnie ciepło. Skierowałam się w stronę miasta. Co i rusz spotykałam po drodze fanki, które prosiły mnie o autograf czy zdjęcie. Po nie całych dwóch godzinach znalazłam się w miejscu, gdzie ma być właśnie konferencja. Znalazłam moją menadżerkę i po chwili siedziałam przy dużym stole a na przeciw mnie było pełno reporterów, dziennikarzy z różnych gazet, programów telewizyjnych i bóg wie skąd jeszcze. Zaczęło się. Zadawali przeróżne pytania. Najczęściej dotyczyły nowego singla, nowej płyty, trasy koncertowej, ale jedno mnie zaskoczyło. <br />
- to prawda, że wykorzystałaś znajomość z Harry'm Styles'em i związałaś się z nim tylko po to, aby było o tobie głośno. Tak samo było z chłopcami z Jonas Brothers, aby tylko się wypromować?<br />
Myślałam, że na miejscu wybuchnę i rozszarpię tego dziennikarza. Jak on śmiał zadać takie pytanie. To prawda oni są jak pijawki chcą wyciągnąć wszystko i nie obchodzi ich jak będzie później z nami. Wkurzona nie odpowiadając na pytanie po prostu wstałam i wyszłam. Za mną poleciała oczywiście Clara wydzierając się na mnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- co ty wyrabiasz? </div>
<div style="text-align: justify;">
- nie będę tam przebywać ani sekundy dłużej. Słyszałaś co on powiedział</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak, ale to nie oznacza, że masz tak sobie wychodzić w czasie konferencji</div>
<div style="text-align: justify;">
- gówno mnie to obchodzi i na pewno tam nie wrócę. Nikt nie będzie mnie obrażał. Jestem zmęczona. Od 5 dni tylko wywiady, sesje zdjęciowe, rozdawanie autografów a teraz konferencja. Nagle jest tego pełno. Myślałam, że przylatuje tu tylko na konferencję - krzyknęłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Odwróciłam się i wyszłam z budynku. Wsiadłam do samochodu i kazałam kierowcy zawieść mnie do hotelu. Lecz w połowie drogi postanowiłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie zrelaksować się czymś miłym, więc udałam się do centrum handlowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szłam i grzebałam w telefonie kiedy przez przypadek potrąciłam kogoś.</div>
<div style="text-align: justify;">
- przepraszam nie zauważyłam...Selena - powiedziałam zaskoczona</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate - rzekła</div>
<div style="text-align: justify;">
- co ty tu robisz? - zapytałam przytulając ją</div>
<div style="text-align: justify;">
- nakręcam nowy film a ty?</div>
<div style="text-align: justify;">
- praca, miałam właśnie konferencję prasową</div>
<div style="text-align: justify;">
- ooo...współczuję. Nigdy tego nie lubiłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- to tak jak ja. A zwłaszcza po dzisiejszej znienawidziłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- a co się stało?</div>
<div style="text-align: justify;">
Opowiedziałam jej cały incydent. Podobno ją też o coś podobnego podejrzewali jak chodziła z Nickiem. Porozmawiałyśmy chwilę, ale nie za długo, bo Sel musiała iść już na plan zdjęciowy. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy każda w swoją stronę.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam wszystkich!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Jestem z nowym rozdziałem. Muszę się przyznać, że pisałam go przy świątecznych piosenkach. Czy wy też tak macie, bo mnie ogarnęła jakaś przed świąteczna atmosfera i od kilku dni robię dekoracje świąteczne. Chcę ozdobić cały dom. Już nie mogę się ich doczekać. Kocham święta i wszystko co jest z nimi związane.</span><span style="color: white;"> </span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Postanowiłam przedłużyć te opowiadanie, ponieważ mam nowe pomysły. To moje pierwsze i trochę smutno mi jest je kończyć. Bardzo się do niego przywiązałam. Chyba się cieszycie??</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Zmieniłam tło blogu podoba wam się?? Sądzę, że teraz lepiej będzie wam się czytać.</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Piszcie w komentarzach co sądzicie o nowym rozdziale. Czekam na wasze opinie.</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUQS5l2S52yGricATv2PwHUZaTrhPyaNJQeWzZ8Tg6eisTxybK1LQjmStVO0iFKAigCzpdURo4Hjv9PLlnVZSNPGlGzXLk7_eL9mK9u5KtgubDUkyIJhj0OU56OXT8VOv29Yui67uRB1M/s1600/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo4_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUQS5l2S52yGricATv2PwHUZaTrhPyaNJQeWzZ8Tg6eisTxybK1LQjmStVO0iFKAigCzpdURo4Hjv9PLlnVZSNPGlGzXLk7_eL9mK9u5KtgubDUkyIJhj0OU56OXT8VOv29Yui67uRB1M/s320/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo4_250.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig4dsowvTvheWzr0tOVBU2lookH23fvtTDJlUiuNiH07KCbH0nf2xFn-raw5RhhQ3Y4hfVkQCcCRBeqzJ7mqiyjaCt0eRWnjMD7vK8cSAppLchzefuYAn0wmEEaPtx4_6ENo7oXOZGuSg/s1600/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig4dsowvTvheWzr0tOVBU2lookH23fvtTDJlUiuNiH07KCbH0nf2xFn-raw5RhhQ3Y4hfVkQCcCRBeqzJ7mqiyjaCt0eRWnjMD7vK8cSAppLchzefuYAn0wmEEaPtx4_6ENo7oXOZGuSg/s320/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo1_250.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicxbr1fmZ1EWQ7bUl0ajzVdZMmwWu-cblEjW0QSqhAptN0myt6fo9treW82T23nOCxxZ7E_DYAFXtGetTr7FgEEKg_UBQPeqk8p84_Y-unjEhfEY3qs4SAxwanT-rYIe1qxVWBijEFSJ8/s1600/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo3_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicxbr1fmZ1EWQ7bUl0ajzVdZMmwWu-cblEjW0QSqhAptN0myt6fo9treW82T23nOCxxZ7E_DYAFXtGetTr7FgEEKg_UBQPeqk8p84_Y-unjEhfEY3qs4SAxwanT-rYIe1qxVWBijEFSJ8/s320/tumblr_med3vhIgZK1rurxvqo3_250.gif" width="320" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-7960844032209070752012-12-02T18:43:00.000-08:002013-01-27T14:27:50.899-08:00Rozdział 49<div style="text-align: justify;">
Przede mną stał nie kto inny jak Joe Jonas z braćmi. Na sam jego widok ścisnęłam mocniej dłoń Harrego. Stałam przez chwilę i patrzyłam się na niego. Nie sądziłam, że go tu spotkam. Po tym wszystkim był ostatnią osobą, którą chciałam oglądać. Wiedziałam, że wcześniej czy później przyjdzie taki moment, że się spotkamy. Tylko nie przypuszczałam, że to się stanie tak szybko a szczerze nie byłam przygotowana na takie spotkanie. Może i minęło kilka miesięcy, ale to dla mnie wciąż ciężkie przeżycie i nie życzyłabym tego nikomu nawet najgorszemu wrogowi. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate idziemy? - spytał.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałam się na niego i przytaknęłam głową. Już miałam się odwrócić gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Automatycznie skierowałam wzrok na moją dłoń a potem podniosłam głowę i ujrzałam twarz Joe. Widziałam w jego oczach zdenerwowanie i niepewność. Nie spodziewanie bardzo blisko nas pojawił się Harry.</div>
<div style="text-align: justify;">
- został ją w spokoju - wysyczał</div>
<div style="text-align: justify;">
- bo co? - burknął Joe</div>
<div style="text-align: justify;">
- po tym co jej zrobiłeś masz czelność ją nachodzić</div>
<div style="text-align: justify;">
- sam nie jesteś lepszy - odparł </div>
<div style="text-align: justify;">
- chłopcy przestańcie - krzyknęłam stając między nimi - w taki sposób niczego nie osiągniecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spoglądałam to raz na Harrego to raz na Joe. Wiedziałam, że całemu zdarzeniu przyglądają się chłopcy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- chciałbym tylko porozmawiać - odezwał się Joe.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałam się na Stylesa i widziałam, że mu się to nie podoba, ale wiedziałam że to kiedyś nadejdzie i nie ucieknę od tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- poczekaj na mnie w samochodzie ja za parę minut przyjdę - zwróciłam się do mojego chłopaka</div>
<div style="text-align: justify;">
- chyba nie masz zamiaru z nim rozmawiać?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry proszę to tylko kilka minut obiecuję</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale jak za 5 minut nie przyjdziesz to ja tu przyjdę i wtedy będzie nie ciekawie - rzekł, ucałował mnie i wyszedł z budynku wraz resztą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Był trochę wkurzony, ale co miałam zrobić. Jak tylko wyszli odwróciłam się w stronę Joe.<br />
- Kate wiem, że zrobiłem źle i bardzo tego żałuję...<br />
- ty myślisz, że co? Pojawisz się, przeprosisz i będzie wszystko dobrze. Po tym wszystkim co mi zrobiłeś. Czy zdajesz sobie sprawę przez co ja przechodziłam. To był najgorszy okres mojego życia a jednym słowem niczego nie naprawisz - krzknęłam. W końcu wyrzuciłam wszystko z siebie<br />
- przepraszam wiem zraniłem cię, ale proszę wybacz mi nie chcę, aby w taki sposób urwał się nasz kontakt. Postąpiłem jak skończony idiota i rozumiem twoją złość. Na pewno też bym tak reagował na twoim miejscu, ale błagam...jesteś dla mnie bardzo ważna. Dlatego...wiem głupi jestem, że o to proszę, ale możemy zostać chociaż przyjaciółmi?<br />
- Joe...ciężko będzie znów tobie zaufać nawet przyjacielowi, ale wiedz, że jestem osobą, która nie potrafi się długo gniewać na nikogo. Nie wiadomo co by zrobił, dlatego możemy spróbować, ale niczego nie obiecuję<br />
- dziękuję to dla mnie dużo znaczy - powiedział po czym mnie przytulił<br />
- Joe! Dusisz<br />
- przepraszam, ale nie wyobrażasz sobie jaką to sprawiło mi radość, dzięki<br />
- już dobrze, bo jeszcze mi się tu rozpłaczesz. Muszę już iść, pa - przytuliłam go i odeszłam<br />
- pa Kate - krzyknął za mną.<br />
Wyszłam z budynku i skierowałam się do limuzyny. Gdy otworzyłam drzwi wszyscy spojrzeli się w moją stronę. Usiadłam obok Harrego i przytuliłam się do niego.<br />
- czego chciał?<br />
- przeprosić i poprosił czy możemy zostać przyjaciółmi<br />
- chyba się nie zgodziłaś?<br />
- Harry zrozum mnie byłam z nim ponad 3 lata. To wszystko było dla mnie ważne i nie jest mi łatwo o tym zapomnieć. Ja nie mogłam inaczej postąpić rozumiesz<br />
- już nie pamiętasz co on ci zrobił<br />
- owszem, że pamiętam nie musisz mi tego przypominać. A po za tym ja nie zabraniam ci się spotykania z byłymi dziewczynami - krzyknęłam - Harry nie chcę się znów z tobą kłócić - rzekłam łapiąc go za dłoń<br />
- ja też nie, ale nie mogę pojąć jak możesz znów z nim normalnie rozmawiać po tym wszystkim<br />
- sama siebie nie rozumiem jestem dziwnym człowiekiem - zaśmiałam się<br />
- i za to cię kocham - pocałował mnie namiętnie w usta.<br />
Ta rozmowa, albo prawie kłótnia zajęła nam tyle czasu, że nie zauważyliśmy kiedy dojechaliśmy pod nasz dom. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w kierunku drzwi wejściowych. Liam od kluczył drzwi i weszliśmy do środka. Od razu pognałam na górę do swojego pokoju się przebrać w coś wygodniejszego. Po tym jak postanowiliśmy zostać w domu i nie iść na After Party po gali, przecież nie będę paradować po mieszkaniu w eleganckiej sukience.<br />
Stanęłam przed szafą, z której wyciągnęłam piżamy, czyli <a href="http://img.szafa.pl/ubrania/0/005852300/1305885434/nowa-pizama-damska-na-ramiaczkach-rozmiar-36-38.jpg">czerwone spodenki w kropki i czarną bluzkę na ramiączkach z dużą truskawką na przodzie</a>. Zeszłam na dół do salonu, gdzie spędziliśmy miły wieczór, albo już noc w gronie przyjaciół oglądając przeróżne filmy. Od komedii po horror, którego zdecydowanie nie lubię. W połowie komedii "Walentynki" zasnęłam na kolanach Loczka.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">HEY!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Dziękuję Wam za ponad 25000 wejść ♥</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;"> To dla mnie dużo znaczy. Dziekuję róznież za wszystkie miłe komentarze. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Do następnego :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">NN = 12 KOMENTARZY <3</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw_0doewdMJ-tRi3afT7llN7phfQWeIom3-uEAtx5xhjFw3qD_t8XolacY1Od3au1dYRju5Bl5gn8dffbm4LRoBhZz-oHH2u1XmljyTi3ewsRuDQ2SKQlG1vDZJNlBgbQhuzi80oTLyPE/s1600/tumblr_me68osgkhf1rsvaieo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw_0doewdMJ-tRi3afT7llN7phfQWeIom3-uEAtx5xhjFw3qD_t8XolacY1Od3au1dYRju5Bl5gn8dffbm4LRoBhZz-oHH2u1XmljyTi3ewsRuDQ2SKQlG1vDZJNlBgbQhuzi80oTLyPE/s400/tumblr_me68osgkhf1rsvaieo1_250.gif" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-10352577381485774342012-11-27T16:49:00.000-08:002013-01-27T14:28:22.327-08:00Rozdział 48<div style="text-align: justify;">
Tej nocy muszę przyznać, że spało mi się wspaniale jak nigdy. Otworzyłam powoli oczy i przeciągnęłam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- witaj kochanie - przywitał się ze mną Harry</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - mruknęłam i wtuliłam się w jego tors.</div>
<div style="text-align: justify;">
Leżeliśmy tak chwilę. W pokoju było można usłyszeć nasze spokojne oddechy. Poderwałam się i spojrzałam wprost w jego oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry a czy ty mnie jeszcze kochasz? - spytałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- co za głupie pytanie, oczywiście, że tak, a ty?</div>
<div style="text-align: justify;">
- jasne, że cię kocham - rzekłam po czym nachyliłam się i musnęłam jego wargi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ten oplot rękami moje biodra a następnie przyciągnął do siebie. Co w rezultacie wyszło, że leżałam na nim. Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam powietrza. Przejechałam palcem po jego umięśnionym torsie po czym pocałowałam i wstałam z łóżka. Narzuciłam na siebie szlafrok i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę tym samym doprowadzając się do stanu używalności i ubrałam się w <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/119910128/1443.html">to.</a> Zeszłam na dół gdzie o dziwo byli wszyscy. Przywitałam się z chłopakami i zaczęłam jeść śniadanie przygotowane przez Li.</div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie zebraliśmy się i ruszyliśmy do studia. Po kilku godzinach śpiewania, nagrywania wszystko dobiegło końca. Wyszłam ze studia nagraniowego i udałam się na pierwsze piętro gdzie przebywali chłopcy. Już z daleka było można usłyszeć jak śpiewali. Weszłam do środka, gdzie stał Paul.</div>
<div style="text-align: justify;">
- hi - rzekłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- witaj Kate - odparł - koniec?</div>
<div style="text-align: justify;">
- na szczęście tak. A oni kiedy kończą?</div>
<div style="text-align: justify;">
- za parę minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po około 20 minutach chłopcy skończyli i wszyscy skierowaliśmy się do samochodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***dwa miesiące później***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stałam w hotelowym pokoju we Frankfurcie. Przeglądałam się w lustrze. Na sobie miałam kolorową, krótką przed kolano <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/120625628/1501.html">sukienkę.</a> Do tego założyłam czarne szpilki na platformie i dobrałam parę srebrnych bransoletek i kolczyki. Na ramiona opadały mi lekko falowane włosy. Oczy pomalowane miałam przez makijażystę jasnym brokatowym cieniem a niżej na powiece długie czarne kreski. Szminka na moich ustach miała kolor różowawy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry? Gotowy? - krzyknęłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- już idę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak tylko się pojawił złapałam za czarną kopertówę i udaliśmy się do wyjścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- czekaj - zwróciłam się do niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podeszłam do Harrego z przodu i poprawiłam mu krawat.</div>
<div style="text-align: justify;">
- dziękuje - rzekł i pocałował mnie w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy korytarzem. Po drodze spotkaliśmy chłopców. Każdy był ubrany w ciemny garnitur. Wszyscy ruszyliśmy windą na dół i do wyjścia. Gdy w końcu wyszliśmy, wsiedliśmy do czarnej limuzyny i pojechaliśmy w kierunku miejsca, gdzie odbywała się dzisiejsza impreza. Podróż trwała około piętnaście minut. Gdy wreszcie dojechaliśmy zobaczyłam przez szybę dziesiątki ludzi i tysiące błyskających fleszy. Po chwili samochód zatrzymał się i ktoś otworzył drzwi. Ujrzałam przed sobą czerwony dywan. Wysiadłam z gracją a za mną chłopcy i przeszliśmy parę metrów, po czym jak zwykle ustawiliśmy się na tle banerów reklamowych i zaczęliśmy pozować do zdjęć. Ze wszystkich stron słyszałam tylko nasze imiona. Zmieniałam po kolei pozy przez długi czas, aż w końcu usłyszałam pewną reporterkę krzyczącą.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate, Kate możesz udzielić krótkiego wywiadu?</div>
<div style="text-align: justify;">
Podeszłam do niej bliżej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć, jak się czujesz? - zapytała kobieta</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć, czuję się naprawdę dobrze</div>
<div style="text-align: justify;">
- jesteś nominowana do kategorii "najlepsza wokalistka roku" co o tym sądzisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- to wspaniale, że ktoś docenił moją pracę i przez to mogę być tutaj z wami. Jestem taka podekscytowana</div>
<div style="text-align: justify;">
- wręczasz też nagrodę najlepszemu wokalistowi roku. Jak myślisz kto ją zdobędzie? Justin Bieber, Pitbull czy może Flo Rida?</div>
<div style="text-align: justify;">
- szczerze nie mam pojęcia. To może być każdy z nich. Wszyscy są wspaniali i utalentowani. To już zależy od głosów fanów</div>
<div style="text-align: justify;">
- a gdzie masz chłopców? Podobno przyjechaliście razem</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak i zapewne się gdzieś tu kręcą - odpowiedziałam ze śmiechem</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobrze nie będę marnować ci więcej czasu, dziękuje za wywiad i życzę udanego wieczoru - powiedziała kobieta</div>
<div style="text-align: justify;">
- wzajemnie - odparłam i się rozeszłyśmy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Znalazłam chłopców i wspólnie ruszyliśmy w stronę wejścia do budynku. Tam skierowano mnie do mojej garderoby a chłopcy udali się na widownię. Gdy weszłam zobaczyłam swoją stylistkę i makijarzystę. Przebrałam się w <a href="http://www.photoblog.pl/xzestawyxubranx/128301118/460.html">czerwoną sukienkę</a> i czekałam na swój występ.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle rozległo się pukanie do drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate za dwie minuty wychodzisz - powiedział ktoś z organizacji</div>
<div style="text-align: justify;">
- juz idę - wstałam z kanapy i wyszłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ruszyłam szybkim tempem w stronę wejścia na scenę. Kiedy doszłam do schodów jeden z obsługi podał i mikrofon i słyszałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- a teraz wystąpi piękna, utalentowana z najnowszą piosenką <a href="http://www.youtube.com/watch?v=-KMipvfjR4k&feature=related">"Skyscraper"</a>. Przed nami...Kate Walk. Po chwili rozległy się pierwsze dźwięki piosenki a ja wyszłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po występie skierowałam się na widownie. Później było wręczenie nagrów w kategorii "najlepszy teledysk", "pop", "piosenka roku" w między czasie występowała Nicki Minaj i Taylor Swift aż doszło do rozdania nagrody w kategorii "debiut roku". Na scenie pojawiła się Kate Perry. Otworzyła kopertę i po przeczytaniu krzyknęłam nazwę zwycięzcy , czyli One Direction. Chłopcy zaczęli się cieszyć, skakać. Weszli na scenę, odebrali nagrodę i podziękowali za wsparcie wszystkim fanom, rodzinie, wytwórni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie nadszedł czas na ich występ z piosenką <a href="http://www.youtube.com/watch?v=T_02ku9QhwU">"One thing"</a> a po nim wręczenie nagrody "najlepszej wokalistki roku".</div>
<div style="text-align: justify;">
- nagrodę dla najlepszej wokalistki roku wręczy Adam Levine wokalista zespołu Maroon 5 – rozległ się głos na całą halę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyszedł pewnym krokiem i doszedł do odpowiedniego miejsca. W tle leciała głośno piosenka <a href="http://www.youtube.com/watch?v=fwK7ggA3-bU">"One more night"</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
- mam zaszczyt wręczyć nagrodę dla najlepszej wokalistki roku. A nominowani to...</div>
<div style="text-align: justify;">
Ponownie rozległ się komputerowy głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nominowani to…</div>
<div style="text-align: justify;">
- Rihanna</div>
<div style="text-align: justify;">
- Pink</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate Walk</div>
<div style="text-align: justify;">
- Taylor Swift.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po pojawieniu się fragmentów teledysków Adam otworzył kopertę i wyjął kartę, na której napisana była zwycięszczyni. Spojrzał na kawałek papieru po czym rzekł.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Zwycięszczyni w tej kategorii jest…Kate Walk! – krzyknął do mikrofonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle w tle było już słychać piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=-bIezv0bAMs">"shut up and love me"</a>. Wstałam ze swojego miejsca i zaczęłam po kolei przyjmować gratulacje. W końcu ruszyłam w stronę głównej sceny. Po drodze podawałam ręce swoim fanom, którzy stali tuż przy scenie. Gdy dotarłam na miejsce przytuliłam się z Adamem Levinem, który wręczył mi nagrodę. Podeszłam do mikrofonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- omg…nie wiem co powiedzieć. To jest naprawdę niesamowite być tutaj a co dopiero zdobyć taką nagrodę. Dziękuje wszystkim moim fanom za głosy oddane na mnie, bez was nie osiągnęłabym tego wszystkiego, dziękuje mojej menadżerce za wszystko co dla mnie robi, całej wytwórni, producentowi, że uwiedzył we mnie i dał mi tak wspaniałą szansę. Ogromnie dziękuję również mojej kochanej rodzinie i przyjaciołom, bez których by mnie tutaj nie było. Jeszcze raz dziękuję. Kocham Was wszystkich.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po skończeniu przemowy zeszłam ze sceny i skierowałam się z powrotem na swoje miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
- gratuluje - krzyknął Louis</div>
<div style="text-align: justify;">
- dziękuje i nawzajem - odrzekłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przytuliłam się z każdym i usiadłam koło Harrego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po rozdaniu wszystkich nagrów w tym dla najlepszego wokalisty roku, którą wręczałam Justinowi za zwycięstwo zebraliśmy wszystkie swoje rzeczy i udaliśmy się do wyjścia. Szliśmy korytarzem kiedy usłyszałam jak ktoś wypowiedział moje imię. Odwróciłam się i ujrzałam kogoś, kogo sądziłam, że długo nie zobaczę.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Cześć wszystkim :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Wiem, że długo nie wstawiałam nowego rozdziału, ale kompletnie nie miałam pomysłów na dalszy ciąg opowiadania.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Musze przyznać, że ten rozdział wyszed mi tragicznie. Pisałam wszystko co przychodziło mi do głowy. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Nie podoba mi się, ale mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu. Jeszcze raz mocno przepraszam.</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi52G6Lo8j-5TLhGqsm0O55-YffWBbU5EnrjJ3Lntr8uzghfauyXnOaSRYNg_dazd-Hi0ya0Suwz0viHM0tOfQ2okPZmECT1FSbKQoJQghmzkC1M1XiFigWYRBBBk9bZcHs7W7ei8FTKiw/s1600/tumblr_mdp69g1u6s1r1mrcso1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="355" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi52G6Lo8j-5TLhGqsm0O55-YffWBbU5EnrjJ3Lntr8uzghfauyXnOaSRYNg_dazd-Hi0ya0Suwz0viHM0tOfQ2okPZmECT1FSbKQoJQghmzkC1M1XiFigWYRBBBk9bZcHs7W7ei8FTKiw/s400/tumblr_mdp69g1u6s1r1mrcso1_500.png" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-38792382588986437812012-11-17T13:16:00.000-08:002013-01-27T14:29:20.179-08:00Rozdział 47<h4 style="text-align: justify;">
***z perspektywy Asi***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziałam w pokoju i pakowałam ostatnie rzeczy do walizki. Tak już dziś wracam do Polski. Skończyły się wakacje i co zrobić czas do szkoły. Jak tylko skończyłam złapałam za rączkę walizki i udałam się na dół.</div>
<div style="text-align: justify;">
- gotowa? - spytała Kate</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak - odpowiedziałam a po chwili zrobiło mi się smutno</div>
<div style="text-align: justify;">
- kochana co jest?</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie chcę wracać tu jest tak dobrze, no i mam Niall. Kocham go i nie wiem jak sobie poradzę bez niego tak długo - czułam jak do oczu napływają łzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kate bez słowa przytuliła mnie gładząc po plecach. Wiedziałam, że w taki sposób chciała mnie pocieszyć. Przez te dwa miesiące bardzo zżyłam się ze wszystkimi. I z chłopakami i z dziewczynami. Są na prawdę wspaniali. Całkiem inni niż ci których znam. I chociaż są sławni na całym świecie to nie zachowują się jak gwiazdy. Są zwariowani, zakręceni z poczuciem humoru, nie przejmują się co powiedzą o nich inni. Po prostu są sobą i to w nich najbardziej kocham. To prawda przez ten czas pokochałam tych świrów. A w szczególności jednego takiego blondyna o przepięknych błękitnych oczach. Bardzo będę za nimi tęsknić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z ręką na sercu mogę przyznać, że to były najlepsze dwa miesiące mojego życia. Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Kate.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Max pospiesz się</div>
<div style="text-align: justify;">
- już schodzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak Max wraca razem ze mną. Też ten sam powód...szkoła. Gdy już pożegnałam się ze wszystkimi wsiadłam z tyłu wraz z Niall i Maxem do samochodu zaś Kate usiadła z przodu na miejscu pasażera a Harry za kierownicą. Jechaliśmy przez miasto co jakiś czas zatrzymując się na czerwonym świetne. Nic z nas w tym czasie się nie odzywał. Spoglądałam ostatni raz na Londyn. Chciałam go jak najlepiej zapamiętać, bo nie wiem kiedy kolejny raz tu przylecę. Po nie całych 40 minutach znaleźliśmy się na lotnisku. Udaliśmy się do odprawy. Nadszedł najgorszy moment dzisiejszego dnia. Już czułam, że zbierają mi się łzy. Stanęłam na przeciwko Niall. Przez jakiś czas patrzyliśmy się na siebie nic nie mówiąc, jakby chcąc napatrzeć się na siebie na zapas. Nagle, zupełnie bez żadnego ostrzeżenia porwał mnie w ramiona i przytulił mocno. Zaciągnęłam się mocno jego zapachem, wiedząc, że nie będzie mi dane zrobić tego w najbliższym czasie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- będę tęsknił - powiedział stłumionym głosem, jakby próbował powstrzymać się od płaczu - kocham cię</div>
<div style="text-align: justify;">
- ja też - odparłam płacząc - nie wytrzymam bez ciebie</div>
<div style="text-align: justify;">
- ej, musisz być silna i proszę nie płacz - ujął moją twarz w dłonie i pocałował - obiecaj</div>
<div style="text-align: justify;">
- obiecuję</div>
<div style="text-align: justify;">
- będziemy rozmawiać codziennie przez skypa, dzwonić, smsować - rzekł ścierając mi kciukiem łzy z policzka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niall uśmiechnął się, po czym przytulił mnie raz jeszcze. Kiedy się od siebie odsunęliśmy usłyszałam jak wołają pasażerów do samolotu. Ucałowałam go ostatni raz i razem z Maxem ruszyłam do samolotu. Odwróciłam się ostatni raz w ich stronę. Widziałam łzy na jego twarzy oraz wypisany na niej smutek i ból. Też było mi ciężko. Nie lubię pożegnań, ale nic nie dało się zrobić. Pomachałam im a następnie przeszłam przez odprawę i po chwili siedziałam wygodnie w samolocie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Kate***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W trójkę czekaliśmy aż samolot wystartuje, po czym udaliśmy się do samochodu i do domu. Po drodze nikt się nie odzywał. Niall siedział przygnębiony. Zawsze był wesoły, pogodny a uśmiech nie schodził mu z ust. <br />
- Niall może wstąpimy do Nando's coś zjeść? - spytałam<br />
- nie mam ochoty - rzekł nawet na mnie nie patrząc<br />
- co? Nasz wiecznie głodny Niall Horan nie ma ochoty na jedzenie - powiedziałam żartem, aby rozweselić go, lecz to nic nie dało, więc nie chciałam próbować więcej, aby jeszcze nie chcący pogorszyć.<br />
Gdy zajechaliśmy na podjazd wyszedł z samochodu i bez słowa wszedł do domu. Za pewne od razu udał się do swojego pokoju. Żal mi go. Wiem jak to jest gdy się kogoś bardzo kocha a trzeba się z tą osobą rozstać i to na tak długo.
<br />
<br />
Kolejne dni mijały szybko i zazwyczaj tak samo. Każdy z nas zajmował się ważnymi sprawami. Ja zarówno jak i chłopcy dużo czasu spędzaliśmy w studio nagraniowym. Do tego sporo wywiadów i ses zdjęciowych dla przeróżnych magazynów. Przez to wszystko nie mieliśmy dla siebie za wiele czasu.<br />
Kiedy tylko dostaliśmy dzień wolny chcieliśmy go jak najlepiej wykorzystać. Dlatego ja z Harrym spędzaliśmy każdą minutę razem, Liam z Zayn'em postanowili się trochę rozerwać i zaczęli grać na x-boxie, Lou pojechał zobaczyć się z Eleanor zaś Nialler zaszył się w pokoju i za pewne brzdąka na gitarze.<br />
Gdy siedziałam razem z Harrym na hamaku rozległ się dzwonek do drzwi. Minęło parę minut, ale nadal słyszałam dzwonek. Lekko wkurzona wstałam i poszłam otworzyć. Był to listonosz, który miał dla mnie kopertę. Dałam mu swoją parafkę i wzięłam co moje. Otworzyłam ją i okazało się, że są to zaproszenia na galę MTV EMA, która odbędzie się 11 listopada we Frankfurcie.<br />
- co to? - zapytał Harry<br />
- zaproszenia na MTV EMA<br />
- super - krzyknął Zayn zabierając jeden<br />
- o jest jeszcze coś - wyciągnęłam z koperty kartkę - spójrzcie macie jeden występ i ja też oraz wręczam nagrodę w kategorii "najlepszy wokalista roku".<br />
Nagle zadzwonił telefon Liam'a. Ten wyciągnął go z kieszeni w odebrał. <br />
<div style="text-align: justify;">
- hallo...tak przed chwilą...wiemy...zastanowimy się...dobra - rozłączył się i odłożył telefon na stolik - dzwonił Paul i pytał czy dostaliśmy zaproszenia oraz mamy wybrać piosenkę jaką będziemy śpiewać - rzekł </div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopcy zastanawiali się jaką mają zaśpiewać piosenkę a ja udałam się na górę zobaczyć jak trzyma się Niall.</div>
</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Cześć wszystkim :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Dziękuję bardzo za komentarze pod wcześniejszym rozdziałem.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Liczę na Waszą opinię w komentarzach :)</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">12 KOMENTZRY = NOWY ROZDZIAŁ!</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Do następnego :)</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvYL024lnZPKu8kplFg-uAPVoByEQ1s_6Muc2CaUHEOxbtHihpeLOgMKilMe2CTaTFwtqcdrcah3To3tAyUeVEXV_EkjRU2MLIQWATRBIixFUdAQBEVOL44GB6RpXf4TOyUYrf_EYXjVQ/s1600/one-direction-teen-vogue-december-2012-cover__oPt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvYL024lnZPKu8kplFg-uAPVoByEQ1s_6Muc2CaUHEOxbtHihpeLOgMKilMe2CTaTFwtqcdrcah3To3tAyUeVEXV_EkjRU2MLIQWATRBIixFUdAQBEVOL44GB6RpXf4TOyUYrf_EYXjVQ/s1600/one-direction-teen-vogue-december-2012-cover__oPt.jpg" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-11696915575385617812012-11-13T14:12:00.000-08:002013-01-27T14:29:48.286-08:00Rozdział 46<div style="text-align: justify;">
Rano obudziły mnie promienie słońca, które wpadały do pokoju przez okno. Podniosłam się do pozycji siedzącej, ale jeszcze szybciej położyłam się z powrotem na poduszce.
Głowa nawalałam mnie nie miłosiernie a do tego ból był nie do wytrzymania.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 14.10. Ostrożnie, aby nie obudzić Harrego wstałam z łóżka, założyłam na nogi kapcie i wyszłam z pokoju. Skierowałam się w stronę łazienki, gdzie przemyłam zimną woda twarz, aby do końca się przebudzić. Ubrałam się w <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/102227138/143.html">zwykłe jeansowe szorty, szary sweter i sandały</a>. Zeszłam na dół. W kuchni siedziały już dziewczyny, które dzisiejszej nocy spały u nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć - przywitałam się</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę ciszej - odparł Asia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podeszłam do lodówki i co pierwsze zrobiłam to wyciągnęłam z niej butelkę wody a następnie z szafki tabletki przeciwbólowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kac? - spytała Els</div>
<div style="text-align: justify;">
- czuję, że zaraz mi głowa eksploduje</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie tobie jednej - powiedziała Perrie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzięłam tabletki i popiłam je wodą. Poczekałam chwilę i zabrałam się za robienie płatków z mlekiem. Usiadłam koło dziewczyn i zaczęłam jeść. W tym czasie do kuchni wszedł Liam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- moja głowa - jęknął</div>
<div style="text-align: justify;">
- kac męczy - szepnęłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- kobieto błagam cię nie krzycz</div>
<div style="text-align: justify;">
- ojjj Liaś to twój pierwszy w życiu kac, więc jeszcze nie wiesz co cię czeka - rzekłam podając mu aspirynę i szklankę wody.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wziął tabletki i napił się. Po czym się zawrócił i z powrotem udał się na górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- biedactwo - powiedziała Dan.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po śniadaniu ruszyłyśmy na górę do chłopaków. Weszłam po cichu do środka. Harry spał w tej samej pozycji kiedy go zostawiałam. Podeszłam do niego bliżej i przykucnęłam koło niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry - szepnęłam - kochanie</div>
<div style="text-align: justify;">
- ał - otworzył oczy i złapał się za głowę</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę wypij to na pewno ci pomoże - podałam mu szklankę z wodą i aspirynę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Włożył tabletkę do ust i popił wodą i znów powtórzył czynność.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zaraz przestanie - powiedziałam głaszcząc go po głowie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po 10 minutach wstał, ubrał się w szare dresy i t-shirt i razem wyszliśmy na korytarz, gdzie spotkaliśmy Louis'a z Els oraz Zayn i Perrie. Zeszliśmy ze schodów wprost do kuchni. Chłopcy zjedli bardzo późne śniadanie a my usiadłyśmy na kanapie w salonie oglądając telewizję.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate mam prośbę. Mogę iść na miasto? - zapytał się mój brat.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kompletnie zapomniałam o nim. Tyle się działo, że nawet nie zauważyłam, że jest w domu. Nie miałam ochoty nigdzie iść, więc pozwoliłam mu pójść samemu pod warunkiem, że będzie co jakiś czas dzwonił i mówił gdzie jest. Tak się ucieszył, że nie wiadomo kiedy nie było go w domu. Resztę dnia siedzieliśmy w salonie albo w ogrodzie leniuchując.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***kilka dni później***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziałam z Aśką w domu kiedy zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- hallo?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate mogłybyście przyjechać do studia? Proszę - rzekł Harold</div>
<div style="text-align: justify;">
- a coś cię stało? - spytałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie...to co przyjedziecie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- no jasne za 20 minut będziemy</div>
<div style="text-align: justify;">
- ok, czekamy - powiedział i się rozłączył.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zebrałyśmy się i wyszłyśmy z domu wcześniej zamykając go na klucz. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy do studia. Kiedy byłyśmy na miejscu weszłyśmy do środka, gdzie w holu były też Dan, El i Perrie. Zdziwiona podeszłyśmy do nich.</div>
<div style="text-align: justify;">
- wam też kazali przyjechać? - zapytała Els</div>
<div style="text-align: justify;">
- co tu się dzieje?</div>
<div style="text-align: justify;">
Wtem pojawili się chłopcy. Każdy przywitał się ze swoją dziewczyną i łapiąc za rękę zaprowadził do pomieszczenia, gdzie zawsze nagrywają.</div>
<div style="text-align: justify;">
- chłopcy możecie powiedzieć co to ma znaczyć?</div>
<div style="text-align: justify;">
- spokojnie zaraz się wszystkiego dowiecie - powiedział spokojnie Zayn.</div>
<div style="text-align: justify;">
Usiadłyśmy na skórzanej kanapie a oni udali się do mikrofonów. Zasiedli na wysokich krzesełkach i założyli słuchawki.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zaśpiewamy wam najnowszą piosenkę, którą napisaliśmy specjalnie dla was - rzekł Liam</div>
<div style="text-align: justify;">
- mamy nadzieję, że się spodoba - dodał Niall.</div>
<div style="text-align: justify;">
Facet włączył muzykę a po chwili zaczęli śpiewać. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg">( piosenka )</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
Zayn: </div>
<div style="text-align: center;">
Your hand fits in mine </div>
<div style="text-align: center;">
Like it's made just for me </div>
<div style="text-align: center;">
But bear this in mind </div>
<div style="text-align: center;">
It was meant to be </div>
<div style="text-align: center;">
And I'm joining up the dots </div>
<div style="text-align: center;">
With the freckles on your cheeks </div>
<div style="text-align: center;">
And it all makes sense to me </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Liam: </div>
<div style="text-align: center;">
I know you've never loved </div>
<div style="text-align: center;">
The crinkles by your eyes when you smile </div>
<div style="text-align: center;">
You've never loved </div>
<div style="text-align: center;">
Your stomach or your thighs </div>
<div style="text-align: center;">
The dimples in your back at the bottom of your spine </div>
<div style="text-align: center;">
But I'll love them endlessly </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Zayn and Liam:</div>
<div style="text-align: center;">
I won't let these little things slip out of my mouth</div>
<div style="text-align: center;">
But if I do, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
Oh it's you, </div>
<div style="text-align: center;">
They add up to </div>
<div style="text-align: center;">
I'm in love with you, </div>
<div style="text-align: center;">
And all these little things </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Louis: </div>
<div style="text-align: center;">
You can't go to bed, </div>
<div style="text-align: center;">
Without a cup of tea, </div>
<div style="text-align: center;">
And maybe that's the reason that you talk in your sleep </div>
<div style="text-align: center;">
And all those conversations </div>
<div style="text-align: center;">
Are the secrets that I keep </div>
<div style="text-align: center;">
Though it makes no sense to me </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Harry: </div>
<div style="text-align: center;">
I know you've never loved the sound of your voice on tape </div>
<div style="text-align: center;">
You never want to know how much you weigh </div>
<div style="text-align: center;">
You still have to squeeze into your jeans </div>
<div style="text-align: center;">
But you're perfect to me </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Harry and Niall:</div>
<div style="text-align: center;">
I won't let these little things slip out of my mouth </div>
<div style="text-align: center;">
But if it's true, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
They add up to </div>
<div style="text-align: center;">
I'm in love with you, </div>
<div style="text-align: center;">
And all these little things </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Niall: </div>
<div style="text-align: center;">
You'll never love yourself </div>
<div style="text-align: center;">
Half as much as I love you </div>
<div style="text-align: center;">
You'll never treat yourself right, darlin' </div>
<div style="text-align: center;">
But I want you to, </div>
<div style="text-align: center;">
If I let you know, I'm here for you, </div>
<div style="text-align: center;">
Maybe you'll love yourself, </div>
<div style="text-align: center;">
Like I love you </div>
<div style="text-align: center;">
Oh, </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Harry: </div>
<div style="text-align: center;">
And I've just let these little things slip out of my mouth, </div>
<div style="text-align: center;">
'cause it's you, </div>
<div style="text-align: center;">
Oh it's you, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
They add up to </div>
<div style="text-align: center;">
And I'm in love with you, </div>
<div style="text-align: center;">
And all these little things, </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
All: </div>
<div style="text-align: center;">
I won't let these little things slip out of my mouth, </div>
<div style="text-align: center;">
But if it's true, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
It's you, </div>
<div style="text-align: center;">
They add up to, </div>
<div style="text-align: center;">
And I'm in love with you, </div>
<div style="text-align: center;">
And all your little things.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak tylko skończyli miałam w oczach łzy i nie tylko ja, bo widziałam, że dziewczyny też. Ta piosenka jest przepiękna i muszę przyznać, że nigdy nie słyszałam piękniejszej. Chłopcy zdjęli słuchawki i przyszli. Od razu wtuliłam się w Harrego. Gdy się uspokoiłam odsunęłam się on niego i spojrzałam w jego zielone oczy. Uśmiechnął się co odwzajemniłam. To najlepsza i najwspanialsza rzecz jaką ktokolwiek dla mnie zrobił. </div>
<div style="text-align: justify;">
- chyba nie muszę pytać czy się podobała, bo po waszej reacji wnioskuję, że tak - odezwał się Louis</div>
<div style="text-align: justify;">
- Lou to było przepiękne - powiedziałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- dziękujemy - rzekła Danielle.</div>
<div style="text-align: justify;">
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę aż chłopcy zabiorą wszystkie rzeczy i razem skierowaliśmy się do samochodów. Po drodze zabraliśmy Max i pojechaliśmy coś zjeść.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieczorem postanowiłam pójść z moim chłopakiem na spacer. Wybrałyśmy się na ten spacer po to, aby odpocząć od hałasu i podziwiać piękno miasta. O tej porze wygląda ślicznie. Jest oświetlone milionami lampami co daje taki romantyczny klimat. Chodziliśmy ulicami trzymając się za ręce. Był ciepło i jeszcze widno, mimo że słońce schowało się już za horyzontem. Przytuleni doszliśmy do parku. Harry usiadł na pobliskiej ławce a ja na jego kolanach. Jedną rękę zarzuciłam na jego szyję a drugą bawiłam się jego lokami. Siedzieliśmy tam dość długo, bo zrobiło się ciemno a na niebie pojawiły się gwiazdy. Przenieśliśmy się na łąkę, gdzie Harry oparł się plecami o drzewo a ja położyłam się na jego klatce. Obserwowaliśmy niebo ciesząc się naszą bliskością.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kocham cię - szepnął całując mnie w usta</div>
<div style="text-align: justify;">
- ja ciebie też kocham.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">HEY!!! Muszę powiedzieć, ze bardzo się na was zawiodłam. Sądziłam, że więcej osób czyta moje opowiadanie. Czuję, że jak jest coraz bliżej końca to jest coraz mniej czytelników. Wcześniej potrafiliście w bardzo krótkim czasie dobić do 20, 25 komentarzy a teraz co?? Uwierzcie, że każdy najmniejszy komentarz mnie cieszy. Nie jest ważne co napiszecie tylko, że to robicie. Ja rozumiem, że jest szkoła i sporo jest nauki, ale jeżeli znajdujecie czas, aby go przeczytać to chyba nic wam się nie stanie jak poświęcicie kilka sekund na ten komentarz.</span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czy ja proszę o tak wiele??</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na wasze komentarze!!!</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilcImbfIo0D_NO6OuXlsC9X4Qh7b3-k5qfl0Qi_osjrManD-OeowYhBNakYFEWPIwyUDjOJd_GCCWImy8CArCao8E-1ByyVm-tMGWAdWfVQTOi_RCs3PbbAVH1LkDUTmy_j6kWAt2ZejQ/s1600/tumblr_md5rpdL8Dn1rz6eezo4_250.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilcImbfIo0D_NO6OuXlsC9X4Qh7b3-k5qfl0Qi_osjrManD-OeowYhBNakYFEWPIwyUDjOJd_GCCWImy8CArCao8E-1ByyVm-tMGWAdWfVQTOi_RCs3PbbAVH1LkDUTmy_j6kWAt2ZejQ/s400/tumblr_md5rpdL8Dn1rz6eezo4_250.png" width="325" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-77087096358382861882012-11-09T10:29:00.001-08:002013-01-27T14:30:15.202-08:00Rozdział 45<div style="text-align: justify;">
Nadszedł dzień urodzin Liam'a. Z samego rana Danielle zabrała naszego Payna, więc mieliśmy czas, aby przygotować się do imprezy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obudziłam się a raczej obudził mnie budzik wskazując 9.30. Zauważyłam, że jestem sama w pokoju. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. W kuchni przy stole siedzieli już Niall z Aśką oraz Harry i Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
- witaj kochanie - przywitał się Hazz przy tym całując w usta</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - mruknęłam - co tak ładnie pachnie? - rzekłam zaglądając mu przez ramię</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry zrobił naleśniki, tosty i nawet sam wycisnął sok z pomarańczy - powiedział Louis</div>
<div style="text-align: justify;">
- chciałem ci przynieść do pokoju, ale zdążyłaś zejść - powiedział smutno</div>
<div style="text-align: justify;">
- nic nie szkodzi - pocałowałam go w policzek i zasiedliśmy do stołu</div>
<div style="text-align: justify;">
- gdzie jest Zayn? - zapytałam pare minut później</div>
<div style="text-align: justify;">
- pojechał do Perrie i razem przyjadą do klubu - odpowiedział mi Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po śniadaniu udałam się na górę do łazienki wziąć gorącą kąpiel a następnie ubrać się w <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/121695741/1571.html">to</a>. Włosy spięłam w luźnego koka i przejechałam rzęsy tuszem wodoodpornym. Gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam z powrotem na dół. Nie zastałam nikogo w kuchni ani w salonie. Po chwili usłyszałam śmiechy dobiegające z ogrodu. Wyszłam na taras i ujrzałam chłopaków pływających w basenie a kuzynkę siedzącą na brzegu mocząc nogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- a mnie to już nikt nie zaprosi - rzekłam obrażoną miną. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zarzuciłam ręce na klatkę piersiową i odwróciłam się do nich plecami. Natychmiast poczułam czyjeś ręce na talii i przyjemny głos koło ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kochanie chyba się nie będziesz o to obrażać? - przytulił mnie od tyłu</div>
<div style="text-align: justify;">
- ależ skąd chciałam tylko sprawdzić waszą reakcję - rzekłam sarkastycznie dając mu soczystego buziaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie poszłam usiąść koło Aśki. Nogi wsadziłam do wody i po mału nimi machałam. Wtem przypłynął do mnie Loczek i poprosił ode mnie buziaka. Nie spodziewając się niczego nachyliłam się w jego stronę i złozyłam na jego ustach namiętny pocałunek. W pewnym momencie poczułam jak łapie mnie za biodra i nie wiadomo kiedy znalazła się z nim w basenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- oszalałeś - krzyknęłam zaraz po wynurzeniu się, ale po chwili zaczęłam się śmiać a reszta razem ze mną. Chlapaliśmy się, wygłupialiśmy aż nie zauwazyliśmy kiedy na zegarku wybiła 16. Wszyscy udaliśmy się do pokoi w celu przygotowania się go imprezy. W czasie gdy Harry był w łazience ja zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie i ubrałam wczoraj kupioną sukienkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry pomożesz mi? - spytałam jak tylko wszedł do pokoju</div>
<div style="text-align: justify;">
- jasne - odparł. </div>
<div style="text-align: justify;">
Odwróciłam się do niego plecami a on zasunął mi suwak w sukience, który znajdował się na plecach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- dziękuje - pocałował go w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gotowi zeszliśmy na dół a później wszyscy ruszyliśmy do taksówki i pojechaliśmy do klubu, w którym ma odbyć sie urodzinowa impreza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***z perspektywy Liam'a***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Równo o 8 przyjechała Dan i zabrałam mnie jak to ona powiedział na dzień tylko we dwoje. Dla mnie to i lepiej, ponieważ w ostatnim czasie mało się z nią widziałem i bardzo za nią tęskniłem. Najpierw pojechaliśmy na śniadanie do jakieś restauracji a później na długi spacer. W następnej kolejności udaliśmy się do wesołego miasteczka. Jeździliśmy kolejką górską, poszliśmy do domu strachu i jechaliśmy łódką przez tunel miłości. Kupiliśmy sobie watę cukrową i nawet wygrałem dla mojej ukochanej ogromnego misia. Już dawno nie spędzaliśmy ze sobą tak dużo czasu. Cholernie ją kocham i gdy jej nie ma obok wariuje z tęsknoty.</div>
<div style="text-align: justify;">
Około 18 podjechaliśmy pod jakiś klub. Nie wiedziałem o co chodzi. Dan kazała mi wejść do środka. Jak tylko otworzyłem drzwi, gdzie po chwili zapaliło się światło ujrzałem pełno ludzi krzyczących "niespodzianka". Dosłownie zaniemówiłem. Nie spodziewałem się czegoś takie, sądziłem, że zapomnieli o moich urodzinach a oni zrobili coś takiego dla mnie. Byłem pozytywnie zaskoczony. Wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Na sam początek byli chłopacy a po nich Kate z Aśką i Els. Każdy z nich dał mi jakiś prezent.</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey braciszku - usłyszałem za plecami a kiedy się odwróciłem ujrzałem moje siostry</div>
<div style="text-align: justify;">
- wszystkiego najlepszego - powiedziała Ruth.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przytuliłem je mocno nie wierząc, że nawet je zaprosiły. Moje kochane siostry.</div>
<div style="text-align: justify;">
- co tu robicie? - spytałem</div>
<div style="text-align: justify;">
- jak to co świętujemy twoje 19 urodziny - odparła Nicole</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale...</div>
<div style="text-align: justify;">
- podziękuj Kate to jej zasługa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
***oczami Kate***</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widać było, że każdy się dobrze bawi. Stałam właśnie przy barze i obserwowałam gości, gdy podszedł do mnie Niall.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zatańczymy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- z przyjemnością.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poszliśmy na parkiet. Akurat leciała nowa piosenka <a href="http://www.youtube.com/watch?v=zvpeBPxyZAY">Amelia Lily - "You Bring Me Joy".</a> Wyginaliśmy się w rytm muzyki. Było świetnie. Następnie tańczyłam z Josh'em, Andy a na koniec pojawił się Harry i w tym czasie DJ puścił coś wolniejszego. Przytuliłam się do niego. Głowę położyłam na jego torsie i w objęciach tańczyliśmy. Przy nim czułam się wspaniale. A do tego jego zapach sprawiał, że nie chciałam się od niego odsuwać. Kochałam jak trzymał mnie w swoich ramionach. Czułam wtedy się tak bezpiecznie, ponieważ wiedziałam, że nie pozwoli mnie nikomu skrzywdzić, bo jak to on powiedział jestem jego całym światem, powietrzem, którym oddycha a przecież bez powietrza nie da się żyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Około północy przywieźli w końcu <a href="http://bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/91/06/9194a4e94f.jpg">tort</a>. Louis, Zayn, Niall i Harry weszli na scenę, gdzie znajdował się DJ.</div>
<div style="text-align: justify;">
- przepraszamy że przerywamy, ale nadszedł czas aby nasz solenizant zdmuchnął świeczki i pokroił tort - rzekł Zayn</div>
<div style="text-align: justify;">
- Liam chodź do nas - zawołał Hazza</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy Li znalazł się na scenie odśpiewaliśmy mu sto lat. Chłopina ledwo co się nie popłakał. Podziękował wszystkim za przybycie, życzenia i prezenty. Po wszystkim wróciliśmy do zabawy. Muszę przyznać, że jeszcze tak dobrze to się nie bawiłam. Tańczyłam chyba ze wszystkimi, wypiłam sporo drinków i nie tylko ja chłopacy też sobie zaszaleli. A nawet nasz kochany Daddy zabalował na całego. Ledwo trzymał się na nogach. Teraz jak już ma zdrowe nerki to może sobie na takie coś pozwolić. Ale trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz to nieźle sobie dał radę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wybiła 5 nad ranem i było już widno zaczęliśmy się zbierać do domu. Każda z dziewczyn zabrała swojego księcia pod pachę i zaprowadziła do samochodu. W domu położyliśmy ich do łóżek a same wzięłyśmy prysznic i tak samo poszłyśmy spać.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Witam! Szczerze to nie podoba mi się ten rozdział a zwłaszcza końcówka. Nie miałam kompletnie pomysłu na te urodziny. Nie wiedziałam dokładnie jak je opisać, ale myślę, że chociaż wam się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy. Czekam na wasze komentarze. </span><span style="color: white;"><br /></span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czy wy też się jaracie jak ja tym, że chłopacy powiedzieli do nas "Kochamy was!" po polsku. Za każdym razem kiedy to oglądam nie mogę przestać się szczeżyć do monitora.</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNCvqwEQFA626Z9gAuMfjC8rLQR2K7cnSh9OLNFljhhTvzDd398aVol1q9nGf_hmDxw6X7XvHqyG5zeN07nPDW1jRLgBWUiBz6IFsBp1LfmsKUSl7I0c7VBOgd_X_rffspxenH3LfHTXs/s1600/Kochamy-was-2.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNCvqwEQFA626Z9gAuMfjC8rLQR2K7cnSh9OLNFljhhTvzDd398aVol1q9nGf_hmDxw6X7XvHqyG5zeN07nPDW1jRLgBWUiBz6IFsBp1LfmsKUSl7I0c7VBOgd_X_rffspxenH3LfHTXs/s400/Kochamy-was-2.gif" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-90116969073124512252012-11-04T11:56:00.000-08:002013-01-27T14:31:53.991-08:00Rozdział 44<div style="text-align: justify;">
Po rozmowie z rodzicielką potwierdziło się to, że nic nie wiedziała o tym, że Max wsiadł do samolotu i przyleciał do Londynu. Na początku kazała mi odesłać go z powrotem, ale po moich namowach zgodziła się, aby został tu na jakiś czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trochę martwię się o nią. Po głosie poznałam, że coś jest na rzeczy i chociaż nic nie chciała powiedzieć to i tak wiedziałam swoje. Chciałam polecieć do Polski, ale zapewniała mnie, że wszystko gra i nie ma potrzeby. Powiedziała też, że mam wystarczają co swoich problemów, aby jeszcze zawracała sobie głowy jej problemami. Szczerze nie wierze jej. Znam ją nie od dziś i wiem kiedy jest z nią źle. Ale nie chciałam się z nią kłócić, wiec odpuściłam. Jak będzie chciała porozmawiać to sama zadzwoni i o wszystkim mi powie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy skończyłam rozmawiać przekazałam bratu wiadomość i pokazałam tymczasowy pokój. Następnie wszyscy usadowiliśmy się w salonie na kanapie i oglądaliśmy TV.</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobra będę leciał - powiedział Liam wstając z fotela i kierując się do korytarza</div>
<div style="text-align: justify;">
- gdzie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- do Danielle pa - krzyknął i wyszedł.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ucieszyłam się, że poszedł. Teraz możemy zastanowić się nad imprezą niespodzianką. Okazało się, że Zayn załatwił już lokal i muzykę, o której o dziwo zapomniałam. Niall i Asia zrobili wstępna listę co ma być na imprezie do zjedzenia, Lou zamówił już zapas czegoś mocnego, więc zostało tylko zrobić mi listę gości i dekoracja sali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kate gdzie to powiesić? - spytał Zayn trzymając razem z Louis'em wielki transparent z napisem Happy Birthday Liam</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
- może... - rozglądałam się po sali w poszukiwaniu dobrego miejsca - tutaj - rzekłam wskazując na balustradę po czym zajęłam się dekoracją ścian.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kochanie - zawołał Harry, ale gdy tylko się odwróciłam zostałam obsypana brokatem, który wykorzystaliśmy do zrobienia transparentu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Długo nie czekając złapałam za puszkę ze serpentyną i psiknęłam prosto na mojego chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- ej - jęknął</div>
<div style="text-align: justify;">
- patrz jak ja teraz wyglądam</div>
<div style="text-align: justify;">
- pięknie - powierzał zbliżając się do mnie coraz bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy tylko stał przede mną nachylił się i pocałował mnie najczulej jak tylko potrafił.</div>
<div style="text-align: justify;">
- dla mnie możesz nawet być w worku i tak będziesz pięknie wyglądać - rzekł odsuwając się ode mnie</div>
<div style="text-align: justify;">
- wariat - zaśmiałam się i znów psiknęłam na niego serpentyną po czym uciekłam jak najdalej od niego</div>
<div style="text-align: justify;">
- i tak cię złapię - krzyknął.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podbiegłam do Niall'a oraz Aśki i schowałam się za plecami chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- co przeskrobałaś? - zapytała Asia</div>
<div style="text-align: justify;">
- psiknęłam na Harrego trochę serpentyny w sprayu</div>
<div style="text-align: justify;">
- musi śmiesznie wyglądać - rzekł Niall i wszyscy się zaczęliśmy śmiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niespodziewanie ktoś złapał mnie w talii.</div>
<div style="text-align: justify;">
- tu cię mam - powiedział Harry a następnie przerzucił mnie przez ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęłam krzyczeć, lecz ten nie reagował. Powalił mnie na podłogę i zaczął łaskotać po brzuchu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę...przestań...Harry - mówiłam przez śmiech</div>
<div style="text-align: justify;">
- teraz prosisz a jak mnie wybrudziłaś to było dobrze?</div>
<div style="text-align: justify;">
- to twoja wina sam zacząłeś</div>
<div style="text-align: justify;">
- ok ,ale dostanę buziaka - uśmiechnął się cwaniacko</div>
<div style="text-align: justify;">
- za to...nigdy</div>
<div style="text-align: justify;">
- sama chciałaś - rzekł i zaczął łaskotać mnie znowu</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobra dam ci tego buziaka - odparłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Natychmiast przestał i wypiął wargi, abym go pocałowała co uczyniłam od razu. Nasz pocałunek początkowo był delikatny, ale z czasem przerodził się w namiętny. Leżeliśmy tam nie przejmując się tym, że w tym samym miejscu są jeszcze inne osoby oprócz nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
- fuj moglibyście przestać i wziąć się do roboty - powiedział z grymasem Louis.</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak jest! - zasalutował Harry</div>
<div style="text-align: justify;">
Podnieśliśmy się z podłogi i wróciliśmy do wcześniejszych zajęć. Po upływie 4 godzin skończyliśmy i wszyscy wróciliśmy do domu, gdzie na szczęście nie zastaliśmy jeszcze Liam'a, którym przez ten czas miała zająć się Dan, aby niczego nie podejrzawał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do urodzin Li zostały dwa dni i wszystko było przygotowane oraz zapięte na ostatni guzik, więc razem z dziewczynami wybrałam się do centrum na poszukiwanie sukienki na imprezę. Chodziłyśmy po sklepach dobre kilka godzin, ale żadna nie znalazła odpowiedniej. Postanowiłyśmy wejść do kolejnego i zaczęłyśmy przeszukiwać wieszaki. Przymierzyłam chyba już z 10 sukienek i już myślałam, że nic z tego do czasu kiedy zobaczyłam piękną czarną sukienkę na manekinie. Od razu mi się spodobała i kiedy ją założyłam wiedziałam, że to jest <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/110931587/199.html">ta</a>. W tym czasie dziewczyny też wybrały sobie sukienki. Dan <a href="http://celebstyle.org/wp-content/uploads/2012/07/danielle-peazer-party-liam.png"><klik></a>, El <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu5txp_saJY_p-u_vBQ-su9akr2z9d5AElRvVBZluCfUbgtHtCBc7bcuZGgV4sMZlRSuPcgnXccUaAQHJx-Jnr6x3lfM7AfZ1ttXhTDFeDOLtY-W6ow90kHn7kpJ6nQCcdZCZ-Q2hDbx4/s1600/tumblr_lwtsqkVDmH1r92lwao7_400.jpg"><klik></a>, Asia <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/100404139/105.html"><klik></a> i Perrie <a href="http://www.sugarscape.com/userfiles/image/.July2012/Jessica/1007perriemain1.jpg"><klik></a>. Wszystkie ruszyłyśmy do kasy, gdzie zapłaciłyśmy i poszłyśmy na spóźnioną kawę. Pogadałyśmy jakiś czas. Następnie zadowolone z zakupów pożegnałyśmy się z dziewczynami i razem z Aśka wróciłam do domu.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">I jest nastepny. Nie będę się rozpisywać tylko powiem wam, że czekam na wasze opinie co do rozdziału i dziękuję osobom co czytają moje opowiadanie i za wszystkie komentarze.<br /><br />P.S. Podobają wam sie nowe piosenki chłopaków. Mi bardzo dlatego gwałce guzik replay przy każdej piosence. Już nie mogę doczekać się jak będę mogła słuchać wszystkich piosenek na okrągło.</span></h3>
<br />
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCV2rZEY0GAmKQxnFz_ey1zpKr5a81XiPuE3K4xTN1hBDK9rAIjoSy7tSnxTAB_nx8PR5hvuvB8NIEczlNoYePvipf3Pvph7TwsOuvPyHcGn-JVIMRh7moLsS2wUMu2zOG0dEL21K7Fmg/s1600/2012-09-25-17-14-53-8-.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCV2rZEY0GAmKQxnFz_ey1zpKr5a81XiPuE3K4xTN1hBDK9rAIjoSy7tSnxTAB_nx8PR5hvuvB8NIEczlNoYePvipf3Pvph7TwsOuvPyHcGn-JVIMRh7moLsS2wUMu2zOG0dEL21K7Fmg/s400/2012-09-25-17-14-53-8-.jpeg" width="266" /></a></div>
</div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-7333803274179481082012-10-29T03:00:00.000-07:002013-01-27T14:32:18.299-08:00Rozdział 43<h4>
***dwa tygodnie później***</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj w końcu wychodzę ze szpitala. Lekarz powiedział, że wszystko jest w porządku i nie muszę tu dłużej przebywać. Mam tylko co jakiś czas zgłaszać się w Londynie do lekarza na kontrolne badania, aby sprawdzić czy nic złego się nie dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spakowana i gotowa wraz z Harrym udałam się windą na dół i wprost do taksówki, którą pojechaliśmy na lotnisko. Podróż minęła nam spokojnie, lecz gorzej było jak wyszliśmy z samolotu. Na lotnisku <span class="st">Heathrow stało pełno ludzi. I moich i Harrego fanów z transparentami jak to nas kochają, że są z nami itp. Rozdaliśmy autografy i porobiliśmy z nimi zdjęcia. Po nie całej godzinie wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do domu. 20 minut później byliśmy na miejscu. Harry zapłacił kierowcy i razem z walizkami ruszyliśmy do drzwi. Przekręciłam klucze w zamku i weszliśmy do środka. </span>
<span class="st">Zostawiliśmy bagaż w korytarzu dziwiąc dlaczego jest tak cicho w domu, w którym zawsze coś się dzieje. Udaliśmy się do salonu, ale tak nie było nikogo. Dopiero po chwili ujrzeliśmy chłopaków grających w piłkę na trawniku w ogrodzie. Skierowaliśmy się do nich a kiedy nas zobaczyli dosłownie rzucili się na nas. </span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- chłopcy dusicie - jęknęłam gdy byłam otoczona całą piątką</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Od razu się odsunęli a ja ruszyłam i przytuliłam Aśkę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- gratuluję - szepnęłam jej do ucha</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- dziękuje - odpowiedziała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Następnie przytuliłam Niall'a. Na początku był trochę zaskoczony, ale po chwili objął mnie rękami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- gratuluje - rzekłam - opiekuj się nią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">A kiedy tylko się odsunęłam pogroziłam mu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- spróbuj ją tylko skrzywdzić a będziesz miał ze mną do czynienia</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- nie martw się zaopiekuje się nią - powiedział po czym ucałował Aśkę</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- dobra idę się rozpakować - ruszyłam w stronę schodów</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- idę z tobą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Razem z kuzynką udałam się na górę. Zaczęłam rozpakowywać walizkę a ona położyła się na łóżku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- i jak jest z Niall'em? - spytałam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- cudownie, on jest cudowny. Nigdy nie spotkałam takiego chłopaka jak on a uwierz znam ich trochę. Na każdym kroku pokazuje jaka jestem dla niego ważna i jak bardzo mnie kocha. Jestem taka szczęśliwa</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- widzę kochana widzę, w końcu udało się, że nasz irlandczyk ma dziewczynę - zaśmiałam się</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- bardzo śmieszne, ale szkoda że już za tydzień wyjeżdżam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- co? - krzyknęłam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- no wiesz koniec wakacji i ostatni rok szkoły - powiedziała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Podleciałam do ściany, na której wisiał kalendarz i nie dowierzałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- no super - jęknęłam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- co się stało? - zapytała zaniepokojona podchodząc do mnie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- za tydzień jest 29 sierpnia i urodziny Liam'a trzeba coś przygotować a kompletnie nie wiem co - odparłam siadając na łóżku</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- nie martw się coś wymyślimy. Spytajmy się chłopaków może oni mają jakiś pomysł - z tym stwierdzeniem udałyśmy się na dół.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Chłopcy siedzieli w ogrodzie i o czymś zawzięcie gadali a w rękach trzymali...piwo. Już szaleją. Oczywiście mają wolne, ale na szaleństwo będzie jeszcze czas.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- dziewczyny chcecie? - spytał się nas Lou pokazując puszkę piwa</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- ja podziękuje dzisiaj wyszłam ze szpitala, więc rozumiecie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- a ja z chęcią się napiję - rzekła siadając na kolanach blondyna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Zrobiłam to samo co ona tylko, że w porównaniu do niej usiadłam na kolanach Harrego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- gdzie jest Liam? zapytałam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- pojechał do Dan, bo właśnie wróciła - odpowiedział Zayn</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- to super a wiecie co jest za tydzień?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- sobota - powiedział Louis</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- to też, ale również urodziny Liam'a i trzeba by coś zrobić nie sądzicie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- oczywiście impezka - krzyknął zadowolony Lou</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- ale po za domem, aby niczego nie podejrzewał</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- w klubie? - spytał Zayn</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- tak zajmiesz się tym - rzekłam na co on pokiwał głową</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- Louis zajmiesz się asortymentem</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- tak jest - zasalutował</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- Niall i Asia wy zajmiecie się jedzeniem, ja z Harrym listą gości a dekoracje zrobimy wszyscy. Zadzwonię jeszcze po dziewczyny to nam pomogą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Po rozdzieleniu zadań rozmawialiśmy, śmialiśmy się z żartów Lou. Niall nawet poleciał po gitarę i śpiewaliśmy najróżniejsze piosenki. Około północy zmęczeni rozeszliśmy się do swoich pokoi. </span><span class="st"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Następnego ranka obudziłam się wyspana zważając na to, że długo nie spałam. Wywlokłam się z łóżka, zarzuciłam na siebie niebieski szlafrok i udałam się do łazienki, gdzie umyłam zęby, przemyłam twarz wodą i rozczesałam swoje długie brązowe włosy, które później zaplotłam w warkocza. Wróciłam do pokoju po <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/97049411/14.html">ubrania</a> i z powrotem poszłam do łazienki się ubrać. Zeszłam na dół, gdzie w kuchni siedziała nasza zakochana para i Liam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- cześć - przywitałam się</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- cześć</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- co jemy? - spytałam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- to co zrobisz - odpowiedział Niall</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Podeszłam do lodówki z której wyciągnęłam składniki na jajecznicę i zabrałam się do roboty. Kiedy smażyłam cebulę usłyszałam dzwonek do drzwi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- otworzy ktoś? - ale nikt nawet nie raczył ruszyć tyłka, aby otworzyć drzwi - Liam popilnujesz chwilę zaraz wrócę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Poszłam do korytarza i złapałam za klamkę a kiedy otworzyłam drzwi zamurowało mnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- co ty tu robisz?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- to już własnego brata nie przywitasz</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- Max wchodź - ten wszedł do środka ciągnąc za sobą walizkę</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- powiesz po co tu przyleciałeś i czy rodzice wiedzą, że tu jesteś?.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Te stał i milczał. Już wiedziałam, że nic nie wspomniał mamie ani tacie, że leci do mnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- no ładnie Max! co ci odbiło, aby tu przylecieć i to sam nie mówiąc nikomu o tym</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- ty nic nie rozumiesz ja tam nie mogłem już wytrzymać. Cały czas się o coś kłócą. Nie mam dnia, aby nie krzyczeli na siebie. Oczywiście ty sobie wyjechałaś i masz spokój a ja muszę wysłuchiwać tego codziennie - krzyknął</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- Max - szepnęłam i przytuliłam go do siebie. Współczułam mu tego wszystkiego. Nie wiedziałam jak jest w domu, ale po tym co mówi musi być naprawdę nieciekawie. Nie miałam pojęcia, że między nimi jest tak źle. Kiedy byłam u nich kilka miesięcy temu wszystko wyglądało dobrze. Nie przypuszczałam, że mogą coś ukrywać i to przed własną córką. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st"> - przepraszam nie wiedziałam - rzekłam- może jesteś głodny? Na stole powinna stać jajecznica.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Odsunął się ode mnie i ruszył do kuchni. Postanowiłam, że zadzwonię do mamy jak tylko zjemy śniadanie. Usłyszałam za plecami kogoś kto schodził ze schodów. Odwróciłam się i ujrzałam zaspanego jeszcze Harrego w samych bokserkach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- Kate co to za hałasy, coś się stało? - spytał tym swoim zachrypniętym głosem</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- nic się nie stało kocie. Mamy niespodziewanego gościa - powiedziałam w między czasie całując go w usta</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- co jakiego gościa - automatycznie się przebudził</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">- przyleciał mój brat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Ten bez słowa pognał na górę i zniknął w swoim pokoju. Zaś ja skierowałam się na śniadanie.</span></div>
<span class="st">____________________________________________________________________</span><br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span class="st"><span style="color: white;">Hey! Nawet długi mi wyszedł. Mam nadzieję, że się spodoba. Czekam na wasze komentarze. </span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;">Pamiętacie starą zasadę:</span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;">CZYTACIE = KOMENTUJECIE.</span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;"> </span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;">15 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ</span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span class="st"><span style="color: white;">Do następnego!!! </span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span class="st"><span style="color: cyan;"> </span></span></h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl7VWNjD16W_rElMNUcT9QUi9jJ06J_St0j4tRiDRTOqbJge0gQIyln23mFC74zoCIch4gYl7NCkrdGnX52EwOWV-jYzVCDX_q_9RA3He_g4lT9kSR30MBl-3x3vC5KVm4qUzmwYzzePE/s1600/Little+Mix+perform+one-off+London+date+celebrating+the+release+of+their+second+single+Wings,+Zayn+Malik+of+One+Direction+was+there+to+support+girlfriend+Perrie+Edwards.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl7VWNjD16W_rElMNUcT9QUi9jJ06J_St0j4tRiDRTOqbJge0gQIyln23mFC74zoCIch4gYl7NCkrdGnX52EwOWV-jYzVCDX_q_9RA3He_g4lT9kSR30MBl-3x3vC5KVm4qUzmwYzzePE/s400/Little+Mix+perform+one-off+London+date+celebrating+the+release+of+their+second+single+Wings,+Zayn+Malik+of+One+Direction+was+there+to+support+girlfriend+Perrie+Edwards.jpeg" width="266" /></a><span class="st"><br /></span></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-381566681916190182012-10-23T11:13:00.002-07:002013-01-27T14:32:44.927-08:00Rozdział 42<div style="text-align: justify;">
Leżałam na łóżku, gdy do sali wszedł Harry.</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć - przywitał się i pocałował czule</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - odpowiedziałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- jak się czujesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- a jak mogę, tak jak wczoraj. Jestem głodna a oni trzymają mnie na samej wodzie - jęknęłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak jest przed operacją - rzekł.</div>
<div style="text-align: justify;">
W pewnym momencie do sali wszedł lekarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- o widzę, że już Pan przyszedł - powiedział widząc Harrego - mam Pani wyniki z badań i wszystko jest w normie, więc nie ma na co czekać i operacja będzie jutro</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak szybko? - zdziwiłam się</div>
<div style="text-align: justify;">
- im szybciej tym lepiej i niech się Pani nie boi wszystko będzie dobrze - rzekł i odwrócił się z zamiarem wyjścia - jeszcze jedno jutro o 10 przyjdzie po Panią pielęgniarka, która przygotuje i zaprowadzi Panią na salę operacyjną - po czym wyszedł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czasie kiedy rozmawialiśmy niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Zabrałam go z szafki obok i sprawdziłam kto dzwoni. Na wyświetlaczu widniał napis "Aston". Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przystawiłam aparat do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey Aston</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey, dzwonię, aby poinformować cię, że teledysk jest skończony i za dwa tygodnie odbędzie się premiera. Będziesz prawda??</div>
<div style="text-align: justify;">
- Aston przykro mi, ale nie. Jestem właśnie w szpitalu we Szwajcarii i nie wiem czy uda mi się wrócić do tego czasu</div>
<div style="text-align: justify;">
- rozumiem Clara coś wspominała, że masz mieć operacje. No trudno jakoś damy radę bez ciebie</div>
<div style="text-align: justify;">
- na pewno - zapewniłam go</div>
<div style="text-align: justify;">
- to nie będę ci zabierał czasu życzę powodzenia, pa</div>
<div style="text-align: justify;">
- pa Aston - odparłam i rozłączyłam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Harry cały czas się na patrzył jakby wyczekiwał, abym coś powiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- po co dzwonił? - zapytał</div>
<div style="text-align: justify;">
- aby powiedzieć, że za 2 tygodnie będzie premiera teledysku i zapytać czy będę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- no właśnie a co z X-Factorem przecież już się zaczął?</div>
<div style="text-align: justify;">
- zrezygnowałam nie dałabym rady zwłaszcza teraz</div>
<div style="text-align: justify;">
- to prawda - powiedział i wstał - idę po coś do picia chcesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- jasne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyszedł a ja wyciągnęłam z torby laptopa i włączyłam go. Zaczęłam przeglądać twittera i inne strony w internecie aż usłyszałam charakterystyczny dźwięk taki jaki jest gdy ktoś dzwoni na skypie. Odebrałam i na ekranie pojawili się chłopcy wraz z dziewczynami.</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć - krzyknęli</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć</div>
<div style="text-align: justify;">
- co tam u was miałaś już operację? - spytał Lou</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie dopiero jutro</div>
<div style="text-align: justify;">
- a gdzie masz Harrego?</div>
<div style="text-align: justify;">
- poszedł po coś do picia - powiedziałam a w tym czasie do środka wszedł Loczek - o wilku mowa - rzekłam i zaśmiałam się</div>
<div style="text-align: justify;">
- z kim rozmawiasz? - spytał siadając obok na łóżku</div>
<div style="text-align: justify;">
- z nimi - wskazałam palcem na ekran</div>
<div style="text-align: justify;">
- hey - rzekł Hazz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawialiśmy ze sobą dobrą godzinę jak nie więcej. Dowiedziałam się, że Niall odważył się wyznać co czuje do Asi i że są ze sobą. Bardzo się z tego cieszę, bo pasują do siebie i wiem, że jej nie skrzywdzi. A jak by to zrobił to by miał ze mną do czynienia. Po skończonej rozmowie siedzieliśmy na łóżku wtuleni w siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- będę się zbierał</div>
<div style="text-align: justify;">
- już nie możesz jeszcze zostać</div>
<div style="text-align: justify;">
- musisz wyspać się zobaczymy się jutro - pocałował mnie w czoło i skierował się do wyjścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja za to położyłam się na boku i zamknęłam oczy. Nie wiem kiedy odpłynęłam w objęciach morfeusza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rano obudziłam się równo o 9.00. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam dłonią zaspane jeszcze oczy. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Spoglądałam na pobliski park znajdujący się przy szpitalu. O tej porze zieleń trawy jest wyjątkowo intensywna a kwiaty są we wszystkich kolorach tęczy. Słońce oświetlało wszystko do około a wiatr powiewał lekko przy tym poruszając koronami drzew. Zaś niebo było błękitne i gdzie nie gdzie można było dostrzec latające ptaki. O tak wczesnej porze znajdowało się w nim nie wiele ludzi. Jedni chodzili z psami inni zaś uprawiali poranny sport. Widać było, że nie przejmowali się żadnymi sprawami, że nie martwili się co będzie jutro tylko cieszyli się tą wspaniałą chwilą, spokojem i ciszą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wtem usłyszałam otwierające się drzwi. Odwróciłam się automatycznie aby sprawdzić kto to. W drzwiach pojawiła się kobieta w średnim wieku zapewne była to pielęgniarka, która miała zabrać mnie za operację. Wraz z nią poszłam do sali operacyjnej gdzie położyłam się a po chwili przyszedł lekarz z innym lekarzem i pielęgniarkami. Podłączyli mnie do jakieś aparatury, która prawdopodobnie ma monitorować mój stan podczas operacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jedna z nich ustała nad moja głową i zwróciła się do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- teraz proszę policz od 10 do 1 a ja założę ci maskę z narkozą, po której nie wiadomo kiedy usnęłam. Obudziłam się z powrotem w mojej sali. Przy łóżku siedział Harry trzymając mnie za rękę. Gdy zauważył, że się obudziłam uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć kochanie jak się czujesz? - spytał</div>
<div style="text-align: justify;">
- cześć bywało lepiej - odpowiedziałam - już po wszystkim?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak lekarz mówił, że operacja przeszła pomyślnie i teraz musisz dużo odpoczywać a za jakieś dwa tygodnie będziesz mogła wyjść</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry chodź - zawołałam pokazując miejsce obok.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wstał bez słowa i położył się koło mnie a ja wtuliłam się w niego kładąc głowę na jego ramieniu.</div>
____________________________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Hey! Muszę przyznać, że ten rozdział wyjątkowo mi się nie podoba. Pisany był na szybko tak, aby dodać wam jakikolwiek. Ale sądzę, że chociaż wam przypadnie do gustu. Piszcie w komentarzach wasze opinie co do niego. Podoba wam się czy nie??</span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Muszę się wam do czegoś przyznać. Od jakiegoś czasu myślę nad skończeniem tego opowiadania. Jest on już bardzo długo i chyba już czas, aby dobiegł końca. Jeszcze nie wiem ile dokładne będzie rozdziałów do końca, bo szczerze to nie mam nic dalej napisane. Najczęściej pisze je na bieżąco. Ale na pewno nie dużo zostało. Najprawdopodobniej powinno nastąpić to w następnym miesiącu.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Lecz nie martwcie się mam już w planach pisanie drugiego opowiadania i wiem już z kim on będzie. Oczywiście, że z 1D, ale nie powiem wam dokładnie, z którym z chłopaków. </span></h3>
<span style="color: white;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Czekam na wasze komentarze a następny rozdział pojawi się jak pod tym będzie 15 komentarzy.</span></h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi0DRdgezbnEJKnC6uYlN7Sg9VPjENpVwk0BZgGEVhBkovSwSiGv1rb8LI94BHtRZrV_gbjIKdKn_rbM3ZpVuuUtxuGLcqv5nnuPJUZjyPrlaXzGlZTOzvmCtKjOiegMB5iuHQDxjP3so/s1600/tumblr_mcavfaf4wU1qe3dijo1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi0DRdgezbnEJKnC6uYlN7Sg9VPjENpVwk0BZgGEVhBkovSwSiGv1rb8LI94BHtRZrV_gbjIKdKn_rbM3ZpVuuUtxuGLcqv5nnuPJUZjyPrlaXzGlZTOzvmCtKjOiegMB5iuHQDxjP3so/s400/tumblr_mcavfaf4wU1qe3dijo1_500.png" width="312" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2553761085723118677.post-25557638623764521942012-10-18T03:38:00.000-07:002013-01-27T14:33:47.222-08:00Rozdział 41<div style="text-align: justify;">
Obudziłam się po raz kolejny tej nocy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 4 nad ranem. Wiedziałam, że już nie zasnę, więc wstałam i zauważyłam stojąca w kącie pokoju gitarę. Wzięłam ją i wyszłam na balkon. Usiadłam wygodnie na krześle i zaczęłam grać. Uderzałam palcami o struny wczuwając się w muzykę coraz bardziej. Zawsze gdy coś mnie martwiło czy szło źle zaczynałam grać. Za każdym razem uciekałam w świat muzyki. Gdzie nie musiałam myśleć o rzeczach przyziemnych tylko mogłam, chociaż przez chwilę żyć w innym świecie bez zmartwień. Patrzyłam jak wschodzi słońce, ptaki zaczynają swój śpiew i wszystko budzi się do życia. Nagle poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Wystraszona aż podskoczyłam na krześle.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie bój się - powiedział tym swoim zachrypniętym głosem jaki miał zawsze po przebudzeniu </div>
<div style="text-align: justify;">
- mógłbyś się tak nie skradać, przez ciebie o mało nie dostałam zawału</div>
<div style="text-align: justify;">
- przepraszam - rzekł i usiadł obok na drugim krześle - co to było? - zapytał</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale co?</div>
<div style="text-align: justify;">
- to co przed chwilą grałaś </div>
<div style="text-align: justify;">
- nowa piosenka</div>
<div style="text-align: justify;">
- a zagrałabyś jeszcze raz</div>
<div style="text-align: justify;">
- a podasz mi tą kartkę - wskazałam na leżącą na podłodze kartkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Harry podniósł i mi ją podał. Zaczęłam grać a chwilę potem też śpiewać. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=qAkrFOv7aT4">(piosenka)</a> </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Skies are crying<br />
I am watching<br />
Catching teardrops in my hands<br />
Only silence as it's ending,<br />
Like we never had a chance<br />
Do you have to, make me feel like<br />
There is nothing left of me?<br />
<br />
You can take everything I have<br />
You can break everything I am<br />
Like I'm made of glass<br />
Like I'm made of paper<br />
Go on and try to tear me down<br />
I will be rising from the ground<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!<br />
<br />
As the smoke clears<br />
I awaken, and untangle you from me<br />
Would it make you feel better<br />
To watch me while I bleed?<br />
All my windows, still are broken<br />
But I'm standing on my feet<br />
<br />
You can take everything I have<br />
You can break everything I am<br />
Like I'm made of glass<br />
Like I'm made of paper<br />
Go on and try to tear me down<br />
I will be rising from the ground<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Go run, run, run<br />
I'm gonna stay right here<br />
Watch you disappear, yeah<br />
Go run, run, run<br />
Yeah it's a long way down<br />
But I am closer to the clouds up here<br />
<br />
You can take everything I have<br />
You can break everything I am<br />
Like I'm made of glass<br />
Like I'm made of paper, Oh<br />
Go on and try to tear me down<br />
I will be rising from the ground<br />
<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!<br />
Like a skyscraper!
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skończyłam grać a Harry nadal się we mnie spatrywał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- to było piękne</div>
<div style="text-align: justify;">
- jeszcze nie skończona - rzekłam</div>
<div style="text-align: justify;">
- ale i tak mi się podoba.</div>
<div style="text-align: justify;">
Posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas rozmawiając o wielu rzeczach. Gdy budzik zaczął dzwonić wskazując 7:00 wróciliśmy do pokoju. Harry wyłączył zegarek a ja zabrałam przygotowany <a href="http://www.photoblog.pl/pharelumnia/99880095/102.html">wczorajszy zestaw</a> i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni nie zastałam nikogo, więc postanowiłam zrobić wszystkim coś do zjedzenia. Zrobiłam naleśniki, tosty i przeróżne kanapki i do tego każdemu ulubioną herbatę. Gdy kończyłam nakrywać stół na dół zeszli całe One Directon i dziewczyny. W spokoju zjedliśmy śniadanie a następnie udałam się z Harrym po nasze walizki. To samo zrobili Zayn i Safaa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy staliśmy już w korytarzy podleciała do mnie Aśka i przytuliłam maocno szepcząc mi do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie załamuj się zobaczysz wszystko będzie dobrze</div>
<div style="text-align: justify;">
- dziękuje - odparłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po niej przytulili mnie pozostali mówiąc, że wszystko będzie dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gotowi skierowaliśmy się w stronę drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- poczekajcie zawiozę was - krzyknął Lou.</div>
<div style="text-align: justify;">
Całą piątką wpakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Gdzie pożegnaliśmy się i ja z Hazz poszliśmy do jednego samolotu a Zayn z siostrą do drugiego lecącego do Bradford.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
***oczami Niall***</h4>
<h4 style="text-align: left;">
</h4>
<div style="text-align: justify;">
Po wyjściu Kate, Hazzy, Safy i Zayn'a każdy rozszedł się w swoją stronę. Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Od kilkunastu dni głowę zaprząta mi jedna myśl a raczej jest to osoba o imieniu Asia. Od samego początku jak tylko przekroczyła próg domu i ujrzałem ją spodobała mi się. A z każdym dniem podobała mi się bardziej. Im lepiej ją poznawałem tym coraz więcej o niej myślałam. Nie oszukujmy się zakochałem się w pięknej blond dziewczynie. Tylko co ja mogę zrobić, jeśli ona nie odwzajemnia moich uczuć. Nie mogę tak dłużej czekać i zastanawiać się czy też coś do mnie czuje czy nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałem i udałem się do jej pokoju. Stanąłem przed drzwiami i już miałem zapukać, ale niespodziewanie drzwi otworzyły się a w nich stanęłam właśnie ona. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Niall, hey co ty tu robisz? - spytała</div>
<div style="text-align: justify;">
- przyszedłem...chciałem porozmawiać...to znaczy muszę ci o czymś powiedzieć</div>
<div style="text-align: justify;">
- proszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wszedłem i zamknąłem drzwi. Aśka usiadła na łóżku a ja kroczyłem po pokoju lekko zdenerwowany, bo nie wiedziałem od czego zacząć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niall możesz tak nie krążyć i powiedzieć o co ci chodzi?</div>
<div style="text-align: justify;">
- bo ja chyba...zakochałem się</div>
<div style="text-align: justify;">
- to wspaniale, dziewczyna ma szczęście, że może być z takim wspaniałym chłopakiem jak ty</div>
<div style="text-align: justify;">
- Asia, ale ja zakochałem się w tobie...kocham cię</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niall ja... </div>
<div style="text-align: justify;">
- przepraszam - wstałem kontynuując - co ja sobie myślałem, że taka dziewczyna jak ty może coś do mnie czuć. Proszę zapomnij o tym</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niall ja chciałam powiedzieć, że też cię kocham.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czy ja dobrze usłyszałaem czy ona powiedziała, że mnie kocham. Stałem się najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Nie myśląc dłużej podszedłem do niej i pocałowałem ją co odwzajemniła. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałem się w jej brązowe oczy i spytałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- zostaniesz moją dziewczyną?</div>
<div style="text-align: justify;">
- tak - odpowiedziała i nasze usta znów złączyły się w pocałunku. </div>
<div style="text-align: left;">
____________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Na wstępie chcę wam bardzo mocno przeprosić, że tak długo nic nie wstawiałam, ale przez ten czas byłam chora i nie miałam siły ani ochoty na pisanie a potem gdy wyzdrowiałam to musiałam jechać do szkoły i całe dnie siedzieć na wykładach. Dlatego zrozumcie mnie i mam ogromną nadzieję, że tak mocno się na mnie nie gniewacie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;"> </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">A teraz zapraszam do czytania nowego rozdziału i pozostawianiu komentarzy z opiniami. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;"> </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">Jeszcze raz was ogromnie </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: white;">
</span><span style="color: white;">PRZEPRASZAM.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: cyan;"> </span></h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirmOmZPaue9w5CGFYbI0J72-wXvZOcs9rCoNW_IdX8z_v5pIc4CjWn3KgW45AR3UtflLcxJHHTnEHBLAsgRj_ryjI5cUNi6YK0f2k2EvXEZ6GzK4HqljZ5A-mJWmzJwaaBbG1hXONOQW8/s1600/one-direction-germany-9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirmOmZPaue9w5CGFYbI0J72-wXvZOcs9rCoNW_IdX8z_v5pIc4CjWn3KgW45AR3UtflLcxJHHTnEHBLAsgRj_ryjI5cUNi6YK0f2k2EvXEZ6GzK4HqljZ5A-mJWmzJwaaBbG1hXONOQW8/s400/one-direction-germany-9.jpg" width="400" /></a></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com11